Porównanie TAG Heuer Monaco Heuer 02 vs Monaco Calibre 12 [zdjęcia live, cena]
Często zastanawiacie się, czy nowszy model danej linii jest lepszym wyborem niż jego poprzednik. Albo, czy zegarek z mechanizmem in-house to korzystniejsza inwestycja od tego produkowanego seryjnie. Dzisiaj poznacie naszą opinię na ten temat w kontekście zegarka TAG Heuer Monaco.
Słowa “ikona” i “kultowy” z pewnością należą do najbardziej nadużywanych w branży zegarkowej. Każdy z producentów marzy by mieć w swojej ofercie “perełkę” zasługującą na to miano, ale tylko niewielu z nich się udało. “Kultowości” w zegarkach nie da się bowiem kupić – jest połączeniem świetnego, rozpoznawalnego projektu, ciekawej historii i swoistej kropki nad „i” trudnej do zdefiniowania. Jak w świetle tego opisu wypada Monaco? Według mnie to jeden z niewielu modeli, które zdecydowanie można tytułować zegarkową ikoną. Kiedy debiutował w 1969 roku, był pierwszym czasomierzem w kwadratowej, wodoszczelnej kopercie z automatycznym mechanizmem. Na przestrzeni lat design się zmieniał, ale kanciasta obudowa w połączeniu z niebieską tarczą i białymi tarczkami budzą wciąż jednoznaczne skojarzenia z (TAG) Heuerem. Jest jednym z tzw. “jednosekundowców” (moje prywatne określenie), czyli zegarków, do których rozpoznania wystarczy rzut okiem. To właśnie siła dobrego projektu. A jeśli ów projekt połączymy z historią legendarnego aktora Steve’a McQueena, któremu akurat ten model towarzyszył na planie filmu Le Mans, otrzymujemy sumę wzbudzającą pożądanie. Kto z nas nie chciałby bowiem zasiąść z dobrym zegarkiem za kierownicą legendarnego Porsche 917 w czasach, kiedy nie było ograniczników i systemów wspomagających kierowcę, a liczyły się wyłącznie umiejętności i refleks?
W 2019 roku Monaco obchodziło 50. urodziny. Zasłużony i produkowany od wielu lat wariant Calibre 12 (test tego zegarka znajdziecie TUTAJ) zastąpiła przy tej okazji wersja z manufakturowym mechanizmem Heuer 02. Ponieważ zegarki wizualnie są do siebie podobne, a historia Monaco została dokładnie opisana w artykule #KultoweZegarki: TAG Heuer Monaco, w niniejszym tekście skupimy się na różnicach pomiędzy Calibre 12 a Heuer 02.
Design
To za co mnóstwo ludzi kocha Monaco, to z pewnością oryginalna, kwadratowa koperta oraz charakterystyczna tarcza.
Jeśli prześledzicie historię modelu, to zauważycie, że w pierwowzorze z 1969 roku na cyferblacie występowały wyłącznie dwa liczniki chronografu w układzie 3-9. Brak małej sekundy był przyczyną uwag typu „na tarczy nic się nie rusza i w efekcie nie wiadomo, czy zegarek w ogóle pracuje”. W modelu Calibre 12 wprowadzono modyfikację i jeden z liczników zastąpiono małą sekundą. Pisałem o tym obszernie przy okazji wspomnianego testu modelu Calibre 12 – TUTAJ. Cyferblat zegarka z matowego został zmieniony na ozdobiony szlifem słonecznym, dzięki czemu mieni się w świetle na różne odcienie niebieskiego. Jego uzupełnienie stanowią nakładane indeksy, dwie wspomniane tarczki oraz okienko daty. Ta ostatnia – z racji użytego mechanizmu – często nie „wyświetlała się” idealnie na środku, co było jednym z moich największych zarzutów do całego zegarka.
Monaco Heuer 02 łączy pierwotny układ cyferblatu (tj. dwa liczniki – 12-godzinny i 30-minutowy) z dodaną małą sekundą. Jej tarczkę wkomponowano nad okienko daty (na godz. 6) w postaci cienkiego krzyża nadrukowanego na tło i prostej, srebrnej wskazówki. Element ten ma tylko pokazywać, że zegarek działa. Do precyzyjnego pomiaru czasu służy natomiast stoper, którym teraz można zmierzyć nawet 12 godzin. Warto zauważyć, że tarczki chronografu są „wpuszczone” w cyferblat, a ich krawędzie fazowane, co dodaje całości trójwymiarowości. To rozwiązanie bardzo mi się podoba. Nowy mechanizm rozwiązał również problem z trafianiem cyfry w datowniku w środek okienka – teraz wszystko pokazuje się jak należy. Dekoracja tarczy jest taka sama jak w przypadku Calibre 12 (szlif słoneczny), ale kolor delikatnie się różni. Czy jest lepszy, czy gorszy – to kwestia indywidualnych preferencji.
Tarcza – zwycięzca pojedynku: TAG Heuer Monaco Heuer 02
Przejdźmy do koperty. Pod względem kształtu obudowy Monaco Calibre 12 i Monaco Heuer 02 są bardzo podobne. Niemal “kwadratowa” konstrukcja w obu przypadkach mierzy 39 mm, ma klasę wodoszczelności 100 m i powstała ze stali. Część powierzchni poddano szczotkowaniu, a część (np. uszy czy fazowane krawędzie) wypolerowano. Warto zwrócić uwagę na to, że w nowej wersji zegarka koronka znajduje się w jednej linii z przyciskami stopera. Wcześniej, z racji modułowej budowy mechanizmu, umieszczono ją poniżej prostej wyznaczonej przez dwa przyciski.
Koperty różni ich grubość. W nowej wersji – za sprawą wymiarów manufakturowego wnętrza – zegarek nieznacznie „urósł”, co ma niestety swoje następstwa. Monaco Heuer 02 trudniej chowa się pod mankiet i jeśli – tak jak ja – lubicie nosić czasomierze nieco luźniej zapięte na ręce, ciężko utrzymać go na środku nadgarstka. Na moim przemieszczał się wciąż albo w górę, albo w dół.
Koperta – zwycięzca pojedynku: TAG Heuer Monaco Calibre 12
Mechanizm
W produkowanej od 2009 roku wersji Calibre 12 firma TAG Heuer jako napęd wykorzystywała na początku seryjnie produkowany mechanizm ETA 2892-A2 (zastąpiony później Sellitą SW300-1) z modułem chronografu Dubois Depraz. To połączenie sprawdzone, uchodzące za bezawaryjne. W moim prywatnym egzemplarzu przez 10 lat nie miałem z mechanizmem żadnych problemów (poza opisanym już wskazaniem daty, które traktuję jako „cechę”, a nie „psucie się”) . Werk pracuje ze standardową częstotliwością 4Hz (28.000 wahnięć/godzinę) i jest w stanie skumulować energię, gwarantującą około 40 godzin rezerwy chodu. To – na dzisiejsze czasy – niestety dość słaby wynik.
Monaco Heuer 02 – jak sama nazwa wskazuje – bazuje na kalibrze Heuer 02. Mechanizm wstępnie pokazany został w 2013 roku pod nazwą Calibre 69 i był niejako odpowiedzią na zarzut wykorzystywania przez TAG Heuera kalibru 1887, czyli konstrukcji stworzonej przez Seiko. Nowy werk ostatecznie wszedł do produkcji w 2017 roku jako Heuer 02. Mechanizm ma grubość 6,9 mm, jest ładnie zdobiony (choć utrzymany w surowym klimacie) i – co niezwykle ważne – ma aż 80-godzinną rezerwę chodu. Warto pamiętać, że to konstrukcja ze zintegrowanym chronografem, czyli jedna całość, a nie jak w Calibre 12 – moduł stopera umieszczony na bazowym werku. Za to niewątpliwie należą się TAGowi brawa. Wiele firm marzy, aby w swojej ofercie posiadać mechanizm zintegrowanego chronografu.
W Heuerze 02 wykorzystano ponadto koło kolumnowe (czerwone, przez co bardzo widoczne) i pionowe sprzęgło – dzięki temu operowanie przyciskami wydaje się łatwiejsze, a “klik” powstający przy ich wciskaniu wyraźnie wyczuwalny. Czarny wahnik – widoczny przez przeszklony, dokręcany 4 śrubkami dekiel – cechuje się z kolei zbyt dużą bezwładnością. Oznacza to, że nagły ruch ręką może wprawić go w ruch, który potrwa dobrych kilkanaście sekund i – co może niektórym osobom przeszkadzać – będzie przy tym słyszalny. Na plus zaliczam jednak o wiele lepsze kumulowanie energii. Na co dzień zdarza mi się sporo czasu spędzać przed komputerem. To z kolei – w przypadku Calibre 12 – przekładało się na zatrzymanie zegarka. Heuer 02 przy kilkutygodniowym teście nie zatrzymał się ani raz. Oznacza to, że nawet krótki spacer potrafi go wydajniej “naładować”.
Mechanizm – zwycięzca pojedynku: TAG Heuer Monaco Heuer 02
Wykonanie
Monaco Calibre 12 z tego porównania debiutował w 2009 roku. Monaco Heuer 02 w 2019 roku. W ciągu dekady jaka dzieli te dwa zegarki technologia produkcji poszła mocno do przodu m.in. maszyny wykonujące części robią to z jeszcze większą precyzją niż 10 lat temu. Także działy kontroli jakości działają sprawniej niż kiedyś. Jeśli dodamy do tego manufakturowy mechanizm oraz bogatsze i ładniejsze (od poprzednika) dekoracje, to niejako z automatu otrzymamy zwycięzcę sekcji „wykonanie”.
Wykonanie – zwycięzca pojedynku: TAG Heuer Monaco Heuer 02
Podsumowanie
Jedyną wadą nowego Monaco Heuer 02 jest jego grubość, która na moim raczej małym nadgarstku była wyczuwalna i momentami dość uciążliwa (dlatego pozostanę przy Calibre 12). Jeśli jednak macie większy nadgarstek albo nie przeszkadzają Wam gabaryty, to w mojej opinii Heuer 02 jest zegarkiem ciekawiej zaprojektowanym od poprzednika – od trójwymiarowych liczników począwszy, na architekturze mechanizmu i jego wykończeniu skończywszy. Abstrahując od zwycięzcy – najważniejsze, że pomimo zmian jakie dotykały Monaco na przestrzeni lat, (TAG) Heuerowi udaje się wciąż zachować ducha oryginału.
Monaco Calibre 12 (ref. CAW2111) kosztuje obecnie 5 050 EUR. Wariant Heuer 02 (ref. CBL2111) to wydatek 5 800 EUR. Ceny podajemy w euro ze względu na duże wahania walut w ostatnim czasie.
PS
Do naszego porównania wzięliśmy dwa podobne modele, aby pokazać detale, którymi się różnią. Pamiętajcie jednak, że na rynku dostępna jest jeszcze wersja Calibre 11 – najbardziej zbliżona do pierwowzoru tzn. z matową tarczą oraz koronką po lewej stronie.
TAG Heuer Monaco
Producent | TAG Heuer |
Nazwa modelu | Monaco |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Tarcza | niebieska |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 39 |
Wodoszczelność | 100m |
Pasek | skórzany |