Vacheron Constantin Patrimony Contemporaine – kiedy przymus rodzi potrzebę
Vacheron Constantin jest jednym z najjaśniejszych punktów na mapie światowego zegarmistrzostwa. Od setek lat przyczynia się do rozwoju dziedziny na płaszczyźnie której funkcjonuje tworząc wizerunek marki nietuzinkowej.
Design
Jak przystało na kolekcję Patrimony, wygląd zegarka jest po klasycznej stronie mocy. Kopertę wykonano z 18-karatowego złota (jest też wersja w platynie) i ta mierzy 40 mm średnicy natomiast jej grubość nie przekracza 7 mm. To jednoznacznie określa czasomierz jako typowo garniturowy, a wszystkie pozostałe cechy jedynie potwierdzają sformułowane wrażenie. Nie znajdziemy tu żadnego zamieszania na cyferblacie wywołanego koniecznością umieszczenia wskazań komplikacji. Tu rządzi puryzm. Mamy więc wykonane ze złota wskazówki: minutową i godzinową przy czym pierwsza z nich jest delikatnie zagięta dzięki czemu dostosowuje się do nieco wypukłego kształtu opalizowanej srebrnej tarczy. Na tarczy umiejscowiono złote indeksy o kształcie będącym konsekwentnym i dobitnym ucieleśnieniem klasycznych form. Wszystko to wykonane jest z wielką klasą, wyczuciem, a zarazem w sposób, który sprawia, że trudno Vacheron Constantin odmówić indywidualności. Jest to niezwykle cenna wartość zwłaszcza w obecnych czasach, w których zapędy do kopiowania niektórych designerskich wzorów przybierają czasem patologiczne rozmiary. Dopełnieniem pozytywnych wrażeń jest krzyż maltański umieszczony centralnie i idealnie wyskalowana nazwa firmy co też jest sztuką !. Niejednokrotnie niesmak budziły we mnie designerskie potknięcia firm zegarkowych, gdzie nie zachowano właściwych proporcji pomiędzy poszczególnymi elementami umieszczonymi na tarczy. Albo jakiś producent wpadł na pomysł drukowania książki (czytaj: ilość napisów była przytłaczająca, Rolex), albo czcionka logo marki była zbyt mała, a indeksy napaćkane jeden na drugim, a do tego nierówno nałożone – Jaeger-LeCoultre. U Vacherona wszystko jest perfekcyjne i trudno w kontekście wykonania cyferblatu formułować jakiekolwiek zastrzeżenia. Ładnie też prezentują się:
– starannie wykonana (choć mało praktyczna o czym dalej) koronka z motywem krzyża maltańskiego,
– satynowany w centralnej części stały dekiel (od wewnątrz potraktowany szlifem perłowym), który nieco urozmaica wypolerowaną na wysoki połysk kopertę,
– finezyjne zapięcie w kształcie połowy krzyża maltańskiego.
Mechanizm
Na pewnym etapie funkcjonowania Vacheron Constatin, Zarząd firmy podjął decyzję o stopniowym ograniczaniu wykorzystania obcych mechanizmów na rzecz własnych. Efekt takiej polityki genewskiego producenta przyszedł między innymi w postaci kalibru 1400 wykonanego w klasycznej koncepcji, który cechowała niewielka grubość dzięki czemu mógł być użyty na potrzeby Patrimony Contemporaine. Niestety, ja odbieram ten werk jako pierwszą kostkę domina, która uruchamia trochę argumentów przemawiających na niekorzyść recenzowanego zegarka i nie mogę się pozbyć wrażenia, że w kontekście Ref. 81180 zastosowano go trochę na siłę. Pierwotnie był on przeznaczony dla zdecydowanie mniejszych czasomierzy, ale prawdopodobnie wypadało mieć w katalogu kolejny model na werku „in-house” więc w sytuacji braku alternatywy dla 1400 zdecydowano się na taki, a nie inny krok. Mechanizm ma średnicę 20,35 mm, grubość 2,60 mm. Już teraz widzimy jak ogromna jest dysproporcja pomiędzy jego, a koperty średnicą. Ta wynosi aż 19,65 mm, a to bardzo dużo o czym najdobitniej świadczy poniższe zdjęcie.
Producent sam ustawił się w sytuacji bez wyjścia i chcąc nie chcąc musiał dać stały dekiel. Od środka werk przytrzymuje pierścień przykręcony śrubami. Jakość wykończenia niestety nie powala. Jeżeli będziemy w stanie odrzucić pierwsze negatywne wrażenie i skoncentrować się na samym mechanizmie, to dostrzeżemy jego zalety. Przede wszystkim, kaliber został wykonany zgodnie z wymogami spełniającymi warunki do otrzymania Pieczęci Genewskiej. To oznacza, że możemy być spokojni o jakość wykonania i celowość rozwiązań konstrukcyjnych. W kontekście wykończeń, płyta bazowa została poddana procesowi groszkowania, płytki oraz półmostki mają ręcznie załamane i wypolerowane krawędzie. Ich powierzchnie zostały pokryte pasami genewskimi. Zęby wszystkich kół, osi centralnych, krawędzie zagłębień na kamienie rubinowe oraz śruby, są oszlifowane i wypolerowane na wysoki połysk podobnie jak główki śrub. Bęben udekorowano szlifem słonecznym. W kontekście konstrukcji zauważalne jest solidne potraktowanie tematu, ale bez zbędnych fajerwerków i tanich sztuczek marketingowych. Nie znajdziemy tu nic nowatorskiego tylko czystą perfekcję w wytwórstwie tego, co wymyślono dawno temu. Zabezpieczenie spirali, regulacja, blokada kotwicy – wszystko to zostało wykonane w zgodzie z regułami Pieczęci Genewskiej. A skoro już jesteśmy przy kotwicy, to warto wspomnieć, iż w przeciwieństwie do Omegi czy Audemars Piguet, mamy klasyczny wychwyt kotwicowy z kołem wychwytowym o wymiarach ustanowionych certyfikatem Pieczęci Genewskiej. Mówią one, że grubość koła wychwytowego nie powinna przekraczać 0,16 mm przy rozmiarze powyżej 18 mm wszerz lub 0,13 mm dla kół o szerokości niespełna 18 mm. Dla niektórych z Was pewne sformułowania mogą brzmieć nieco enigmatycznie dlatego może w wielkim skrócie nakreślę zasadę działania wychwytu kotwicowego co ułatwi Wam zrozumienie po części poruszanych zagadnień. Wychwyt składa się z koła wychwytowego współpracującego z kotwicą, w której osadzone są dwie palety (oczywiście w zależności od konstrukcji wychwytu, palet może być więcej, ale opis dotyczy kalibru 1400, a tutaj zastosowano dwie palety). Kotwica współpracuje z palcem przerzutnika, a przerzutnik z kołem balansowym. Ruch koła balansowego powoduje przekazanie impulsu do kotwicy, która poruszając się wprawia w ruch koło wychwytowe. Z kolei obracające się koło wychwytowe powoduje przeskok kotwicy, a ta przez palec przerzutnika i wreszcie sam przerzutnik przekazuje z powrotem impuls balansowi dzięki czemu koło może wykonać kolejny ruch. Poniższe zdjęcie fragmentu werku 1400 w miarę dobrze obrazuje poszczególne części wychwytu: koło wychwytowe (1), kotwicę (2), palety (3, 4).
Niestety, na żywo nie będzie Wam dane obejrzeć pracy tego mechanizmu chyba, że kupicie mniejszy model Patrimony z przeszklonym deklem albo spróbujecie zdjąć dekiel w Patrimony Contemporaine, a nie jest to łatwe zadanie. Najgorsze w tym wszystkim jest, że nie da się tego zrobić w sposób nie narażający koperty na uszczerbek. W ten sposób doszliśmy do walorów użytkowych, które nie koniecznie rysują się w jasnych barwach.
Użytkowanie
Jeżeli przyjdzie Wam ochota by popatrzeć na pracę mechanizmu, to zdjęcie dekla będzie prawdziwą drogą przez mękę. Niestety, dekiel jest na wcisk więc trzeba go czymś podważyć i zrobić to we właściwym miejscu. Z boku koperty znajduje się odpowiednia do takich celów wypustka, ale działanie to może doprowadzić do powstania uszkodzeń na kopercie dlatego stanowczo odradzam. Trudno się oprzeć wrażeniu, że w pogoni za ładnym wyglądem zegarka, zabrakło producentowi miejsca na rozsądek i bardziej praktyczne rozwiązania. Tu firma Vacheron Constantin powinna uczyć się od Patek Philippe ponieważ ci, wypustki do podwadzania dekla umieszczają na deklu i te są na tyle duże, że bez obaw o uszkodzenie koperty można otworzyć czasomierz. Najlepiej byłoby gdyby dekiel był skręcany na śruby albo zakręcany jednak wtedy producent musiałby wprowadzić trochę zmian do konstrukcji koperty. Okay, ktoś może zapytać – po co mam otwierać zegarek ?. Pamiętajmy jednak, że prędzej czy później czasomierz i tak trafi do serwisu chociażby na konserwację mechanizmu dlatego brak możliwości bezinwazyjnego otwarcia koperty to w mojej opinii poważne uchybienie. Dla odmiany po stronie plusów można zaliczyć wysoki komfort noszenia zegarka. Patrimony Contemporaine jest płaski i bardzo dobrze przylega do ręki. Momentami można zapomnieć, że ma się czasomierz na przegubie. Niestety, zegarek optycznie sprawia wrażenie dużego i wygląda trochę jak… naleśnik. Na taki odbiór wpływ ma tarcza, która wypełnia niemal całą kopertę. Podobnie sprawa ma się z Portuguese Automatic z tą różnicą, że w przypadku PA odpowiednio większa grubość koperty wyważa proporcje. Z kolei na przykład w zegarkach Panerai duże średnice optycznie niwelowane są szerszą lunetą i krótszymi uszami co powoduje, że czasomierze w rzeczywistości nie wyglądają tak ogromnie jak wskazywałyby na to ich parametry. Reasumując ten wątek, Patrimony Contemporaine mógłby być spokojnie o 2 mm mniejszy w średnicy lub 2 – 3 mm grubszy. Wtedy miałoby to sens. Kolejny mój zarzut odnosi się do koronki. Niestety, ale przy mechanizmach z manualnym naciągiem wygodna obsługa koronki to podstawa. Tutaj producent znowu się nie popisał i nakręcanie zegarka do zbyt komfortowych nie należy. Koronka jest po prostu zbyt mała choć z drugiej strony dostosowana wymiarami do koperty. W efekcie formułowane przeze mnie kolejne zastrzeżenia są konsekwencją tych poprzednich i ponownie powraca myśli, że względy estetyczne, nawiasem mówiąc nie do końca udane, zdecydowanie przeważyły nad praktycznością. Lekiem na te wszystkie bolączki jest model Patrimony Traditionnelle 38 mm, w którym opisywane niedogodności nie występują jednak to Patrimony Contemporaine jest bohaterem tej recenzji. Szkoda, że do pewnego stopnia negatywnym. Na koniec wspomnę jeszcze o dokładności pomiaru czasu i rezerwie chodu. Dokładność chodu jest na przyzwoitym poziomie i mieści się w granicach normy przyjętej dla zegarków mechanicznych. 2 – 5 sekund odchyłki dobowej to nie najgorszy wynik, a jeżeli dodatkowo weźmiemy pod uwagę brak sekundnika, na co dzień zupełnie niezauważalny. Z kolei rezerwa chodu deklarowana przez producenta wynosi 40 godzin co postanowiłem zmierzyć. Uzyskałem bardzo dobry wynik: 40 godzin i 40 minut.
Konkluzja
Przy całej mojej ogromnej sympatii dla Vacheron Constantin, niestety nie mogę Wam z czystym sumieniem polecić tego zegarka. Pisanie tej recenzji nie było dla mnie łatwe, bo musiałem poddać krytyce moją ulubioną firmę zegarkową. Zarzuty co do braku praktyczności i nieżyciowych rozwiązań trudno zbyć milczeniem. Owszem, czasomierz jest bardzo starannie wykonany, ma pięknie wykończone powierzchnie, ale to trochę za mało. Przy codziennym obcowaniu z Patrimony Contemporaine, zalety nieco bledną w obliczu konstrukcyjnych niedociągnięć. Dlatego jeżeli już kupować model z tej linii, to raczej nie ten.
Vacheron Constantin Patrimony Contemporaine
Referencja: 81180
Kaliber: 1400 (28800 bph / 4Hz)
Kamienie: 20
Rezerwa chodu: 40 godzin
Naciąg: manualny
Średnica koperty: 40 mm
Grubość koperty: 6,7 mm
Wodoszczelność: 30m
Końcowa ocena zegarka
Punktacja
Tekst: Mariusz Wiśniewski (opracowanie własne)
Miłośnikiem marki Vacheron Constantine nie jestem – i to delikatnie mówiąc.
Głównym tego powodem jest design, który u VC w 99,9 % modeli jest w moim odczuciu nieciekawy, brzydki, albo jeszcze gorzej.
Jedna linią VC, która naprawdę mi się podoba, jest właśnie Patrimony Contemporaine.
Urzeka mnie w niej klasyczność i prostota formy, co w zegarkach „garniturowych” jest moim zdaniem rzeczą absolutnie konieczną.
Rzeczywiście maluteńki mechanizm w dużo większej kopercie wygląda dziwacznie, ale po to jest pełny dekiel, żeby tego nie oglądać :). Dla mnie największą wadą tego modelu jest rozmiar koronki. Wyciągnięcie jej i nakręcenie mechanizmu to iście ekwilibrystyczne zadanie. Poza tym małym niedociągnięciem zegarek VC dla mnie niema konkurencji w tym segmencie, poza H.Moser.
Łukasz, w takim razie gratuluję Ci… poczucia humoru. Chciałbyś mieć zegarek z deklem na wcisk ? – przecież to rozwiązanie to jakaś porażka, a w wykonaniu Vacherona megaporażka. Nie ma usprawiedliwienia dla sposobów otwierania koperty, które ją niszczą. Co do konkurencji, to znów się z Tobą nie zgadzam. Ciekawsze (czytaj: bez konstrukcyjnych niedociągnięć PC) klasyczne modele znajdziesz w kolekcji Patek Philippe, Lange & Soehne nie wspominając o niektórych wytwórcach zrzeszonych w AHCI. Również w samej kolekcji Vacherona są klasyczne Patrimony, które prezentują się lepiej od opisanego przeze mnie zegarka – oczywiście mam na myśli szeroko pojęty design, a nie tylko zewnętrzny wygląd. Na szczęście Vacheron zrozumiał, że grubsza koperta i większy w średnicy mechanizm, to nie zbrodnia. Dzięki takim ludziom jak Torres czy Selmoni, rozwój marki idzie w bardzo dobrym kierunku. A jeżeli komuś podoba się wygląd Patrimony Contemporaine, to lepiej niech zwróci uwagę na wersję z naciągiem automatycznym. Tam producent zastosował sekundnik, dał grubszą kopertę i mechanizm dostosowany do jej średnicy. Dzięki temu nie było obciachu i bez cienia zażenowania mogli zastosować przeszklony dekiel, który tym razem jest zakręcany. Na zegarki trzeba patrzeć w szerszym ujęciu. Nie ma sensu klękać przed prestiżem. Klękają tylko snoby, a naszym zadaniem jest identyfikować wady i pisać o nich wprost.
Ja miałbym gorącą prośbę na przyszłość – więcej zdjęć :) Wszyscy jesteśmy wzrokowcami i fajnie przy okazji takiej recenzji popatrzeć sobie na zegarek.
Poza tym, fajny tekst – przyjemnie się czytało.
Pozdrawiam
Bardzo dobrze mi się czytało.
Co do otwierania wciskanego dekla, widziałem kiedyś filmik, w którym otwierano taki dekiel przy użyciu maszyny uderzającej w centralną część dekla. Cały dekiel sie wtedy „wypinał”. Nie wiem czy to prawidłowa procedura i czy da sie tak z każdym zegarkiem ale wyklucza koniecznośc podważania.
Trudno jest mi się na ten temat wypowiadać, bo nie widziałem tego filmu. Ale na podstawie opisu rodzą się dwie wątpliwości:
– czy uderzenie w satynowaną część dekla zostawiało na nim jakieś ślady ?. Trzeba pamiętać, że złoto to dość miękki materiał, a więc odporność na rysy i uderzenia nie jest wysoka,
– jaka była siła uderzenia ?. To również jest istotne w kontekście mechanizmu.
Witam Mariuszu!
Z przyjemnością czytam Twoje artykuły. Jednak ten pozostawił niesmak.
„(…) niestety nie mogę Wam z czystym sumieniem polecić tego zegarka.”
Mnie poleciłeś ten zegarek. Mało tego! Sprzedałeś mi go… z czystym sumieniem…?
„Nie ma sensu klękać przed prestiżem. Klękają tylko snoby (…)”
Hm….
Życząc dalszego dobrego pisania, pozdrawiam.
Maciej Broniszewski
Cześć Maciek.
Zwróć proszę uwagę, że ta recenzja powstała długo po tym jak kupiłeś ode mnie zegarek. Nie twierdzę, że to zły czasomierz choć z perspektywy czasu, dostrzegam wady niektórych rozwiązań jakie zostały w nim zastosowane. Pisałem o deklu, pisałem o grubości koperty – to główne zarzuty. To, że ja się tego czepiam, nie oznacza, że musisz się z tym zgadzać. Może dekiel na wcisk w Twoim odczuciu nie stanowi ujmy dla tego zegarka ?. Być może masz konkretny nadgarstek i ta koperta dobrze Ci leży na ręku ?. Jest dużo różnych uwarunkowań. O snobizmie pisałem w takim oto kontekście kiedy ktoś kupuje czasomierz tylko ze względu na znaczek na tarczy. Nie twierdzę, że to dotyczy Ciebie. Wiem jak lubisz zegarki. Co do naszej transakcji, to widziałeś czasomierz przed zakupem, mogłeś z niego zrezygnować. Zresztą o ile dobrze pamiętasz, sam nie byłem pewien czy chcę sprzedawać Vacherona i był nawet taki moment kiedy chciałem z tego zamiaru zrezygnować. Ostatecznie chcąc nie wyjść na osobę niepoważną, postanowiłem dotrzymać wcześniej danego słowa. Poza tym, bardzo prosiłbym, aby sprawy prywatne poruszać mailem, a nie publicznie. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Mariusz
Cześć Mariusz!
Napisałem tu, bo napisałem wyłącznie na temat tego, o czym napisałem, czyli kilku słów w artykule. I tyle.
Jeżeli chodzi o sam zegarek – jest wspaniały, dokładnie trafia w mój gust, na mojej ręce leży idealnie i cieszy oko do dziś i dalej będzie cieszył. Sam dekiel, no cóż VC nie popisał się w tym przypadku, ale nie wpływa to na postrzeganie tego zegarka przeze mnie. Jedno co mnie zaskoczyło w tym zegarku to pasek, który zużył się – w moim odczuciu – zbyt szybko.
Mam inny dobry zegarek, gdybyś był zainteresowany „oględzinami” i napisaniem na jego temat skontaktuj się ze mną.
Pozdrawiam
Maciej
Cześć Maciek.
Mogę być zainteresowany testem zegarka tylko nie wiem czy będziesz w stanie zaakceptować tryb w jakim testujemy czasomierze. Tutaj pobieżne oględziny nie wystarczą. Podczas testów, zegarek jest normalnie użytkowany i to minimum przez tydzień czasu. Być może to stanowiłoby dla Ciebie jakiś powód do obaw no i niedogodność ?. A wracając jeszcze do Vacherona, to jeżeli jesteś zainteresowany tą firmą w większym stopniu, to zapraszam do odwiedzania mojego autorskiego projektu, który rozwijam w wolnych chwilach. Jest to typowo profilowana strona wyłącznie o Vacheron Constantin…
http://www.vacheronclub.pl/