Longines Ultra-Chron Carbon
Lżejszy, dyskretniejszy, a przy tym bardzo dokładny. Po raz pierwszy model Ultra-Chron pojawia się w kopercie z włókna węglowego.
Nawet w dzisiejszych czasach, gdy zewsząd otaczają nas precyzyjne, elektroniczne czasomierze, producenci zegarków mechanicznych nie przestają rywalizować o stworzenie coraz dokładniejszych i bardziej funkcjonalnych mechanizmów. Dowód? Niespotykany dotąd wzrost ilości certyfikatów wydawanych przez COSC. Producenci mają różne sposoby na osiągnięcie jak największej dokładności chodu, lecz rzadko decydują się na wyższą częstotliwość pracy balansu. Po takie rozwiązanie, niecałe dwa lata temu sięgnęła marka Longines, prezentując reaktywowany model Ultra-Chron, czyli nowoczesną wersję swojego klasycznego „divera” produkowanego w 1968 r. Utrzymany w stylistyce retro, Ultra-Chron, miał rozmiar dopasowany do dzisiejszych standardów (43 mm) i był napędzany kalibrem L836.6, który pracował z częstotliwością 36 000 wahnięć na godzinę (5 Hz), tj. mierzył czas z dokładnością do 1/10 s.
Od konkurencji różnił się nie tylko częstotliwością chodu, lecz także kształtem koperty, ponieważ jego obudowa była poduszkowata, a nie okrągła jak w większości „diverów”. Poza tym, niektóre detale zostały ulepszone, na przykład wkładka jednostronnie obrotowego pierścienia była zrobiona z szafirowego szkła, a elegancka, stalowa bransoleta składała się z siedmiu rzędów ogniw.
Reaktywowany model Ultra-Chron to jeden z przykładów nowego podejścia marki do interpretowania swoich historycznych wzorów: styl retro służy wyłącznie jako opakowanie dla wprowadzanych innowacji.
W pokazanej ostatnio, nowej wersji o nazwie Ultra-Chron Carbon, taką techniczną ciekawostką jest koperta zrobiona z włókna węglowego. Jak powstała? Ułożone na siebie kolejne warstwy włókna zostały zatopione w żywicy epoksydowej, a następnie umieszczone w formie, zgrzewane pod ciśnieniem oraz w wysokiej temperaturze, i na koniec obrabiane na zimno. Dzięki temu zegarek jest lżejszy (waży tylko 80 g) i wytrzymalszy niż wariant sprzed dwóch lat i, co więcej, przełomowy. Ultra-Chron Carbon przejdzie bowiem do historii jako pierwszy model marki Longines, w którym koperta powstała z włókna węglowego.
Mimo tej samej średnicy (43 mm) i takiej samej stylistyki, Ultra-Chron Carbon wygląda nieco inaczej niż Ultra-Chron. I to nie tylko ze względu na materiał oraz kolor obudowy. Pierwszą zauważalną różnicą jest pierścień z szarą, a nie czerwoną podziałką minutową. W tej wersji, wkładka powstała z aluminium, więc ma bardziej matową powierzchnię. Takie wykończenie pasuje do monochromatycznej, antracytowej tarczy, na której nie ma żadnych kolorowych akcentów. Są za to srebrne, nakładane indeksy i szare wskazówki, na które trafiła masa świecąca.
Kolejne elementy to pełny dekiel, który podobnie jak koronka, pierścień oraz zapięcie paska jest zrobiony z tytanu. Wprowadzenie tytanowych elementów pozwoliło zachować niską wagę zegarka, zachowując przy tym jego wytrzymałość na zadrapanie, uderzenie itp.
Podobnie jak poprzednia wersja, także i ta jest napędzana kalibrem L.836.6 z automatycznym naciągiem, krzemowym włosem i 52-godzinną rezerwą chodu, który pracuje z wysoką częstotliwością 36 000 wahnięć na godzinę. I, także w tym przypadku, dokładność jego chodu potwierdza certyfikat wydany przez TIMELAB.
Zegarek trafi do sprzedaży na czarnyn pasku zrobionym z technicznej tkaniny, zakończonym tradycyjnym zapięciem na trzpień. Wyceniono go na 4 900 USD (~20 100 PLN).
Longines Ultra-Chron Carbon
Producent | Longines |
Nazwa modelu | Ultra-Chron Carbon |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | L.836.6 |
Rezerwa chodu (h) | 52 |
Tarcza | czarna |
Koperta | włókno węglowe |
Średnica (mm) | 43 |
Wodoszczelność | 300m |
Pasek | tekstylny |