GRAHAM Chronofighter Prodive
Świat sportu to naturalne środowisko marki GRAHAM, jednak na rasowego nurka autorstwa brytyjsko-szwajcarskiej firmy przyszło czekać aż do teraz.
Zegarki nurkowe (tzw. divery) to chyba najpopularniejsza kategoria czasomierzy sportowych i to nawet mimo niezaprzeczalnego faktu, że 99% z nich nigdy nie zostanie użyte w środowisku swojego docelowego przeznaczenia, czyli pod wodą. Divery lubimy za ich konkretny charakter, techniczną konstrukcję, czytelność z dużą ilością luminowy, obrotowy bezel, gumowe paski i wodoszczelność, która chociaż teoretycznie daje poczucie pewnej wyjątkowości (mieć zegarek wodoszczelny do 1000m to jest coś). Nie ulega również wątpliwości, że „nurki” to jedne z bardziej funkcjonalnych, zazwyczaj prostych w formie (czytaj: ilości wskazań) i uniwersalnych zegarków. Przedstawiony właśnie wśród szeregu nowości (które sukcesywnie opiszemy wkrótce) Chronofighter Prodive to nurek w interpretacji GRAHAMA, znacznie jednak bardziej „rasowy” niż dostępny już w kolekcji Oversize Diver.
W zgodzie ze specyficznym DNA marki, Chronofighter Prodive łączy w sobie elementy rozpoznawcze GRAHAM i te definiujące rasowego divera. 45mm, stalową kopertę o wodoszczelności 600m wieńczy duży, obrotowy bezel dekompresyjny z czterem wypustkami ułatwiającymi wygodne obracanie nawet w neopranowej rękawicy. Pokaźnych rozmiarów indeksy i wskazówki wypełnia spora ilość świecącej w dwóch kolorach luminowy, gwarantującej czytelność w panującej w oceanicznych głębinach ciemności (jak podaje producent, wskazania można odczytać z łatwością w mętnej wodzie z 25cm). Całości dopełnia gumowy pasek z przedłużką w zapięciu, automatyczny zawór helowy i zakręcana koronka z zabezpieczeniem. GRAHAMOWY dodatek to zaś doskonale rozpoznawalny system „Triger” – spust służący do obsługi mechanicznego stopera, w tym przypadku w wersji Monopusher, po lewej stronie koperty. Dużą, obudowaną dźwignią zegarka startuje się, stopuje i resetuje chronograf. Jak zapewnia GRAHAM, patent ten jest tak samo wygodny dla nurka jak wspomniany bezel, a operowanie nim intuicyjne i możliwe nawet pod wodą.
Chronograf (z licznikiem 30-minutowym), małą sekundę w formie turbiny, datownik oraz wskazówki czasu (godzinową i minutową) napędza automatyczny kaliber G1734 z 48-godzinną rezerwą chodu i balansem taktowanym częstotliwością 28.800 A/h. Jego praca została ukryta po pełnym, stalowym deklem z wygrawerowaną sylwetką rekina.
Chronofighter Prodive trafi do sprzedaży w trzech wersjach. Ta z żółtym paskiem i koronką limitowana jest do ilości 200 egzemplarzy, czarna i niebieska będą nielimitowane. Za limitkę zapłacić trzeba 13.500CHF.
Opracowanie: Łukasz Doskocz