Basel 2013: Hublot Masterpiece MP-05 LaFerrari
Zegarków inspirowanych motoryzacją jest bez liku. Rzadko kiedy inspiracja ta idzie jednak tak daleko jak w Masterpiece MP-05 LaFerrari z manufaktury Hublot.
Nie raz i nie dwa razy pisaliśmy już o tym, jak to branża motoryzacyjna i zegarkowa są sobie bliskie, szczególnie w wymiarze motoryzacyjnych inspiracji dla mechanicznych zegarków. Niestety (albo stety, zależnie od gustu) prawie zawsze nawiązania te sprowadzają się do małych, dekoracyjnych detali czasomierzy. Na szczęście każda reguła ma swoje wyjątki, ot choćby tak spektakularne jak Masterpiece MP-05 stworzony przez manufakturę Hublot wspólnie z włoskim producentem super-samochodów – Ferrari.
Drugi człon nazwy zegarka – LaFerrari – mówi wszystko o owym źródle inspiracji. LaFarrerai to nowe, hybrydowe(!) dzieło inżynierów, projektantów i mechaników z Maranello, siedziby włoskiej marki. Samochód, a właściwie drogowy bolid, to hybrydowy silnik mechaniczno-elektryczny z systemem KERS, generujący 963KM(!) mocy zamkniętej w futurystycznej, niemal żywcem przeniesionej z bolidów F1 karoserii z m.in. włókna węglowego i Kevlaru®. Limitowany w ilości 499 egzemplarzy pojazd wzbudza tyleż podziwu i zachwytu co kontrowersji (silnik hybrydowy to nie jest to, co fani motoryzacji kochają najbardziej) i zapewne podobnie będzie z dedykowanym mu zegarkiem, choć ja osobiście byłem zauroczony – na żywo prezentuje się rewelacyjnie, zarówno wizualnie jak i technologicznie.
Konstrukcja składającego się z 637 komponentów (najwięcej w historii marki) mechanizmu Masterpiece MP-05 wzorowana była na strukturze bloku silnika LaFerrari. Układ elementów jak i nawet kształt koperty odpowiadają tylnej części bolidu (silnik wraz z osłaniającą go, przeszkloną klapą). Centrum kalibru to 11 ułożonych w rzędzie bębnów sprężyny, które razem generują monumentalne 50 dni rezerwy chodu(!!!). Wskazania zegarka to ulokowane po obu stronach bębnów czarne, aluminiowe cylindry z białą luminową (indeksy) i czerwonymi detalami. Te po prawej pokazują godziny i minuty, te po lewej rezerwę chodu. Wskaźnik sekund zintegrowano z dużą, mierzącą 14.5mm klatką tourbillonu umocowanego prostopadle do całości, na godzinie 12 koperty.
Sama obudowa to szafirowe szkiełka i tytan pokryty czarnym PVD, zestawiony – jak to się ma w przypadku wielu zegarków Hublot – z gumowym paskiem zapinanym na czarną, tytanową klamrę. Regulacja czasu możliwa jest dzięki „koronce” zintegrowanej ze spodem zegarka.
Specjalny czasomierz zasługuje na specjalną prezentację. Dlatego każdy egzemplarz (powstanie ich w sumie 50) MP-05 LaFerrari sprzedawany będzie w ekskluzywnym, skórzano-karbonowym pudełku z dołączonym kluczem dynamometrycznym do nakręcania wspomnianych 11 bębnów sprężyny. Zrobienie tego ręcznie zapewne jest przyjemnością, ale wymagałoby ponad 5 minut czasu. I jeszcze słowo o cenie. MP-05 kosztować ma w okolicach $300.000USD (~960.000PLN) czyli o cały $1mlnUSD mniej, niż drogowe LaFerrari.
Więcej o LaFerrari na oficjalnej stronie auta TUTAJ.