
Basel 2013: Laurent Ferrier Galet Traveller
Na bazie swojego manufakturowego Galet Micro-Rotor Laurent Ferrier stworzył pierwszy własny zegarek z funkcjonalną komplikacją – drugą strefą czasową.
37 lat doświadczenia wyniesionego z pracy dla Patek Philippe pozwoliło Laurentowi Ferrier w dość krótkim czasie stworzyć bardzo szanowaną i poważaną markę zegarkową. Ponieważ owe doświadczenie Pana Ferrier skupia się wokół sztuki zegarmistrzowskiej (czyli konstrukcji mechanicznych kalibrów najwyższej klasy) właśnie na tym aspekcie oparł on budowanie firmy, sygnowanej własnym nazwiskiem. Dwa dotychczasowe modele – Galet Classic i Galet Micro-Rotor – to dwa w pełni manufakturowe i zaawansowane technicznie kalibry, odpowiednio z tourbillonem i mikro-wahnikiem. Na bazie tego drugiego manufaktura – ulokowana w urokliwym pałacyku w Vernier (kanton Genewa) – zaprojektowała w pełni zintegrowany kaliber z dwoma komplikacjami – drugą strefą czasową i datownikiem.
Zanim o mechanizmie (a jest o czym pisać), kilka słów o wspomnianych funkcjach zegarka. Jako że tradycyjne rozwiązanie wskazywania czasu w drugiej strefie (czyli centralna wskazówka plus skala 24h na tarczy lub bezelu) ma mocno sportowy charakter, klasyczny z założenia LF (Laurent Ferrier) postawił na dużo bardziej stonowane, choć nie mniej funkcjonalne rozwiązanie. Za czas domowy „Home Time”, czyli ten wedle którego liczymy pozostałe strefy, odpowiada łukowate okienko na wysokości godziny 9. To na nim, w systemie 24h, określamy czas domowy. Centralne wskazówki zaś to czas w miejscu naszego aktualnego pobytu. By ułatwić zmiany stref przy podróżowaniu, przestawia się je w skokach godzinowych, w przód albo w tył, za pomocą dwóch przycisków z rowkami, po lewej stronie koperty. Datownik, umieszczony na godz. 3, zsynchronizowano z czasem lokalnym (czyli tym z centralnych wskazówek zegarka). Całości funkcji dopełnia mały sekundnik.

Napęd czsomierza to bazujący na konstrukcji z modelu Micro-Rotor kaliber LF-230.01 z naturalnym wychwytem. Obie opisane powyżej komplikacje zintegrowano w jego architekturę (co wymagało dwóch lat projektowania i testów), składającą się z 288 komponentów. Dwie najistotniejsze cechy konstrukcyjne werku to jednokierunkowy mikro-wahnik z 18ct różowego złota z zapadką, systemem absorpcji wstrząsów „silent block” i łożyskowaniem w formie dwóch kamieni umocowany w dwóch mostkach podtrzymujących rotor oraz naturalny wychwyt z podwójnym, bezpośrednim impulsem (wynalezionym przez Abrahama Luoisa-Bregueta pod koniec XVIII wieku). Wychwyt jest dodatkowo wyposażony w krzemową kotwicę i koło wychwytowe ze stopu krzemowo-niklowego. Oba te elementy, wykonane w technologii LIGA, to wysoka wytrzymałość, odporność na korozję, nienaganna powierzchnia i obniżona konieczność smarowania (krzem nie wymaga go w ogóle). Konstrukcja pracuje z częstotliwością 21.600 A/h, ma 80h rezerwy chodu (uzyskiwanej z bardzo efektywnie pracującego i wydajnego systemu naciągu) i certyfikat chronometru wydany przez obserwatorium w Besancon.

W parze z technologicznym zaawansowaniem kalibru idzie również jego dekoracja. Laurent Ferrier tworzy jedne z najpiękniejszych mechanizmów na świecie, dekorowane ręcznie pasami genewskimi, perłowaniem, grawerowaniem i polerowanymi krawędziami mostków. Istna, pedantycznie aplikowana perfekcja.
Galet Traveller można będzie sobie sprawić w kilku wariantach. Obła i wypolerowana koperta o średnicy 41mm i grubości 12.65mm (razem z wypukłymi szkiełkami) to różowe albo białe złoto zestawione z paskiem ze skóry aligatora podszytym Alcantarą. Cyferblat natomiast to srebrny dysk w kolorze granatu albo szarości, wykończony wertykalnym (w środku) i cyrkularnym (na obrzeżu) szlifem oraz namalowanymi indeksami. Cena startowa kolekcji to 56.000CHF (~193.000PLN) za model w 18ct różowym złocie. I chociaż to mała fortuna (za którą można kupić wiele czasomierzy bardziej znamienitych marek) Laurent Ferrier jest wart każdej wydanej złotówki.

Więcej zdjęć tegorocznych nowości marki w naszym materiale Laurent Ferrier LIVE.