
Recenzja Jaeger-LeCoultre Reverso Squadra Hometime
„Potrzeba matką wynalazków” to powiedzenie znakomicie pasujące do sporej ilości zegarków, które w ten czy inny sposób zapisały się w historii zegarmistrzostwa. Dokładnie tak samo było w przypadku stworzonego przez manufakturę Jaeger-LeCoultre czasomierza Reverso.
Był rok 1931, kiedy Szwajcar Cesar de Trey zlecił inżynierowi Rene-Alfredowi Chauvot stworzenie zegarka z kopertą, która obracałaby się o 180 stopni. Rozwiązanie to miało chronić czasomierz podczas gry w polo, kiedy to zegarek jest wyjątkowo narażony na mechaniczne uszkodzenia. De Trey odkupił patent na Reverso 31 lipca 1931, a następnie wraz z JLC przystąpił do tworzenia tego, jak się później okazało, przełomowego zegarka. Przez 75 lat swojej burzliwej historii model Reverso pojawił się w bardzo wielu odmianach. W wersji Squadra zaprezentowano go w 2006 roku na targach SIHH w Genewie.
Stworzenie przez Alfreda Chauvot koncepcji Reverso okazało się strzałem w dziesiątkę i jednym z kroków milowych w historii Jeager-LeCoultre. Praktycznie w każdej wersji, od damskiej, wysadzanej kamieniami, wręcz jubilerskiej (Duetto) aż po wysoce skomplikowanego Gyroturbillona 2 czy testowaną Squadrę, Reverso stało się ikoną zegarmistrzostwa i z pewnością najlepiej rozpoznawalnym prostokątnym zegarkiem na świecie.

Design
Testowany model czasomierza JLC to Reverso Squadra Hometime. Wchodzący w skład linii Squadra (charakteryzującej się powiększonymi rozmiarami koperty i usportowioną stylistyką) zegarek, to znakomite połączenie klasycznej formy, codziennej elegancji i sportowego zacięcia. Elementem kluczowym, świadczącym o sukcesie i rozpoznawalności tego modelu jest jego koperta, składająca się z ponad 50 komponentów. Recenzowany egzemplarz posiada „obudowę” wykonaną z nierdzewnej stali 316L o wymiarach 50.5x35x13.5mm. Część powierzchni jest satynowana, część, jak np. górne i dolne boki koperty oraz uszy, polerowana. I tu pojawia się pierwszy, z na szczęście bardzo niewielu, wyraźny minus – polerowane powierzchnie są niezwykle podatne na mikro-zarysowania. Wystarczy kontakt z mankietami koszuli aby pojawiła się masa małych, widocznych wyraźnie pod pewnymi kątami rysek. Wyjątkowym smaczkiem wieloelementowej koperty jest groszkowanie (perłowanie) wewnętrznej powierzchni, widocznej przy obracaniu środkowej części zegarka – wygląda estetycznie i bardzo elegancko.

Squadra Hometime dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych tarczy: czarnej oraz tej z opisywanego modelu tj. biało-srebrnej. Na prostokątnej powierzchni idealnie współgrają ze sobą czarne indeksy, czarna podziałka minutowa oraz tarcza małej sekundy, umieszczona na godzinie 6. Środkowa część tarczy ozdobiona jest poziomym giloszowaniem. Z tą monochromatyczną kolorystyką idą w parze polerowane, stalowe wskazówki i czarna, mała wskazówka sekundnika. Nadmiernie nie wyróżnia się również (w pozytywnym rozumieniu) wskazanie drugiej strefy czasowej. Godzinę odczytuje się za pomocą szkieletowanej, centralnej wskazówki, zaś porę dnia (AM/PM) z małego okienka na godzinie 9. Wskazanie pory dnia, podobnie jak wskazanie datownika, to białe cyfry i litery na czarnym tle. Choć mówi się, że o gustach się nie dyskutuje, gotów jestem zaryzykować stwierdzenie że design JLC Reverso Squadra Hometime jest wręcz idealny – nie zmieniłbym w nim ani jednego, choćby najdrobniejszego detalu. Zresztą wartości estetyczne zegarka podnosi również mechanizm, o którym za chwilę.
Mechanizm
Drugim po designie niezaprzeczalnym i pięknym zarazem atutem recenzowanego czasomierza jest jego serce – wykonany we własnej manufakturze kaliber automatyczny 977. Po firmie, która w swojej historii stworzyła już ponad 1000 (!!!) własnych mechanizmów, z czego około połowę wyposażonych w różnorakie komplikacje, można i należy wymagać najwyższej jakości i precyzji. Calibre 977 to pięknie zaprojektowany, wykonany i wyregulowany mechanizm. Pracujący z częstotliwością 28.800 wahnięć/h balans, precyzyjnie dostrojony przez zegarmistrzów z Vallee de Joux zapewni wartości robocze na poziomie oficjalnie certyfikowanych chronometrów. Pełen naciąg sprężyny gwarantuje 45godzin nieprzerwanej pracy. Zastosowanie balansu o zmiennej bezwładności zapewnia mechanizmowi stabilną odchyłkę chodu. Optymalną odporność na wstrząsy i stabilność osiągnięto dzięki ochronie mocowanej na kamieniu rubinowym (w osi mocowania koła balansowego), pełnemu mostkowi balansu oraz włosowi spawanemu laserowo do oprawy osi. Co godne podkreślenia, i wcale nie tak oczywiste w zegarmistrzowskim świecie, kaliber 977 został w całości zaprojektowany dla modelu Reverso – spełnia więc wszelkie kryteria niezbędne do zastosowania go w zegarku o prostokątnym kształcie.

Od strony wizualnej werk JLC prezentuje się równie doskonale, co od technicznej. W centralnej części umieszczono szkieletowany wahnik z logo JLC oraz złotymi grawerami informującymi m.in. o poddaniu zegarka słynnemu testowi „1000 Hours Control” (przez około 6 tygodni kompletny zegarek poddawany jest szeregowi testów determinujących jego niezawodność, bezawaryjność i precyzyjną pracę w ekstremalnych dla danego modelu warunkach i przy kryteriach przewyższających te stawiane przez COSC). Mostki i płyty ozdobione są pasami Genewskimi oraz grawerunkiem REVERSO Squadra w sąsiedztwie koła balansowego. Wszystkie widoczne śrubki są niebieskie (efekt uzyskiwany poprzez odpowiednią obróbkę termiczną) i tworzą znakomitą kompozycję z rubinowymi kamieniami (jest ich 21). Mówiąc krótko, od strony technicznej i wizualnej najwyższa, szwajcarska półka.
Użytkowanie
Nie każdy lubi prostokątne zegarki. Ba, jest wielu, którzy w swoich często przebogatych kolekcjach nie posiadają ani jednego zegarka w kwadratowej czy prostokątnej kopercie. Głównym powodem tego faktu jest zdaniem tych osób niski komfort użytkowania zegarka w kopercie innej, niż okrągła. JLC Reverso Squadra to moim zdaniem zegarek, który absolutnie przeczy takim osądom, gwarantując bardzo wysoki komfort noszenia, plus niesamowity „fun factor”. Choć koperta posiada dość spore rozmiary, dzięki masywnym, wyprofilowanym lekko uszom dobrze układa się na nadgarstku. Po społu to również zasługa masywnego, uszytego ze skóry aligatora, czarnego paska z eleganckim, sygnowanym zapięciem motylkowym.
Jeśli chodzi o samą obsługę funkcji zegarka i ustawianie wskazań, tu też nie ma żadnych problemów. Wszystkie czynności wykonuje się za pomocą niestety nie zakręcanej (stąd wodoszczelność zegarka wynosi jedynie 50m) koronki. I tak kolejno: w pozycji 0 można nakręcić mechanizm; w pozycji 1 reguluje się w przód lub w tył wskazówkę godzinową w skokach co 1 godzinę; w pozycji 2 przestawia się wskazówkę minutową zintegrowaną z wskazówką drugiej strefy czasowej. Pewnym mankamentem mechanizmu jest brak szybkiej korekty daty, którą zmieniać można jedynie poprzez obracanie wskazówki godzinowej. Sama czytelność wskazań jest dosłownie i w przenośni jak przysłowiowe „czarno na białym”.

Wreszcie obracanie koperty Reverso. Przy użyciu niewielkiej siły, popychając jeden z boków koperty, obraca się ją o 180 stopni, aby następnie lekko dociśnięta wskoczyła na swoje miejsce. System mechanizmu obracania, to w sumie dość prosta konstrukcja, oparta na prowadnicy oraz małej kuleczce na spodzie koperty, służącej jako zatrzask. Jeśli wziąć pod uwagę, że w niektórych modelach Reverso z obu stron znajdują się tarcze ze wskazaniami, łatwość obsługi to kolejny duży atut takiego czasomierza, a przy tym naprawdę przednia zabawa.
Konkluzja

Ostatnio recenzowałem zegarek marki Bell&Ross z funkcją drugiej strefy. W odróżnieniu od recenzowanego teraz JLC, tam wskazanie czasu w innej strefie rozwiązane było poprzez dodatkową tarczę. Dla mnie osobiście metoda zaproponowana przez Jaeger-LeCoultre jest dużo wygodniejsza, czytelniejsza i bardziej intuicyjna. Jeśli zaś chodzi o sam zegarek, Reverso Squadra Hometime to absolutna ponadczasowość, wręcz ikona zegarmistrzowskiego Art Deco. Jego perfekcyjne wykonanie, zachwycająca za każdym razem koperta, świetny mechanizm „in-house” i wreszcie historia i estyma marki, gwarantują wielką frajdę z zakupu, posiadania i codziennego noszenia takiego zegarka. Choć na rynku dostępna jest cała gama prostokątnych czasomierzy przeróżnych marek, to Reverso nieustannie kojarzone jest z klasyką w tej dziedzinie, a poczucie obcowania z klasyką jest bezcenne. Kiedy znudzi Ci się noszenie zegarka tarczą do przodu, jedynie kilka sekund zajmuje efektowne przekręcenie go na stronę mechanizmu – sam przez większą część czasu tak właśnie nosiłem zegarek na ręku. I nie trzeba nawet być graczem polo.
Jeszcze jednym niezaprzeczalnym atutem przemawiający za zegarkiem JLC jest teza stawiana przez wielu miłośników i znawców szwajcarskiego zegarmistrzostwa – czasomierze Jaeger-LeCoultre oferują najlepszy stosunek jakość-cena w segmencie luksusowym. Ja podpisuję się pod tą tezą obiema rękami.
Reverso Squadra Hometime
Referencja: 7008420
Kaliber: JLC Calibre 977
Kamienie: 21
Rezerwa chodu: 48 godzin
Naciąg: automatyczny
Średnica koperty: 50.5×35 mm
Grubość koperty: 13.4 mm
Wodoszczelność: 50m (5 atm)
Końcowa ocena zegarka
Punktacja
Zegarek do testu i recenzji udostępniła manufaktura Jaeger-LeCoultre.
tekst: Łukasz Doskocz (opracowanie własne)
„Optymalną odporność na wstrząsy i stabilność osiągnięto dzięki ochronie mocowanej na kamieniu rubinowym (w osi mocowania koła balansowego), pełnemu mostkowi balansu oraz włosowi spawanemu laserowo do oprawy osi.”
Zgadzam się co do zasadności stosowania pełnego mostka balansu. Natomiast ciekawe na ile optymalne jest zabezpieczenie czopa osi balansowej w porównaniu do rozwiązania Paraflex stosowanego przez firmę Rolex.
Nie ma co porównywać… Oba to Kif Elastor.
Przeszklenie dekla całkowicie zabija pierwotną myśl i sens całego pomysłu „reverso”. Z drugiej strony rozumiem chęć oglądania mechanizmu.