Breitling Chronomat B01 – zaprojektowany na nowo [dostępność, cena]
Wśród szerokiej palety nowości zaprezentowanych właśnie przez markę Breitling szczególnie wyróżnia się Chronomat – nowy, ale zaprojektowany w stylu modeli z bogatej historii marki, na czele z bransoletą Rouleaux.
Jakoś tak się składa, że z obszernej kolekcji Breitlinga od zawsze najbardziej podobał mi się klasyczny Chronomat (więcej o nim przeczytacie w cyklu „Kultowe zegarki” – TUTAJ). Ikoną marki bez wątpienia jest Navitimer, ale ja skłaniam się ku technicznemu, masywnemu, męskiemu Chronomatowi. Model ten jest mocno zakorzeniony w dziejach marki (choć powstał całkiem niedawno, bo w roku 1984), a jego nazwa powstałą z połączenia dwóch słów Chrongraph i Automatic. To do tej historii właśnie skierowali się projektanci Breitlinga, odświeżając gruntownie chronograf Chronomat.
Zegarek jako żywo przypomina ten sprzed 36 lat, szczególnie kilkoma charakterystycznymi detalami. Najbardziej oczywistym jest nowa, bardzo nietypowa bransoleta Rouleaux. Z francuskiego słowo to oznacza „wałek” i dokładnie tak wyglądają satynowano-polerowane ogniwa o okrągłym przekroju, zwężające się od uszu aż do motylkowego, zintegrowanego zapięcia. Górne ogniwo ładnie wkomponowano w uszy koperty, a jeśli całość jest tak komfortowa jak ergonomicznie wygląda, powinna nosić się świetnie.
Na obrotowym bezelu koperty pojawiły się mocno wystające, charakterystyczne wypustki, ułatwiające operowanie tym funkcjonalnym elementem. Co więcej, wypustki na godz. 3 i 9 są „mobilne” – można je zamienić stronami, tym samym zmieniając funkcję pierścienia. Jest też charakterystyczna koronka, śrubki w wypolerowanym pierścieniu i wreszcie typowa tarcza. Breitling w Chronomacie stawia na model tri-compax – trzy małe tarczki w układzie 3, 6, 9, odpowiadające kolejno za 30 minut i 12 h mierzonych stoperem oraz małą sekundę. W tarczkę na godz. 6 wkomponowano datownik.
Chronomat B01 42 opakowany został w dość uniwersalną, 42 mm kopertę ze stali, stali połączonej z różowym złotem albo ze szczerego złota. Jeszcze szerszy jest wachlarz kolorów tarczy, zawsze skontrastowanych w dwóch barwach. Stalowy model można mieć w kolorze srebrnym, niebieskim lub miedzianym (tudzież łososiowym) z czarnymi totalizatorami lub z czarną tarczą i srebrnymi licznikami. Jest też model dedykowany Bentleyowi, z typową dla brytyjskiej marki, zieloną tarczą. W wersjach bi-kolor zaproponowano tarczę srebrną lub niebieską, a pełne złoto ma pasujący szaro-czarny cyferblat.
Napędem nowego Chronomata jest już nie tak nowy kaliber B01 – koń pociągowy wszystkich chronografów Breitlinga. Pisaliśmy już o nim wiele razy, w tym obszernie przy okazji testu jednej z poprzednich wersji Chronomata – TUTAJ. Widoczny przez szafirowe okienko dekla mechanizm ma 70h rezerwy chodu, automatyczny naciąg, koło kolumnowe, 4 Hz balans i certyfikat chronometru COSC.
Pierwsze egzemplarze Chronomata B01 42 trafią do sprzedaży online i w wybranych butikach marki pod koniec kwietnia, z kolejnymi referencjami dostępnymi od maja. Stalowy model kosztować będzie 7 900 EUR (~35 000 PLN), a wersja w złocie 19 000 EUR (~86 000 PLN).
Chronomat B01 42 Frecce Tricolori Limited Edition
Jako dodatek do regularnej kolekcji nowych Chronomatów i modelu Bentley, Breitling przygotował również limitowaną wersję dla Frecce Tricolori. To właśnie od personalizowanej edycji dla tej włoskiej grupy akrobatycznej rozpoczęła się historia Chronomata.
Współczesny model ma tę samą, niebieską tarczę z dużym logo „P.A.N. Frecce Tricolori” na godz. 12, w miejscu normalnego położenia logo Breitlinga. Poza tymi elementami i wymiarem sentymentalnym zegarek niczym nie różni się od standardowej wersji. Powstanie 250 egzemplarzy, każdy w cenie 8 100 EUR (~36 700 PLN).
Breitling Chronomat B01 42
Producent | Breitling |
Nazwa modelu | Chronomat B01 42 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | B01 |
Rezerwa chodu (h) | 70 |
Koperta | stal, różowe złoto |
Średnica (mm) | 42,3 |
Wysokość (mm) | 15,1 |
Wodoszczelność | 200m |
Pasek | bransoleta |
Cena (PLN) | ~35000 |