„Best of…” SIHH 2015 – część 2
W drugiej części naszego podsumowania SIHH prezentujemy kolejne najciekawsze premiery genewskich targów, na czele z Lange, Richard Mille i Montblanc.
Część pierwszą „Best of SIHH 2015” możecie przeczytać TUTAJ. Przed wami część druga.
Miguel Seabra (Espiral do Tempo, Worldtempus)
Pochodzę z Portugalii, powinienem więc ulec pokusie i wskazać coś z szerokiej kolekcji Portugiser, przygotowanej przez IWC na jej 75. rocznicę, prawda? Nie, chociaż Portugiser Minute Repeater to dalej mój wymarzony zegarek. Ciągle też próbuję znaleźć sens kolejne wersji cyfrowego wiecznego kalendarza, po umieszczeniu jej w kolekcji Pilot, Ingenieur i Aquatimer. Cyfrowy zegarek znalazł się jednak na mojej liście top SIHH 2015 – Lange & Sohne Zeitwerk (Decimal) Minute Repeater. Jestem fanem chronografów i kocham Datographa, ale to Zeitwerk jest moim ulubionym stylistycznym eksperymentem tej historycznej manufaktury z Glashutte. A że od zawsze preferowałem komplikacje akustyczne nad tourbillony i wieczne kalendarze, najnowszy Zeitwerk musi stanąć na absolutnym topie.
Jestem również fanem zegarkowych form i interpretacji neo-vintage/neo-retro – nowa kolekcja Harmony od Vacheron Constantin przykuła moją uwagę, gdy tylko wszedłem do hali Palexpo. Ciekawych modeli w serii jest wiele, ale to Harmony Chronograph (nawet bardziej niż ekskluzywny Ultra-Thin Grande Complication Chronograph) wygrywa. Idealne użycie architektury koperty przy współczesnym rozmiarze – z pewnością nie należę do tych, którzy uważają, że klasyczny czasomierz musi być mały.
Przy trzecim wyborze idę na totalne wyłamanie i wybieram zegarek garniturowy, który kompletnie do mnie nie pasuje. To z pewnością niełatwy czasomierz, który nie spodoba się każdemu, ale byłem absolutnie zachwycony Piagetem Black Tie Vintage Inspiration – remakiem masywnego modelu Beta 21 należącego do Andy Warhola. Trzeba koniecznie założyć go na nadgarstek by docenić oryginalny kształt, tak typowy dla lat 70-tych, wykończenie koperty z białego złota, czarną tarczę z onyxu i płaski profil automatycznego kalibru 534P. To fenomenalny zegarek, który wymaga nieco kulturowego i estetycznego tła, by być w pełni zrozumianym.
Gdy teraz patrzę na moje wybrane trio, zdałem sobie sprawę, że są to albo bardzo ekskluzywne albo imitowane edycje – a ja zawsze zwykłem wybierać bardziej dostępne zegarki dla przeciętnego kolekcjonera, zdając sobie doskonale sprawę, że większości z nas nie stać na arcydzieła zegarmistrzowskiej $trato$fery. Tym razem jednak nie było takiego jednego, „zwykłego” zegarka, który utkwiłby mi w pamięci. SIHH nieco zawiodło moje wysokie oczekiwania… jak zresztą każda edycja każdych targów (zdaje sobie sprawę, że to mój problem!). Wyróżniam także Richarda Mille RM 19-02 Tourbillon Fleur jako najciekawszy zegarek damski, głośnego Audemarsa Piguet Concept RD1 Minute Repeater jako najbardziej imponujący prototyp, Naissance d’Une Montre od Le Garde Temps (projekt Philippe Dufoura i Greubel Forsey) jako godną podkreślenia inicjatywę i wreszcie Montblanca za agresywny rozwój pod wodzą Jerome’a Lamberta.
Robert-Jan Broer (Fratellowatches.com)
1. A. Lange & Söhne Zeitwerk Minute Repeater
Choć odświeżone Lange 1 zasługuje na wiele uznania, prawdziwy opad szczęki na imponującym stanowisku Lange & Sohne powodował Zeitwerk Minute Repeater. To decymalny repetier, więc kiedy uruchomimy mechanizm, wybija on czas co każde 10 minut (w odróżnieni od bardziej popularnej wersji kwadransowej). Mechanizm posiada rozwiązanie zapamiętujące czas, które gwarantuje, że wybita zostanie dokładnie godzina z momentu aktywacji (np. gdy włączymy repetycje o 11:59 i 58 sekund). Poza tymi technicznymi aspektami, to po prostu piękny zegarek.
2. Montblanc Heritage Spirit Orbis Terrarum
Montblanc zaskoczył mnie cała swoją kolekcją, ale na czoło wybił się oferujący znakomity stosunek jakość-cena model Heritage Orbis Terrarum. Za nieco mniej niż 5.000Euro klient otrzyma pięknie zaprojektowany czasomierz z jedną z moich ulubionych komplikacji jakie może mieć zegarek – World Time. Dwa szafirowe dyski wskazują dzień i noc a dysk z nazwami miast okalający tarczę obsługuje przycisk na godz.8. To przystępny cenowo mechaniczny zegarek ze świetną funkcjonalnością i wyglądem.
3. Richard Mille RM 19-02 Tourbillon Fleur
To zapewne wybór dziwny, nawet dla mnie. Rzadko spoglądam w kierunku zegarków damskich, a i tourbillon niespecjalnie budzi moje zainteresowanie (głównie za sprawą jego nad wyraz dużej popularności). Jednakże Richard Mille Tourbillon Fleur był z pewnością jednym z bohaterów tegorocznego SIHH w Genewie. Powodem tego jest pięknie pomalowany kwiat z białego złota, który ukrywa i odsłania klatkę tourbillona co każde 5 minut. Oglądanie tego na żywo było czymś rewelacyjnym. Zegarek ma przycisk po lewej stronie koperty, do manualnego aktywowania kwiatowej mechaniki. Coś dla kobiety, która ma już wszystko.
Frank Geelen (Monochrome-watches.com)
Kilka tygodni po zakończeniu Salon International de la Haute Horlogerie łatwiej wskazać zegarki, które naprawdę mi się podobały. Podczas trwania imprezy, nawet tydzień po jej zakończeniu, mój umysł jest permanentnie przeciążony. Nawet teraz ciężko wskazać 3 zegarki, bo SIHH 2015 było bardzo interesującym wydarzeniem.
Mój absolutny faworyt tego roku, klasyka z bonusem, to nowe wcielenie fantastycznego A. Lange & Sohne Zeitwerk, który teraz wyposażono w decymalną repetycję. Choć jego cena jest poza zasięgiem przeciętnego śmiertelnika, to o takich zegarkach się marzy. Lange zdecydowało się na repetycję 10-minutową zamiast standardowej, ponieważ jej wybijanie idealnie współgra z tym, jak Zeitwerk odmierza czas.
Jeśli chodzi o bardziej przystępne czasomierze, kilka wywarło mocne wrażenie, a niektóre z wielką przyjemnością dołączyłbym do mojej kolekcji. I nie chodzi bynajmniej o to, że chce mieć na własność każdy zegarek. Niektóre, jak Montblanc Spirit Orbis Terrarum wyróżniają się tłumu – zanim się obejrzałem, już go chciałem. Design może przywodzić na myśl World Time od Vacherona, ale ten zegarek jest nieco smuklejszy, a tarczę, wskazówki i kopertę wykończono na najwyższym poziomie. Zwłaszcza mając na uwadze cenę!
Po noszeniu przez jakiś czas Rogera Dubuis Excalibur Skeleton Double Tourbillon, przywiązałem się do niego na dobre. Ekshibicjonistyczna natura tego zegarka może niektórych odstraszyć, tak jak to początkowo było ze mną. Z pewnego dystansu natura ta nie jest jednak tak ewidentna, dopóki z bliska nie spojrzy się na ten prawdziwy zegarmistrzowski pokaz. Mogę być w mojej ocenie nieco stronniczy, wszak uważam klatkę tourbillonu Rogera Dubuis za najpiękniejszą na rynku – a zobaczyć dwie obok siebie to prawdziwa uczta dla oczu.
Magdalena Piekarska (Chronos)
SIHH w Genewie odwiedzałam wiele razy (po raz pierwszy w 1998 roku) i przez te kilkanaście lat byłam świadkiem różnych kryzysów. Pamiętam, jak ponad 10 lat temu w Azji szalała epidemia SARS i z tego powodu większość azjatyckich klientów nie przyjechała do Genewy. Albo „grobową” atmosferę niedługo po upadku Lehman Brothers i związanymi z nim problemami wielu firm. W tym roku tematem numer jeden była decyzja Centralnego Banku Szwajcarii o rezygnacji z obrony kursu franka wobec euro, która zapadła na krótko przed rozpoczęciem SIHH. Dlatego wszędzie słyszało się dyskusje na ten temat. Co prawda, producenci przygotowują swoje kolekcje z dużym wyprzedzeniem, więc nikt nie mógł przewidzieć, że dojdzie do takiej sytuacji (niektórzy mówią nawet o katastrofie), ale pokazane nowości potwierdzały, że dobrze nie jest. Było mniej niż zwykle ciekawostek technicznych, a u kilku producentów nawet zdecydowanie mniej modeli. Moim zdaniem, nie zawiodła marka A. Lange & Söhne, która zawsze potrafi zaskoczyć czymś naprawdę ciekawym. Ja byłam pod wrażeniem modelu Zeitwerk z minutową repetycją (a nie jestem wielką miłośniczką tej funkcji dodatkowej), w którym podawany akustycznie czas faktycznie odpowiada widocznym na tarczy, cyfrowym wskazaniom. Nie jest to zatem klasyczna minutowa repetycja, jaką wszyscy znamy. Ale ten, kto zna A. Lange & Söhne wie, że takie podejście do sprawy idealnie pasuje do jej filozofii. Marka słynie bowiem z tego, że klasyczne rozwiązania prezentuje w całkowicie inny, często nieprzewidywalny sposób.
Drugim zegarkiem, który „rzucił mnie na kolana” był RM 19-02 Tourbillon Fleur. Od razu chcę wyjaśnić, że nie jestem miłośniczką damskich modeli, bo uważam, że większość z nich ma za zadanie przede wszystkim błyszczeć (chociaż na szczęście coraz więcej producentów zmienia podejście i próbuje zaoferować coś ciekawego). Ale to, co pokazał Richard Mille zrobiło na mnie ogromne wrażenie i gdybym miała nieograniczony budżet, to RM 19-02 Tourbillon Fleur znalazłby się na mojej liście życzeń. Widok otwierającej się lub zamykającej magnolii, pod którą ukryty jest tourbillon – niepowtarzalny!
W pierwszej trójce powinien, moim zdaniem, znaleźć się też, pokazany przez firmę Audemars Piguet, supernowoczesny bolid Royal Oak Concept RD#1 z wyjątkową minutową repetycją, w którym czas wybijany jest głośniej niż w dużych modelach kieszonkowych.
Tomasz Kiełtyka (CH24.PL)
Najciekawsze nadgarstkowe propozycje – i tu, patrząc na głosy poprzedników, nie będę oryginalny – pokazała manufaktura Vacheron Constantin. Kolekcja Harmony to pierwsza od lat rodzina zegarków, którą w całości – bez jednego wyjątku – mógłbym nosić na nadgarstku. Piękne, zdobione mechanizmy in-house połączono z rewelacyjnymi tarczami w stylu vintage, a całość zamknięto w kopertach o kształcie poduszeczki. Coś pięknego!
Drugi wybór to Zeitwerk z decymalną repetycją minutową. Mam słabość do tego modelu… Do tego stopnia, że praktycznie chyba każda wersja Zeitwerka z automatu mogłaby lądować w podobnych zestawieniach (no, może z wyjątkiem Handwerkskunst sprzed 2 lat). Niemieckiej manufakturze A.Lange&Söhne udało się połączyć nowoczesny wygląd cyfrowych wskazań, z perfekcyjnym wręcz wykonaniem wszystkich elementów zegarka!
Co prawda na łamach CH24.PL piszemy głównie o zegarkach męskich, ale czasem nie sposób przejść obojętnie wobec modeli dla Pań. I to właśnie jeden z nich trafi do mojego TOP-3. Mowa o RM 19-02 Tourbillon Fleur – przepięknym zegarku z przepięknie rozwiązaną komplikacją „wyjeżdżającego” z rozwijającego się kwiatu tourbillonu. Gdybym był kobietą, prawdopodobnie ten model trafiłby na listę marzeń 2015.