Dzieje zegarmistrzostwa Czas w stylu fashion, czyli jak i dlaczego pojawiły się zegarki fashion (część 2)
W latach 90. XX w. nie było już odwrotu od zjawiska zwanego „zegarki fashion”. Licencja goniła licencję: po 1997 r. na rynek trafiało coraz więcej zegarków sygnowanych nazwiskami kojarzonymi ze światem mody: m.in. Emporio Armani, Hugo Boss, Versace, Adidas, Ellesse, Yves St. Laurent, Kenneth Cole, Coach, Burberry, DKNY i Calvin Klein.
Poniższy tekst stanowi kontynuację artykułu: Dzieje zegarmistrzostwa: zegarki fashion (część 1).
Większość ze wspomnianych marek powstawała w fabrykach coraz szybciej rozrastającego się koncernu Fossil oraz grupy Callanen należącej do Timexa (marki: Gc, Guess, Nautica, Liz Clairborne, Versace, Valentino i Salvatore Ferragamo).
Szansę na powodzenie w tej dziedzinie wykorzystał też koncern Swatch Group, wprowadzając w 1997 r. zegarki marki Calvin Klein i cK, w tamtym czasie jednego z najgorętszych nazwisk w świecie mody. W tym samym roku na rynek trafiły zegarki pod znaną, amerykańską marką Coach produkowane przez Movado Group Inc. (rok wcześniej firmy podpisały umowę licencyjną). Movado nie zakończył przygody z zegarkami fashion na tej jednej umowie i w 2001 r. kupił licencje na wytwarzanie czasomierzy Tommy Hilfiger, a później Hugo Boss, Juicy Couture, Lacoste, Rebecca Minkoff i Uri Minkoff.
Rynek zegarków fashion ciągle się rozrastał, dlatego wielkie domy mody zaczęły podejmować strategiczne decyzje o rozpoczęciu produkcji na własną rękę. W 1993 r. firma Chanel przejęła szwajcarską Manufacture G&F Châtelaine z La Chaux-de-Fonds, co umożliwiło jej wytwarzanie zegarków w Szwajcarii, a w 1997 r. Gucci zdecydował się po 25 latach zakończyć współpracę z firmą Severin Montres AG i otworzył (też w Szwajcarii) własną fabrykę, gdzie powstawały głównie zegarki kwarcowe. Dopiero pod koniec 2011 r. nastąpił przełom: Grupa Kering (wcześniej PPR, Pinault, Printemps, Redoute), do której należy Gucci, przejęła Grupę Sowind, właściciela manufaktury Girard-Perregaux i dwa lata później na rynek trafił model Dive z automatycznym mechanizmem (kal. GP3300). Ale to już inna historia.
W Szwajcarii swoje zegarki zaczął też produkować Dior. Christian Dior był (jak wspomniałam w pierwszej części artykułu) jednym z pierwszych domów mody, który oferował zegarki (zaczął w 1975 r.), jednak przez długi czas nic się w tej sprawie nie działo. Machina ruszyła dopiero wraz z otwarciem własnych warsztatów Les Atelier Horlogers Dior SA w szwajcarskim La Chaux-de-Fonds w 2001 r. Dwa lata później firma pochwaliła się damskim zegarkiem La D de Dior, zaprojektowanym przez Victoire de Castellane, ówczesną dyrektor kreatywną domu mody Dior. Pierwszy model męski, Chiffre Rouge ze wskazaniami godzin, minut, sekund i datownikiem (i automatycznym mechanizmem) trafił na rynek w 2004 r. Dzisiaj istnieje już cała kolekcja Chiffre Rouge obejmująca wersje ze wskazaniami faz Księżyca lub wskazaniami czasu drugiej strefy. Najbardziej znanym, a raczej najbardziej rozpoznawalnym modelem okazał się Dior Christal zaprojektowany przez Johna Galliano w 2005 r. W tym zegarku powtarzającym się motywem były charakterystyczne piramidki zrobione z szafirowego szkła, które w pierwszej wersji ozdabiały pierścień i bransoletę. Z czasem, Dior Christal doczekał się różnych wersji, np. Dior Christal Tourbillon (2008 r.) czy Dior Christal Mystérieuse (2009 r.). W 2011 r. została wprowadzona nowa seria o nazwie Dior VIII, która w pewnym sensie była kontynuacją modelu Dior Christal. Zegarki z tej kolekcji mają ceramiczne koperty lub bransolety ozdobione charakterystycznymi piramidkami.
Domy mody i poważne zegarmistrzostwo
Nowe czasy, a wraz z nimi zmieniający się biznes zmusiły właścicieli marki Hermès do działania. Taka ilość zegarków fashion na rynku, produkowanych na licencji różnych projektantów mody, a nawet producentów jeansów, początkowo nie zagrażała wielkim domom mody. Fakt, nie była to idealna sytuacja dla takich marek, jak Hermès, które oferowały własne produkty. Jednak kiedy na rynku pojawiły się skomplikowane zegarki sygnowane znanymi modowymi markami, właściciele marki Hermès zaczęli zastanawiać się nad korzystnym rozwiązaniem. O ile dotychczasowa strategia La Montre Hermès polegająca na produkowaniu oryginalnych, wysokiej jakości zegarków kwarcowych sprawdzała się jeszcze w latach 80. XX w., o tyle w latach 90. XX w. należało podjąć poważne decyzje, co dalej. Coraz częściej klienci pytali o zegarki mechaniczne i nie można było tego zignorować. W 2004 r. minęło 75 lat od stworzenia pierwszej kolekcji zegarków. Dla uczczenia tego jubileuszu wybrano szczególny model. Kształt Dressage’a, bo o nim mowa, nawiązywał do stylistyki lat 60. XX w. Przy tak nostalgicznym wzornictwie oczywiste było, że w środku ma pracować tradycyjny mechanizm. Wybór padł na firmę Parmigiani i jej automatyczny mechanizm (kaliber 331). Powstały dwie wersje tego modelu: z kopertą wykonaną ze złota oraz limitowana seria obejmująca 75 egzemplarzy opakowanych w platynowe koperty.
Po wprowadzeniu pierwszego mechanicznego zegarka, zarząd firmy uznał, że modele sygnowane marką Hermès nie powinny kojarzyć się z zegarkami fashion, lecz mają wyróżniać się tak wysoką jakością jak produkowane przez Hermèsa wyroby z jedwabiu i skóry. Inwestycja w udziały w firmie Vaucher Manufacture należącej do znanej szwajcarskiej rodziny Sandoz (tej samej, która jest właścicielem marki Parmigiani) przyniosła wkrótce pierwsze owoce. Proces tworzenia pierwszego mechanizmu pochodzącego z własnej manufaktury trwał sześć lat. W 2009 r. powstał prototyp, a wyposażony w nowy mechanizm zegarek został poddany bardzo wymagającym testom. Po trzech latach testów okazało się, że mechanizm spełnia ogólnie przyjęte standardy, jednak zdaniem zarządu marki Hermès jego parametry były niewystarczające. Uważano, że klienci Hermèsa oczekują najwyższej jakości, dlatego zlecono konstruktorom poprawę jego niezawodności. W 2012 r., na 100-lecie stworzenia pierwszego zegarka marki Hermès, wszystko było gotowe: na rynku pojawił się odświeżony i unowocześniony model Dressage wyposażony w kaliber H1837 z automatycznym naciągiem (nazwa mechanizmu odnosi się do roku założenia firmy Hermès).
Od tamtej pory, kolekcja stale się powiększa (powstała m.in. nowa seria Slim d’Hermès, czyli klasyczne zegarki o prostym, minimalistycznym wzornictwie z mechanizmami stworzonymi we własnej manufakturze). Firma inwestuje też w kolejne przedsięwzięcia związane z tworzeniem własnej manufaktury: w 2012 r. przejęła producenta wysokiej jakości tarcz do zegarków, firmę Natéber SA, a od końca 2013 r. ma wszystkie udziały w firmie Joseph Erard Holding specjalizującej się w produkcji kopert (pierwsze 32,5 % Hermès kupił we wrześniu 2011 r.). Od powstania pierwszego zegarka Hermèsa minęło ponad sto lat i choć w branży zegarmistrzowskiej marka obecna była prawie przez cały czas, to po zaprezentowaniu pierwszego własnego mechanizmu otworzyły się dla niej drzwi do ekskluzywnej grupy zwanej „haute horlogerie”.
Bardzo ambitne plany, jeżeli chodzi o produkcję zegarków ma też firma Louis Vuitton. Nic w tym dziwnego: dla kogoś, kto specjalizuje się w produkcji luksusowych walizek i torebek, nie może być obce także inne rzemiosło. Zwłaszcza, jeżeli marka należy do koncernu LVMH, w którym są też zegarkowe firmy Hublot, TAG Heuer i Zenith. Pierwszy zegarek pod marką Louis Vuitton powstał w 1989 r. i za jego produkcję odpowiadała firma IWC (miał wskazania czasu wszystkich stref, obsługiwane za pomocą mechanizmu kwarcowego).
Własna kolekcja pochodząca z własnych warsztatów znajdujących się koło La Chaux-de-Fonds powstała dopiero w 2002 r. i nazywała się Tambour (design zegarków odwoływał się do wyglądu znanego motywu Monogram). Wtedy w firmie pracowały tylko cztery osoby i jeszcze nie mówiło się o własnych mechanizmach: większość z nich dostarczały firmy ETA i Zenith, a moduły dla stoperów firma Dubois Dépraz.
Kolejnym etapem w tworzeniu własnego zegarkowego imperium było przejęcie w 2011 r. La Fabrique du Temps, zegarmistrzowskiego warsztatu z Genewy należącego do Michela Navasa i Enrico Barbasiniego, specjalizujących się w wytwarzaniu skomplikowanych mechanizmów (np. z tourbillonem, minutową repetycją). W marcu następnego roku marka była już właścicielem następnego, dotąd niezależnego atelier, czyli Léman Cadrans, produkującego tarcze (LV przejął też producenta tarcz, firmę ArteCad). Tak szybki rozwój wymagał zbudowania nowej siedziby, dlatego w październiku 2014 r. otwarto w Meyrin (dzielnica Genewy) La Fabrique du Temps Louis Vuitton, gdzie zatrudnionych jest ok. 120 osób. Tutaj w jednym miejscu (na powierzchni 4000 mkw) udało się zebrać prawie wszystkie etapy produkcji (w międzyczasie zamknięto warsztaty w La Chaux-de-Fonds).
Oprócz Chanel, Hermèsa i Louisa Vuittona, w świecie zegarków chciał zaistnieć też król mody Ralph Lauren, który w 2009 r. utworzył wspólnie z koncernem Richemont spółkę joint venture. Pozwoliło mu to na korzystanie z wiedzy i mechanizmów uznanych zegarkowych manufaktur takich, jak: Jaeger-LeCoultre, Piaget oraz IWC.
Jak widać, nie ma już dzisiaj odwrotu od zegarków związanych ze światem mody. Kto by pomyślał, że „Fashion that ticks”, pierwsze hasło reklamowe zegarków Swatch z lat 80. XX w., uruchomi w przyszłości taką lawinę pomysłów.
Artykuł jest częścią cyklu „Dzieje zegarmistrzostwa”.