Hands-On MB&F HM11 Architect [zdjęcia live, dostępność, cena]
W swojej najnowszej kreacji z linii Horological Machines niezależna manufaktura z Genewy sięgnęła po inspirację do architektury i nietuzinkowych, organicznych projektów, które przeniesiono na formę naręcznego czasomierza.
Architektura lat 60. wyrażała prawdziwy, artystyczny bunt projektantów, którzy szare i nudne formy postanowili zastępować odważnymi, inspirowanymi naturą i fantastyką kształtami. Ich organiczne projekty przypominały bardziej dom rodem z kosmosu niż cokolwiek, co do tej pory uznawano za przestrzeń do życia przeciętnego człowieka. To w tej nietypowości właśnie, połączonej z koncepcją przestrzeni życiowej jako jednego, spójnego organizmu, inspirację znalazł kreatywny umysł Maximiliana Büssera. Pierwszy szkic, przenoszący projekt dziwacznego domu ze wspólnym centrum i czterema satelitarnymi pokojami, powstał dobrych 5 lat temu. Tyle czasu manufaktura potrzebowała na wypracowanie możliwości technologicznych, które okazały się niezbędne do wykonania tak złożonej i zdecydowanie odbiegającej od standardów realizacji. HM 11 Architect pokazany został przy okazji Dubai Watch Week i… początkowo wywołał więcej konsternacji niż zachwytów. Zdecydowanie – niezależnie od tego co myślicie patrząc na zdjęcia – to jeden z tych zegarków, który koniecznie trzeba zobaczyć na żywo. Zobaczyć, żeby zrozumieć geniusz w szaleństwie Büssera i projektu Architecta.
HM11
Design najnowszego HM jako żywo przenosi na zegarkową bryłę wspomniane projekty, w tym szczególnie dom Brenton House autorstwa Charlesa Heartlinga. W mikroskali zegarkowej centralny punkt tytanowo-szafirowej bryły (połączenie tytanu grade 5 i szafirowego szkła) stanowi okryty szafirowym szkłem, latający tourbillon, który dostarcza precyzyjną energię do rozłożonych po czterech stronach, obłych „pokoi”. Rdzeń koperty zegarka, uzupełniony szklanymi oknami, połączono zestawem kilkunastu uszczelek tak, by całość miała jak najbardziej jednolity, monolityczny look. Początkowo bałem się rozmiaru, bo patrząc na zdjęcia prasowe i biorąc pod uwagę stopień skomplikowania, trójwymiarowa bryłą wydawała się ogromna (o tym, że skojarzyła mi się z tarczą wiercącą podziemne tunele, nawet nie wspomnę).
W istocie konstrukcja koperty, choć złożona i z wieloma detalami, idealnie leży na ręku – zaskakująco dobrze, można nawet śmiało zaryzykować stwierdzenie, że wygodnie i komfortowo (lekki tytan też w tym pomaga). Całość ma raptem 42 mm średnicy i 23 mm wysokości, choć tego drugiego wymiaru kompletnie nie czuć. Tytan wypolerowano na błysk i wykończono szczotkowaniem, a koperta zamocowana jest na gumowym, komfortowym pasku.
Jak wspomniałem, centralny punkt kompozycji – patrząc od góry – stanowi latający tourbillon, taktowany na 2,5 Hz i stanowiący regulacyjny organ manualnie nakręcanego mechanizmu, który w bardzo oryginalny sposób rozwiązuje nakręcanie sprężyny głównej. By wygenerować pokaźne 96 godzin rezerwy, trzeba… obracać całą konstrukcją koperty wokół jej własnej osi. Jeden obrót o 45° ładuje sprężynę na 72 minuty, a do pełnego zatankowania zbiornika potrzeba raptem 10 pełnych rotacji. Każdemu (przyjemnemu) przekręceniu koperty towarzyszy mechaniczny klik, a poza nakręcaniem zegarka ma jeszcze jedną, kluczową funkcję.
Swobodnie piwotująca koperta HM11 Architect pozwala w dowolnym momencie zdecydować, którą stronę zegarka obrócimy w swoim kierunku. Opcje są cztery: tarcza wskazująca aktualny czas, tarcza rezerwy chodu, mechaniczny termometr albo szafirowa koronka, do ustawiania czasu. Dwie pierwsze zaprojektowano jak minirzeźby, z tytanowymi i aluminiowymi kulkami w roli indeksów. Termometr z kolei bazuje na bimetalicznym elemencie, który jest w stanie wskazać temperaturę otoczenia w zakresie od – 20 do 60 ° Celsjusza.
Dostępność i cena
Dwie premierowe odsłony modelu HM11 Architect dostępne są albo z galwanizowaną na niebiesko, albo pokrytą różowym złotem płytą mechanizmy – widoczną oczywiście jako estetyczny element projektu. Oba modele są objęte limitacją, po 25 egzemplarzy każdy. Niebieski zestawiono z białym, a złoty z zielonym paskiem z fakturowanej gumy, z tytanową klamerką. Cena jednej sztuki ustalona została na 207 000 EUR (~905 000 PLN) plus podatek. A ja dalej nie wiem, czy to jedna z moich ulubionych, czy jednak najbardziej „wątpliwych” kreacji Maxa Büssera… dotychczas.
MB&F MB&F HM11 Architect
Producent | MB&F |
Nazwa modelu | MB&F HM11 Architect |
Mechanizm | manualny |
Symbol mechanizmu | HM11 |
Rezerwa chodu (h) | 96 |
Koperta | tytan |
Średnica (mm) | 42 |
Wysokość (mm) | 20,3 |
Wodoszczelność | inna |
Pasek | gumowy |
Limitacja | 50 |