
Hands-On Zenith G.F.J – nowa kolekcja w portfolio manufaktury
Model G.F.J oddaje hołd legendarnemu założycielowi marki Zenith oraz nie mniej legendarnemu kalibrowi 135.
W długiej i bogatej historii Zenitha, założonego w 1865 roku przez Georgesa Favre-Jacota, wielce istotną rolę odgrywała chronometria. Precyzyjny pomiar czasu leżał u podstaw filozofii marki, czego dowodem były aż 2 333 nagrody przyznane jej na przestrzeni lat we wszelkiej maści chronometrycznych konkursach i testach przeprowadzanych przez obserwatorium w Neuchatel, Genewie, Kew Teddington oraz Besancon.
Istotną rolę w procesie przełamywania kolejnych barier zegarmistrzowskiej dokładności odegrał kaliber 135. Zenith zaprezentował go po raz pierwszy w 1949 roku i produkował nieprzerwanie aż do roku 1962. Manualnie nakręcany werk nazwano „135”, łącząc 13 linii rozmiaru całej konstrukcji z 5 mm jego grubości. Szczególnie w wersji 135-O mechanizm miał chronometryczne właściwości, które sprawiły, że zgarnął aż 235 nagród – prawdopodobnie najwięcej w całej historii zegarmistrzostwa.

Legendarny i ceniony przez wytrawnych kolekcjonerów kaliber 135 powrócił 3 lata temu, za sprawą współpracy Zenitha z Karim Voutilainenem i domem aukcyjnym Phillips. Odrestaurowane pieczołowicie, oryginalne egzemplarze 135 trafiły wówczas do serii 10 zegarków, w całości sprzedanych finalnie przez Philipsa. Na całe szczęście nie był to ostatni akord w historii ikonicznej konstrukcji marki.

Nowa kolekcja G.F.J
Kaliber 135 powraca, teraz już w znacznie bardziej dostępnej, choć ciągle ekskluzywnej wersji, opakowanej w zegarek z nowej kolekcji – G.F.J. Linia, która swoją nazwę zaczerpnęła oczywiście od nazwiska założyciela marki, zastąpi w ofercie Zenitha kolekcję Elite. Zmiana to o tyle osobliwa, że w miejsce relatywnie budżetowej linii klasycznych zegarków Zenith wprowadza linię premium, skupiającą się na zegarmistrzostwie z wyższej półki.
G.F.J zasila więc odpowiednio zmodyfikowana edycja kalibru 135. Do oryginalnego projektu Zenith dodał kilka współczesnych, usprawniających konstrukcję detali. Rezerwa chodu ręcznie nakręcanego mechanizmu wynosi teraz 72 h. Zoptymalizowano przekładnie główną, a wychwyt zaopatrzony w duży balans, taktowany na 2,5 Hz, ma przydatną w precyzyjnym ustawianiu czasu stop-sekundę. Zaczerpnięty z oryginału regulator w formie dwóch strzałek pozwala manufakturze wyregulować mechanizm na poziomie -/+ 2 sekund na dobę. Dodano również certyfikat chronometru COSC.

Dominującą, wizualną częścią kompozycji kalibru 135 jest wspominany już, przerośnięty balans, ale w oczy rzuca się także oryginalne wykończenie mostków. Zdobi je giloszowany motyw „brick” czyli coś na kształt cegieł, które stanowiły fasadę oryginalnej manufaktury w Le Locle. Do tego Zenith dodał polerowania krawędzi i nieco przerośnięte, ale estetyczne atrakcyjne rubinowe kamienie.


Nową odsłonę kalibru 135 Zenith zamknął w z pozoru prostej, ale jednocześnie złożonej kopercie, którą wykonano z platyny. Mierząca 39,15 mm średnicy i 10,5 mm grubości obudowa ma schodkowy bezel i podobnie stopniowane, krótkie uszy. Te niby proste zabiegi stylistyczne dodają kompaktowej kopercie charakteru. 45,75 mm lug-to-lug komfortowo układa całość na nadgarstku i mimo że proporcjonalnie ponad 10 mm grubości może wydawać się nieco ciężkawe, zegarek leży doskonale. Wybrać można jeden z trzech dołączanych w zestawie pasków: ciemnoniebieskiego aligatora, czarną skórę cielęcą oraz niebieską skórę w wykończeniu „Saffiano”.

Dodatkowo jest jeszcze jedna opcja, zarezerwowana na specjalne zamówienie. Gdyby potencjalnemu właścicielowi mało było platyny w kopercie, może domówić platynową bransoletę. Złożono ją z satynowanych ogniw zewnętrznych oraz środkowych ogniw z giloszowanym motywem cegieł. Zenith zastrzega sobie, że na tę opcję trzeba będzie poczekać kilka miesięcy, a to i tak nie największy problem. Tym jest oczywiście cena, która przekroczy cenę samego zegarka. Wygląda jednak i pasuje całości doskonale.

Tarcza
Można spierać się, który element nowego zegarka Zenith jest najważniejszy, ale z pewnością tym przykuwającym najwięcej uwagi jest jego tarcza. Z jednej strony klasyczna, swoimi detalami zaprzecza jednak tradycyjnemu minimalizmowi.

Zamknięty pod lekko wypukłym, szafirowym szkłem cyferblat mieni się wieloma odcieniami niebieskiego, co jest zasługą zastosowania kilku odmiennych wykończeń i materiałów. Najbardziej zewnętrzny ring z podziałką minutową zdobi giloszowanie „brick”, w które wkomponowano fasetowane indeksy godzinowe oraz złote kropki, pełniące rolę indeksów minutowych. Część środkowa, ciemnoniebieska i ze specyficzną fakturą, to Lapis Lazuli – minerał o charakterystycznej, głęboko niebieskiej barwie i drobnych, złotych wtrąceniach pirytu. Tę część tarczy dopełniono zaaplikowaną gwiazdą Zenitha oraz namalowaną na biało nazwą marki oraz kolekcji. W środku zamocowano zaś proste, eleganckie wskazówki z białego złota.

Całą niemal dolną połowę tarczy miedzy mocowaniem wskazówek a brzegiem tarczy zajmuje lekko wcięty, mały sekundnik. Ten wykonano dla kontrastu z nieco jaśniejszej, niebieskiej masy perłowej. Tarczkę zaopatrzono jedynie w cienkie, namalowane białą farbą indeksy oraz równie smukłą, prostą wskazówkę.
Wrażenia i słów kilka o cenie
Zenith G.F.J to zegarek pewnych kontrastów i sprzeczności. Z jednej strony klasyczna forma, nieduży (relatywnie) rozmiar i ogólny charakter zegarka predestynują go do miana klasyka. Z drugiej jednak odważna, oryginalna i pełna koloru tarcza (niebieskiego, ale w wielu odcieniach) sprawia, że ma się poczucie obcowania z zegarkiem dobrym na wiele okazji, a przy tym niekoniecznie bardzo eleganckim. To rzecz jasna przede wszystkim zasługa cyferblatu – moim zdaniem najpiękniejszego spośród tych, które pokazano w Genewie.

Zenith wprowadzając linię (i model) G.F.J daje jasno do zrozumienia, że będzie się pozycjonował w nieco wyższym, droższym segmencie rynku. Zastąpienie przystępnej cenowo linii Elite serią, która ma stawiać na jakościowe zegarmistrzostwo, oznaczać będzie, że cena wejściowa marki powędruje wyraźnie do góry. A sam premierowy G.F.J? Na pewno tani nie jest, choć zważywszy na wybór metalu i złożoność tarczy oraz werk, można się tego było spodziewać. Cena jednego egzemplarza z liczącej 160 sztuk limitowanej serii wynosi 52 900 EUR (~225 500 PLN). A gdybyście chcieli dodać do zestawu wspomnianą bransoletę – w całości z platyny – doliczyć musicie mniej więcej drugie 50 000 EUR.


Zenith G.F.J
Producent | Zenith |
Nazwa modelu | G.F.J |
Ref. | 40.1865.0135/51.C200 |
Mechanizm | manualny |
Symbol mechanizmu | 135 |
Rezerwa chodu (h) | 72 |
Tarcza | niebieska |
Koperta | platyna |
Średnica (mm) | 39 |
Wysokość (mm) | 10,5 |
Wodoszczelność | 50m |
Pasek | skórzany, bransoleta |
Limitacja | 160 |