Ulysse Nardin Diver Le Locle [zdjęcia live, dostępność, cena]
Niespełna 3 miesiące po SIHH Ulysse Nardin pokazał model zegarka, który z dużym prawdopodobieństwem mógłby ukraść show wszystkim nowościom marki, zaprezentowanym oficjalnie w Genewie.
Inspirowany modelem z roku 1964, nowy nurek z Le Locle wygląda jak wiele mu podobnych zegarków na rynku, a i tak zapewne wywoła niemałe zamieszanie. Zdążyliście się już chyba przyzwyczaić, że divery vintage uwielbia większość zegarkomaniaków – i zapewne nie inaczej będzie z bohaterem tego tekstu.
UN Diver Le Locle, z racji swojej wspomnianej inspiracji, wygląda jak nurek z minionej epoki. Jego stalowa koperta ma 42.2mm średnicy, 100 wodoszczelności, pełny dekiel z grawerem nurka i czarny, błyszczący, obrotowy bezel.
Pod szafirowym, wypukłym szkiełkiem widać wyglądającą na vintage, czarną, lekko porowatą tarczę z beżowymi, okrągłymi oraz prostokątnymi indeksami godzinowymi i zestawem prostych, masywnych wskazówek, z tą samą beżową luminową. Nietypowo jak na divera sekundnik rozwiązano w formie małej tarczki na godz.6. Do tego UN dorzucił datę i doklejoną na szkło lupkę. Przyznać trzeba – estetycznie jest po prostu bardzo, bardzo ładnie. Patrząc na takie projekty nietrudno się domyślić, za co tak kochana jest stylistyka sprzed dekad.
W kontrze do old-schoolowej stylistyki, mechanika Divera Le Locle to pełna, manufakturowa nowoczesność. Automatyczny kaliber UN-320 ma krzemowy wychwyt i sprężynę balansu, taktowanego na 4Hz. Rezerwa chodu wynosi pełne 48h, a datownik można przestawiać zakręcaną koronką w obie strony.
Zegarek zestawiony został z czarnym paskiem z płótna żaglowego, i wyceniony na 9.600CHF (~38.100PLN). W salonach powinien pokazać się jeszcze w tym miesiącu. Model wchodzi w skład kolekcji Vintage – w sumie 4 reedycji, pokazanych nieoficjalnie podczas SIHH. 3 pozostałe zaprezentujemy zapewne niebawem.