Blancpain Ladybird Saint-Valentin 2016
Walentynki są dla producentów zegarków dobrą okazją, by pokazać całkowicie inne modele: może trochę kiczowate, ale z pewnością kobiece. Taka jest też specjalna wersja zegarka Ladybird stworzona na tegoroczne święto zakochanych.
Kolekcja Ladybird ma już kilkadziesiąt lat. Pierwszy model z tej serii marka Blancpain pokazała w 1956 r. i w tamtym czasie był to najmniejszy, okrągły zegarek dostępny na rynku. Delikatne, bardzo kobiece modele Ladybird budzą miłe skojarzenia nie tylko dzięki swojej nazwie (ladybird to po angielsku biedronka).
Na tegoroczne Walentynki firma Blancpain proponuje wersję ozdobioną charakterystycznymi symbolami kojarzonymi z miłością i dniem zakochanych. Motyw przewodni – oczywiście serce. Jedno zajmuje sporą część jasnej tarczy wykonanej z masy perłowej, a drugie – przebite strzałą – jest częścią zdejmowanej zawieszki (zawieszkę można przyczepiać w dwóch miejscach: na godzinie 6 lub 12). I to na tym elemencie ma skupiać się największa uwaga. Idealnie podkreśla to biel paska, tarczy i chłód brylantów uzupełniony kilkoma czerwonymi akcentami. Większe brylanty (ponad 0,5 kr) zdobią pierścień otaczający tarczę i tworzą cztery, symetrycznie rozmieszczone indeksy godzinowe. Natomiast mniejsze, razem z rubinami stanowią część dekoracji tarczy w kształcie serca. Model Ladybird ma niewielką kopertę (średnica: 21,5 mm) wykonaną z białego złota, w której pracuje jeden z najmniejszych mechanizmów na świecie, czyli unowocześniony, automatyczny kaliber 6150 (ma sprężynę z krzemu) ze wskazaniami godzin i minut. Można powiedzieć, że ze względu na swoje wymiary i wskazania jest bardzo kobiecy, podobnie jak biały pasek uszyty z cielęcej skóry i zakończony zapięciem z białego złota. Spora dawka seksapilu, ale dla większości kobiet raczej nieosiągalna, ponieważ Ladybird pochodzi z limitowanej serii składającej się z 99 egzemplarzy.