
Bell & Ross WW1 Chronographe MonoPoussoir
Na sklepowe półki trafią dwa nowe chronografy typu monopusher firmy Bell&Ross: Heritage oraz Ivory. To bez wątpienia najciekawsze propozycje szwajcarskiej firmy zaprezentowane podczas tegorocznych targów w Bazylei.
Rok 2011 był dla Bell&Ross przełomowy. Wtedy to firma rozpoczęła produkcję zegarków nawiązujących designem do tych z okresu I Wojny Światowej, przywracając je do mody i ofiarując im niejako drugie życie. Wśród modeli znalazły się PW1 (skrót od Pocket Watch 1 czyli Zegarek Kieszkonkowy 1) oraz odpowiednik w wersji naręcznej Vintage WW1 (Wrist Watch 1).
W tym roku na tapet trafiły czasomierze z lat 20. ubiegłego stulecia. To właśnie zegarki dla pilotów z tego okresu posłużyły za wzorzec dla stworzenia modelu WW1 Chronographe MonoPoussoir. Blisko wiek temu, w czasach gdy lotnictwo raczkowało, zegarek był nie tylko przyrządem do wskazywania czasu, ale i – dzięki stoperowi – instrumentem pokładowym, pozwalającym pilotowi przeliczać odpowiednie wskazania. Propozycja Bell & Ross na 2012, to chronograf typu monopusher, czyli obsługiwany jednym przyciskiem (start / stop / reset).

Od kilku lat można zaobserwować systematyczne poszerzanie się oferty Bell&Ross – i bardzo dobrze! Kojarząca się prawie wyłącznie z kwadratowymi zegarkami firma wychodzi na szerokie wody, zaczyna eksperymentować i to z zaskakująco dobrym skutkiem. WW1 Chronographe MonoPoussoir w wersji Ivory był dla mnie największym zaskoczeniem (pozytywnym!) tegorocznych targów w Bazylei. Zdjęcia nawet w najmniejszym stopniu nie są w stanie oddać urody czasomierza, który wprost przepięknie prezentuje się na nadgarstku. A kolor kości słoniowej w połączeniu z designem w stylu vintage i DNA firmy Bell&Ross tworzą kompozycję niemal idealną.

MonoPoussoir napędza automatyczny La Joux-Perret zamknięty w stalowej, polerowanej kopercie o średnicy 45mm. Zegarek dostępny będzie w dwóch wersjach: Heritage i Ivory. W pierwszym przypadku tarcza ma kolor brązowy, a wskazówki i indeksy zostały pokryte luminową w kolorze piasku. Drugi z modeli ma cyferblat w kolorze kości słoniowej, wskazówki są ciemnoniebieskie, indeksy czarne, a tarczki chronografu i małej sekundy białe. Zadbano również o szczegóły jak choćby kształt koronki czy uszu.

Niektórzy producenci decydują się na umieszczanie w sporych kopertach małych mechanizmów. Takie rozwiązanie wymusza ulokowanie tarczek chronografu w centrum cyferblatu, co nie wygląda najlepiej. Bell&Ross na szczęście nie popełnił tego błędu – liczniki zostały odsunięte od środka w stronę brzegów, przez co całość wygląda naturalnie i oldschool’owo.
Zegarki są wodoodporne do 100m. Model Heritage trafi na nadgarski przyszłych właścicieli na pasku z brązowej skórki cielęcej, a mój faworyt – Ivory – na niebieskim pasku ze skóry aligatora.
opracowanie: Tomasz Kiełtyka