10 lat Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków
Zegarkowa pasja to przede wszystkim pasjonaci. Ci zrzeszeni w Klubie Miłośników Zegarów i Zegarków spotkali się właśnie jubileuszowo, świętując 10. urodziny KMZiZ.
Zegarki mechaniczne to temat fascynujący, ale jak każdy podobny, nie miałby racji bytu bez ludzi dzielących tę fascynację. Najciekawsze w każdej pasji – bez względu na to czy mowa o czasomierzach, samochodach, znaczkach albo niezależnej kinematografii – są te chwile, gdy o swoim ulubionym temacie można porozmawiać z innymi hobbystami. Klub Miłośników Zegarów i Zegarków (w skrócie KMZiZ) jest miejscem, które skupia w ramach jednego internetowego forum rzeszę pasjonatów, miłośników i kolekcjonerów zegarmistrzowskiej sztuki wszelkiej maści: od tanich i podstawowych kwarców po Wielkie Komplikacje i zegarmistrzostwo przez ogromne Z. KMZiZ jest także miejscem wyjątkowym dla nas – tutaj zaczynaliśmy naszą zegarkową przygodę, a teraz jesteśmy oficjalnym partnerem Klubu i jego Stowarzyszenia. Z tym większą więc przyjemnością dołączyliśmy do Klubowiczów na jubileuszowym, 10. spotkaniu w Warszawie. Prowadził je Rafał Jemielita, dziennikarz motoryzacyjny, redaktor Playboya i świeżo upieczony entuzjasta czasomierzy.
O poprzednich edycjach imprezy możecie poczytać w naszych relacjach TUTAJ. Z racji okrągłej rocznicy, tegoroczne spotkanie podzielono na dwa dni. Ten mniej formalny zaprowadził nas na 40. piętro hotelu Marriott, do klubu Panorama z przepięknym widokiem na tytułową panoramę stolicy. Formalna część spotkania to już tradycyjnie jedna z gościnnych sal hotelu i prezentacje zaproszonych, zegarkowych manufaktur, połączona z przyznawaniem nagród, wyróżniających osoby szczególnie zasłużone dla powstania i działalności KMZiZ.
Gośćmi spotkania a.d.2014 byli, w kolejności prezentacji: De Bethune, HYT, Carl F. Bucherer, Paul Picot, Vacheron Constantin, Bvlgari, D.Dornblüth & Sohn, Xicorr i Chronos-Art. Każda z marek zaprezentowała swoją historię, filozofię i oczywiście zegarki, które zawsze przyciągają najwięcej uwagi.
Alessandro Zanetta z De Bethune opowiedział o stworzonej m.in. przez swojego ojca manufakturze, która zachwyciła branżowy świat swoim innowacyjnym i niekonwencjonalnym podejściem do budowy zegarków. Ion Schiau i Lucien Vouillamoz z HYT przedstawili jedno z najbardziej rewolucyjnych rozwiązań ostatniej dekady – zegarki hydro-mechaniczne ze wskazaniem czasu w formie cieczy. Peter Kaeser z Carl F. Bucherer zaprezentował z kolei historię rodzinnej, szwajcarskiej manufaktury, o której dużo więcej możecie przeczytać w naszej relacji z odwiedzin marki TUTAJ. Paul Picot (reprezentowany przez Alaina Claude’a, GM marki) i Bvlgari to prelekcje przybliżające historię i obecny wizerunek obu firm. Alexandre Ghotbi z Vacheron Constantin przedstawił z kolei dedykowany kolekcjonerom i pasjonatom manufaktury klub Hour Lounge – specjalne miejsce dyskusji miłośników Vacheron Constantin i nie tylko.
Dirka Dornblütha znacie już naszych tekstów i recenzji jednego z jego zegarków – TUTAJ. Na 10. urodziny Klubu, przy udziale CH24.PL, Dirk przygotował limitowaną edycję modelu 99.2 „KMZiZ”. Zegarek wyszedł pięknie – napiszemy o nim więcej już niebawem.
Na koniec rodzime marki – naszym zdaniem dwójka najciekawszych graczy na ciągle ubogim (mówiąc delikatnie) polskim rynku. Choć Xicorr i Chronos Art reprezentują dwa skrajne podejścia do tematu, obie firmy prosperują z całkiem zadowalającymi rezultatami. Obu poświęcimy niebawem znacznie więcej miejsca, a w międzyczasie zajrzyjcie na ich oficjalne strony XICORR i CHRONOS-ART.
Skoro 10. urodziny, wypadałoby zakończyć tę krótką relację życzeniami. Jako Partnerzy i członkowie Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków życzylibyśmy sobie (a więc także Klubowi) kolejnych dekad merytorycznej, ciekawej, przyjaznej i otwartej dyskusji o zegarkach i sztuce ich budowania oraz o wszystkim dookoła, bo w końcu nie samymi zegarkami człowiek żyje… prawda? Klub to jednak przede wszystkim ludzie, więc to Klubowiczom i wszystkim osobom zaangażowanym życzmy wytrwałości, zapału oraz wymarzonych zegarków na nadgarstkach – bo przecież w gruncie rzeczy o to właśnie chodzi.