Basel 2012: BREITLING Chronomat GMT
Drugi manufakturowy kaliber Breitlinga wzbogacono o komplikację GMT – wskazanie czasu dla drugiej strefy. Wyposażony w niego Chronomat GMT dostępny będzie teraz w dwóch rozmiarach koperty.
Własny kaliber chronografu, to dla manufaktury Breitling prawdziwy powód do dumy. Dumy utwierdzanej zresztą przez cały szereg co najmniej pochlebnych opinii o niezawodnym, świetnie zaprojektowanym i precyzyjnym chronografie. Można by nawet zaryzykować opinię, że jednym z najciekawszych takich mechanizmów na przestrzeni ostatnich lat. Caliber 01 to wyposażony w koło kolumnowe i wertykalne sprzęgło certyfikowany chronometr z 70-godzinną rezerwą chodu, balansem pracującym z częstotliwością 4Hz i stoperem mierzącym czas za pomocą centralnego sekundnika oraz dwóch liczników: 30-minutowego i 12-godzinnego. Pierwsza komplikacja dołożona do dzieła zegarmistrzów z La Chaux-de-Fonds to moduł wskazania czasu w drugiej strefie – GMT. Powstały w ten sposób Caliber 04 (rzecz jasna z certyfikatem chronometru COSC) napędza model Chronomat GMT.
Stworzony dla podróżników (czytaj: osób często przemieszczających się po całym świecie i w rezultacie przekraczających kolejne strefy czasowe) zegarek jest perfekcyjnie przystosowany do wygodnego i komfortowego użytkowania. Zintegrowana w kalibrze 04 komplikacja drugiej strefy ma centralnie ulokowaną wskazówkę GMT z czerwonym grotem oraz szybką korektę wskazówki godzinowej (w skokach co 1 godzinę) co oznacza, że do zmiany czasu lokalnego (i ewentualnie daty) konieczne jest jedynie odkręcenie koronki i szybkie przestawienie wskazania – wskazówka minutowa pracuje nieprzerwanie podczas całej operacji. Dodatkowa, trzecia strefa może być odczytana dzięki obracającemu się w obie strony bezelowi z podziałką 24-godzinną. Chronograf typu tri-compax (z trzema totalizatorami), o identycznych parametrach co bazowa wersja 01, pozwala odmierzać czas do maksymalnie 12 godzin. Datownik ma tzw. szybką korektę i może być przestawiany o dowolnej porze dnia lub nocy.
Chronomat GMT dostępny będzie w dwóch rozmiarach stalowej, polerownej koperty. Do dostępnej już od pewnego czasu wersji 47mm (zdecydowanie za dużej nawet na stosunkowo spory nadgarstek) dołączy nieco mniejsza, 44mm (WR 200m), zdecydowanie bardziej nadająca się do codziennego, komfortowego użytkowania. Wieńczące ją szafirowe szkło ma lekko wypukłą powierzchnię i powłokę antyrefleksyjną z obu stron. Poza koronką, również przyciski służące do obsługi stopera są zakręcane – każdorazowo, kiedy chcemy uruchomić chronograf, niezbędne jest odkręcenie otaczających je tulejek.
Jak większość modeli Breitlinga, Chronomat GTM można będzie kupić z jedną z kilku ładnie zaprojektowanych i wykończonych tarcz w kolorach: Onyx Black, Metallica Blue, Blackeye Blue, Blackeye Gray, Sierra Silver lub Metallica Brown (w wolnym tłumaczeniu: czarnej, niebieskiej, szarej, srebrnej lub brązowej). Poza kolorem cyferblatu potencjalny właściciel będzie mógł również wybrać między stalową bransoletą z polerowanymi ogniwami a paskiem z gumy albo skóry cielęcej lub krokodylej w kilku kolorach.
Zegarek najprawdopodobniej oficjalnie zadebiutuje podczas targów BaselWorld. Z przynajmniej kilku powodów (mechanizm, design, komplikacja) to jedna z najwartościowszych pozycji w przebogatej ofercie sportowych czasomierzy marki Breitling. Dla mnie, obok inspirowanego historią Transoceana, najwartościowsza.
Opracowanie: Łukasz Doskocz