
Timebloid 5 zegarków o wyglądzie budzącym największe kontrowersje
Rzekomo o gustach się nie dyskutuje, ale powiedzenie to zapewne wymyślił ktoś idący na łatwiznę i stroniący od twórczej dyskusji na jakikolwiek temat. Sprawdźmy zatem, które modele nadają się bardziej do przyznania złotej maliny niż zdobycia Oscara.
Zanim zaczniemy poruszać kwestie bardziej sporne, zapewne wszyscy zgodzimy się, iż wygląd zegarka jest pierwszym kryterium, który wzbudza naszą sympatię bądź wzmaga w nas coś zgoła odmiennego. Nie trzeba być też szczególnie bystrym, aby wywnioskować, że najpopularniejsze zegarki sfery premium to ciągle te, których największa liczba entuzjastów uznaje za wyjątkowo piękne. Kolejną prawdą oczywistą jest fakt, iż firmy zegarkowe wydają znaczne sumy na działy artystyczne, by w sprzyjających warunkach odkrywać designerskie talenty pokroju Geralda Genty, łudząc się, że tylko krok dzieli ich od stworzenia nowej ikony na miarę Royal Oak’a czy Nautilusa. Niestety rzeczywistość pokazuje, że dobry design to nie kwestia przypadku, i wielkie sumy wydawane na marketing niekoniecznie budują wartość estetyczną danego zegarka.
Przed Wami nasza subiektywna (choć w głębi duszy wiemy, że zakrawająca o bycie obiektywną) lista designerskich niewypałów, które czasami nawiedzają nas we śnie. Nie zastosowaliśmy stopniowania, gdyż każdy z poniższych czasomierzy to klasa sama dla siebie.
1) Corum Rolls Royce Watch
Kolaboracje samochodowo-zegarkowe z reguły nie zachwycają urodą, choć niektóre, jak np Parmigiani Bugatti czy Hublot La Ferrari niosą ze sobą dość dużą dozę innowacji pod kątem skomplikowanych mechanizmów. Corum stawia jednak na prostotę, nie tylko w formie, ale i prostotę myślenia potencjalnych odbiorców, kierując tę propozycję dla ludzi chcących mieć grill na nadgarstku.

2) Jacob & Co. Five Timezone
Jeden z zegarków, który wprawia nas w dość daleko idącą troskę o proces produkcyjny pod skrzydłami Jacoba Arabo. Zegarek, aby trafił do butików przechodzi przez wiele rąk, kontroli, testów i zatwierdzeń i co najlepsze, w Jacob & Co, na żadnym z etapów produkcji tego 'cuda’ nikt nie powiedział „STOP! Co my w ogóle robimy?”.

3) Hublot Big Bang 10 Years Haute Joaillerie
Zegarek trafił do niniejszego rankingu, gdyż jego błyszcząca uroda, oraz cena 1 miliona USD, którą trzeba za niego wyłożyć sprawiają, iż nie posiadamy na tyle dużego ego, pozwalającego nam zrozumieć pobudki pchające nas do zapragnięcia zakupu czegoś takiego na jakimkolwiek etapie dobrobytu.

4) Montegrappa Chaos Gold
Nie, nie jest to niszowy plastikowy zegarek na baterie znaleziony na aukcjach internetowych w kategorii 'najbardziej odjechane’, ale poważna włoska marka, która do promocji swoich zegarków wykorzystała swojego czasu Sylwestra Stalone’a. Zegarek posiada czaszkę i węże na kopercie – to od dawna symbole zła, które w tym zestawieniu dość wyraźnie zatriumfowało nad dobrem.

5) Krieger Skeleton
Krieger to marka może mniej znana, ale jakże zasłużona w dziedzinie turpizmu. Polecamy zapoznać się z szerszą ofertą, bo owe zegarki choć nie są tanie (poziom startowy to około 10.000 USD), to na pewno gwarantują rozpoznawalność. Można np. trafić do rankingu taki jak ten, lub podobny.

Naprawdę nie było więcej potworków zegarkowych do rankingu?
Tak jak wszystko jest rzeczą gustu i zawartości portfela, lub braku tych cech. Dla tych innych jest np. Xicor. (cokolwiek by to oznaczało)
Mi żaden się nie podoba.
Mnie chodzi o to, że czuję niedosyt.