F.P.Journe „Élégante”
Francois-Paul Journe, jeden z najwybitniejszych zegarmistrzów naszych czasów, stworzył właśnie pierwszy zegarek dedykowany paniom. I nie jest to zegarek byle jaki.
Nie często zdarza nam się na CH24.PL pisać o zegarkach dla kobiet. Choć oczywiście ich popularność (w tym poważnym, mechanicznym wydaniu) ciągle rośnie, a ubiegły rok był nawet przez wielu ochrzczony rokiem zegarków damskich, kreacje warte szczególnej uwagi są raczej sporadyczne. To ciągle temat raczej męski, co nie zmienia faktu, że czasami na rynku pojawiają się prawdziwe perełki, których można paniom pozazdrościć. Jedna z takich perełek właśnie ujrzała światło dzienne… a pochodzi z mocno niespodziewanego źródła.
Przez 30 lat swojej zegarmistrzowskiej działalności (uhonorowanej przez nas Nagrodą Specjalną Jury „Zegarka Roku 2013”) Francois-Paul Journe tworzył wyłącznie dla panów. Chociaż część jego mniejszych modeli z powodzeniem mogła być (i często bywała) noszona przez kobiety, dopiero teraz Journe przygotował, po długich 8 latach projektowania, czasomierz dedykowany stricte damom.
Co jednak w całym przedsięwzięciu najciekawsze, i z całą pewnością najbardziej kontrowersyjne zarazem, model „Elegante” to mechaniczno-elektroniczna hybryda z kwarcowym regulatorem – absolutnie pierwsza taka od francuskiego z pochodzenia zegarmistrza. Konstrukcja, w całości zaprojektowana i wykonana w Szwajcarii, łączy w sobie elektromechaniczny kaliber Journe z elektronicznym mikroprocesorem i mechanicznym detektorem ruchu. Koncepcja zakłada nieco poetyckie (wychodząc naprzeciw kobiecej naturze) wstrzymywanie czasu, a konkretnie zatrzymanie pracy mechanizmu po 30-40 minutach od zdjęcia zegarka z ręki. Aktualny czas jest wtedy zapamiętywany przez mikroprocesor. Kiedy zegarek ponownie trafia na nadgarstek, mechaniczny detektor ruchu (widoczny na tarczy w okienku na godz. 5) aktywuje elektronikę, która następnie przekazuje mechanizmowi informację o aktualnym czasie, a wskazówki automatycznie pokonują najkrótszą drogę do aktualnej godziny (tak, by wykorzystać do tego jak najmniej energii, generowanej przez podwójny, mechaniczny rotor). Żywotność systemu przewidziano na 8-10 lat przy codziennym użytkowaniu i około 18 lat w trybie uśpienia – co dzieje się z zegarkiem po tym czasie, nie wiadomo. Kaliber 1210 wykonano w estetyce charakterystycznej dla F.P.Journe, czyli ze złotymi mostkami, polerowaniami i pasami genewskimi. Szafirowy dekiel koperty odsłania płytę bazową werku ze złotym sercem w miejscu ulokowania mikroprocesora.
A skoro już mowa o kopercie – tę, by zadowolić wymagające damskie oko i gust, można sobie wybrać z kilku wersji: tytanowej z kolorowymi, gumowymi wstawkami, złotej (18ct różowe złoto) albo platynowej, opcjonalnie z diamentami. Jej kształt manufaktura określa jako „tortue” czyli żółwia. Kiedyś marka wykorzystała ją już przy mocno limitowanym i rzadko spotykanym modelu Vegabondage II. Wymiary to 34x35x7.35mm i zestaw z gumowym paskiem w kliku kolorach: białym, różowym, błękitnym, czekoladowym, jasnoniebieskim, burgundowym i zielonym khaki.
W modelu tytanowym Journe zastosował wykonaną z luminowy tarczę, która w ciemności zaświeci jasnym, niebieskim światłem. Wersje w złocie i platynie pozbawiono tego bajeru. Wskazania czasomierza to natomiast niezbędny zestaw centralnych wskazówek – godzinowi i minutowej – oraz mały sekundnik na godz. 6.
Kwarcowy zegarek od F.P.Journe z całą pewnością może dziwić, ba… wielu koneserów marki zapewne przeciera oczy ze zdumienia. Elegante to jednak bynajmniej nie zwykły kwarcowy zegarek jakich na rynku wiele. Mechanizm jest konstrukcją mocno zaawansowaną i wykorzystującą zupełnie pionierskie technologie. Cała jego mechaniczna część wykonywana jest w manufakturze F.P.Journe, a elektroniczny moduł to pełny custom czyli projekt stworzony pod konkretne zamówienie, w Szwajcarii. Do tego dochodzi topowy poziom wykonania, szeroka oferta wersji i cena. Elegante jest zdecydowanie najtańszym zegarkiem z logo F.P.Journe – za tytanowy model bez diamentów trzeba będzie zapłacić 10.000CHF (~34.600PLN). A to argument, który może skusić wiele znających się na zegarkach kobiet, tudzież chcących im sprawić wyjątkowy, zegarkowy prezent panów. Journe zdecydował się na bardzo odważny krok, ale mam wrażenie, że przysporzy mu on tylko nową grupę fanów, a raczej fanek.