Co nosiliśmy najczęściej w 2019 roku? – zegarki redakcji CH24.PL
Po rocznej przerwie wracamy do zestawienia najczęściej noszonych przez redakcję CH24.PL zegarków. Oto modele, które można było spotkać zazwyczaj na naszych nadgarstkach.
Rok 2019 zbliża się nieuchronnie ku końcowi, więc nie możemy się obejść bez kilku podsumowań oraz rankingów. Ten, który przeczytacie za moment, będzie najbardziej prywatnym z możliwych – traktuje bowiem o naszych nadgarstkach. Konkretnie chodzi rzecz jasna o to, co pojawiało się na nich z największą regularnością. Mówi się – pokaż mi swój zegarek, a powiem Ci, kim jesteś. Jeśli jest w tym choć ziarenko prawdy, być może dowiecie się za moment czegoś nowego o CH24.PL.
Tomasz Kiełtyka – Rolex Explorer
W 2019 roku na moim nadgarstku można było zobaczyć przede wszystkim dwa zegarki:
Orisa i Rolexa. Pierwszy z nich – Big Crown Pointer Date – okazał się świetnym towarzyszem na jesień oraz zimę. Jest subtelny, wygodny i – pomimo że nowy – ma to „coś”, co przywodzi na myśl modele sprzed lat. Z kolei Rolex Explorer to „pancerny” towarzysz wiosenno-letnich wypraw. Lubię go nie tylko za wygląd, precyzję i niezawodność, ale także bogatą historię oraz powiązanie z Jamesem Bondem (Explorera Ref. 1016 nosił Ian Fleming).
Kim jestem: założyciel i właściciel CH24.PL
Mój Instagram: @tomaszkieltyka
Magdalena Piekarska – Rolex Oyster Perpetual 39
Ostatnio, oprócz leciwego Chronographe Suisse z lat 40. XX w. noszę damsko-męski model Oyster Perpetual z niebieską tarczą. Celowo mówię o nim damsko-męski, ponieważ ma średnicę 39 mm, więc dobrze wygląda też na damskim nadgarstku. Podoba mi się, że tarcza w każdym świetle wygląda inaczej. Moim zdaniem, jego zaletą jest też brak datownika. O bardzo dokładnym mechanizmie nie wspominając.
Kim jestem: redaktor CH24.PL (odpowiedzialna m.in. za dział zegarków damskich)
Mój Instagram: #MagdaniemaInstagrama
Marcin Klaban – Casio G-Shock GMW B5000
Do mojego codziennego zestawu na początku roku wkradł się GMW B5000. Tym samym zastąpił częściowo swojego brata DW5600. Zegarek na bransolecie ostatnio nosiłem ponad 20 lat temu i też było to Casio. Niestety zakończył swój żywot w jeziorze z wypiętym teleskopem. Obawiałem się trochę, że GMW pozbawi mnie włosków na nadgarstku, ale tak się nie stało. Jest bardzo wygodny i pomimo większej wagi niż poprzedni noszony przeze mnie model, nie przeszkadza zupełnie w codziennej pracy. Jako elegancką odmianę klasycznej kostki, chętnie noszę go na bardziej oficjalnych spotkaniach. Nawet po ponad roku od premiery, nadal budzi zainteresowanie, co dodatkowo podnosi jego wartość emocjonalną :). Po ewidentnym sukcesie metalowych kostek, Casio wypuszcza kolejne odmiany. Kto wie, może niedługo pojawi się wersja tytanowa…
Kim jestem: główny fotograf CH24.PL
Mój Instagram: @marcinklaban
Michał Ciechanowski – Swatch Sistem 51
Wiem, że będę pariasem tego zestawienia, ale… od kilku lat najczęściej na moim nadgarstku pojawia się Swatch Sistem 51. Nie ma jednak wstydu – 17 nowych patentów, 51 elementów we w pełni działającym zegarku mechanicznym, odporność na działanie pól magnetycznych oraz 90 godzin rezerwy chodu to zdecydowanie fajne parametry biorąc pod uwagę, że to sprzęt za nieco ponad 500 złotych. Plastik? Owszem – koperta pękła po trzech latach użytkowania, wytarły się kropki na bezelu, ale zegarek cieszy tak, jak zaraz po kupieniu. Tego wyjątkowego dla mnie Swatcha zdobyłem w momencie jego debiutu w polskiej dystrybucji, w 2014 roku i jest to zegarek z jednej z pierwszych serii produkcyjnych. Darzę go sentymentem, ponieważ był to mój pierwszy mechaniczny czasomierz! Pomimo znacznego zmęczenia materiału i precyzji chodu w okolicy -1,5 minuty na dobę (przez wiele lat trzymał wzorcową precyzję) czuję, że będę go nosił dopóki się nie rozleci.
Kim jestem: redaktor i fotograf CH24.PL
Mój Instagram: @m.ciech
Wadim Zalewski – Tudor Date+Day
W 2019 roku na moim nadgarstku najczęściej gościł Tudor Date+Day ref. 94510. Choć pierwotnie planowałem kupić Rolexa vintage, nieskazitelny stan zachowania Tudora oraz wyjątkowy dla mnie rocznik produkcji (obaj przyszliśmy na świat w 1987 roku) sprawiły, że nie mogłem przejść obojętnie obok tego egzemplarza. Tudor Date+Day to udana hybryda Datejusta i Day Date’a, charakteryzująca się taką samą uniwersalnością, wygodą noszenia i – co najważniejsze – jakością wykonania. To 36 mm czystej klasy, które w przyszłości w mojej kolekcji może zastąpić tylko starszy brat z koroną w logo.
Kim jestem: redaktor CH24.PL
Mój Instagram: @vanguard.watches
Łukasz Doskocz – Omega Speedmaster „Ultraman”
Jednym z dużych bonusów pracy w CH24.PL jest możliwość testowania zegarków, z którymi zapewne nie miałbym nigdy styczności w innych okolicznościach. Nasze recenzje i „Hands-On” czytacie chętnie (tak mówią statystyki), a my zdecydowanie lubimy nad nimi pracować. Mają tylko jeden minus. Praktycznie nie mam czasu nosić własnych zegarków, co może po części przekłada się też na skromnych rozmiarów kolekcję. Kiedy już jednak znajdowałem sposobność, wybór najczęściej był jeden… szczególnie w każdy wtorek. Pewnie właśnie się domyśliliście, że mówię (a właściwie piszę, trawiąc poświąteczne przejedzenie) o Omedze Speedmaster. „Ultraman” trafił do mojej kolekcji rok temu i zajął w niej honorowe miejsce. Nigdy nie byłem fanem Speedmasterów (go figure), ale do tego czasomierza przekonały mnie niematerialne wartości: kosmiczna historia, fenomen społeczności „Speedy Tuesday” oraz ludzi za nim stojących (których dumnie nazywam swoimi przyjaciółmi) i wreszcie wyjątkowy numer egzemplarza na nie mniej wyjątkową okazję. Ultramana nosiłem dotychczas prawie wyłącznie na oryginalnym, czarno-pomarańczowym NATO – teraz noszę na idealnie pasującym do klimatu, szarym pasku z naszego sklepu. Swoją drogą – Speedmaster aż prosi się o żonglowanie paskami, a taki, który mu nie pasuje, naprawdę ciężko znaleźć.
Kim jestem: redaktor naczelny CH24.PL
Mój Instagram: @lukaszdoskocz