Premiera: Omega Seamaster Diver 300 M „Commander’s Watch” [zdjęcia live, cena]
W środę w Londynie uczestniczyliśmy w premierze nowego zegarka Omegi odwołującego się do stopnia wojskowego nadanego Jamesowi Bondowi. Marka z Biel postanowiła jeszcze mocniej zaakcentować swoją historię i powiązania, nie tylko z najpopularniejszym agentem wszech czasów, ale również Królewską Marynarką Wojenną.
Gdybym miał wskazać swojego ulubionego filmowego superbohatera z pewnością byłby to James Bond. Stworzony przez Iana Fleminga i wylansowany przez ikony kina do dzisiaj budzi sporo emocji. I to nie tylko ze względu na swoje sensacyjne przygody. Nie mniejszą uwagę skupiają na sobie jego gadżety, samochody i oczywiście zegarki. A ponieważ Agent Jej Królewskiej Mości wszystko wybiera wyłącznie z górnej półki, nic dziwnego, że niemal każdy mężczyzna chętnie przygarnąłby jego kolekcję.
Agent i komandor
Rok 2017 to w kontekście filmów o superszpiegu dość wyjątkowa data. Dokładnie pół wieku temu swoją premierę miała część „Żyje się tylko dwa razy”, gdzie w rolę Bonda wcielał się Sean Connery („You only live twice”), a 10 lat później „Szpieg, który mnie kochał” („The spy who loved me”) z nieodżałowanym Rogerem Moorem. Dodatkowo równo dwie dekady temu Pierce Brosnan jako 007 ratował świat w „Jutro nie umiera nigdy” („Tomorrow never dies”).
Poza samą postacią brytyjskiego agenta i okrągłym jubileuszem wyżej wspomnianych tytułów jest jeszcze jeden element, który je łączy. W każdym z nich James Bond pojawiał się w oficjalnym wojskowym mundurze dla przypomnienia, że służył w Royal Navy oraz, że po dołączeniu do jednostki sił specjalnych przeznaczonej do działań na morzu (Special Boat Service), otrzymał tytuł komandora. I to właśnie ten atrybut i funkcję agenta 007 postanowiła w specjalny sposób upamiętnić marka Omega przygotowując dedykowany jej zegarek pod nazwą Seamaster Diver 300 M „Commander’s Watch”.
Omega i Królewska Marynarka Wojenna
Za historią wyboru Omegi, która niezmiennie towarzyszy superagentowi od 1995, stoi Lindy Hemming, utytułowana Oscarem kostiumograf. To jej powierzono zadanie dopasowania czasomierza do Pierce’a Brosnana przejmującego od Timothy Daltona rolę 007 w „GoldenEye”. Ostatecznie zdecydowała, że ktoś taki jak komandor Bond, z jednej strony elegancki dżentelmen, a z drugiej – tajny brytyjski agent z licencją na zabijanie, będzie używał Omegi Seamaster, a więc zegarka typu „diver”. Duże znaczenie miał również silny związek łączący firmę z Biel z Królewską Marynarką Wojenną.
Premiera „Zegarka Komandora”
Wyjątkowa premiera „Zegarka Komandora”, w której uczestniczyliśmy osobiście, odbyła się wczoraj w Londynie. W pierwszej części zaproszeni goście zostali zabrani w rejs po Tamizie w prawdziwie doborowym towarzystwie. W jednym miejscu udało się zgromadzić większość ekipy odpowiadającej za filmy o superagencie od strony produkcji, kostiumów, muzyki i efektów specjalnych, między innymi: wspomnianą wcześniej Lindy Hemming, Anthony’ego Waye’a, Davida Arnolda i laureata Oscara Chrisa Corboulda. Mieliśmy okazję wysłuchać niesamowitych opowieści z planu i to nie tylko z najnowszych filmów, ale również tych najstarszych. Mający 87 lat Peter Lamont – dekorator planu zdjęciowego – uczestniczył w kręceniu „Goldfingera” i kolejnych 17 odsłon przygód 007. Ze łzami w oczach opowiadał o Sir Rogerze Moorze i świetnej atmosferze, jaką wnosił na plan niedawno zmarły aktor. Oczywiście próbowaliśmy wydobyć od każdego odpowiedź na pytanie: który z aktorów był najlepszym Bondem, ale większość reakcji była bardzo dyplomatyczna, nie przynosząc ostatecznego rozwiązania. Sam czasomierz zaprezentowano podczas konferencji zorganizowanej w Tate Britain Gallery.
Commander’s Watch 2017
„Zegarek komandora” A.D.2017 otrzymał stalową kopertę o średnicy 41mm z ceramicznym, obrotowym bezelem. Jego wkładka jest niebieska, a skala nurkowa powstała z wykorzystaniem technologii Liquidmetal®. Podziałka na pierwszym kwadransie została podkreślona czerwoną gumą.
Pod szafirowym szkiełkiem widać tarczę z polerowanej, białej ceramiki. Trafiły na nią nakładane indeksy godzinowe, czerwony napis Seamaster oraz błękitne, szkieletowane wskazówki. Tę sekundnika wieńczy – w formie przeciwwagi – słynne logo 007 z pistoletem. Cyfrę siedem wyróżniono także w datowniku, gdzie jako jedyna otrzymała kolor czerwony (pozostałe są niebieskie).
Akcenty w bieli, błękicie i czerwieni w „Commander’s Watch” nawiązują do barw bandery Brytyjskiej Królewskiej Marynarki Wojennej.
Po odwróceniu zegarka zobaczymy przeszklony dekiel, który chroni mechanizm zegarka – kaliber 2507. Werk z automatycznym naciągiem to jednostka na bazie ETY 2892-A2, z częstotliwością pracy 3,5Hz, wychwytem współosiowym i rezerwą chodu 48 godzin. Na rotorze można doszukać się kształtów analogicznych do komandorskich belek oraz element stylizowany na tylną część łuski / naboju z pistoletu.
Wyróżniający się odważną kolorystyką czasomierz wkrótce trafi do sprzedaży w ograniczonej liczbie 7007 egzemplarzy w stali. Każdy z nich zostanie zestawiony z paskiem NATO o wzorze układającym się w prążki (błękitne, czerwone i szare), zakończonym polerowaną sprzączką. Omegę „Commander’s Watch” objęto 3-letnią gwarancją i dostępna będzie w specjalnym pudełku, zbliżonym do tych, w których dostarczane były wojskowe odznaczenia. W komplecie znajdzie się również bransoleta ze stali szlachetnej, narzędzie do zmiany paska na bransoletę oraz morski pin odpowiadający wzornictwu paska NATO. Cenę za jeden egzemplarz ustalono na 19.200PLN.
Omega przygotuje również wersję specjalną modelu „Commander’s Watch” z kopertą z 18-karatowego żółtego złota. Zegarek będzie limitowany do zaledwie 7 egzemplarzy.