
Bovet 1822 x Rolls Royce – unikatowa para zegarków do unikatowego auta
Budowane ręcznie samochody doskonale idą w parze z podobnie powstającymi, mechanicznymi czasomierzami. Najnowszy mariaż obu światów to wspólny projekt Rolls Royce’a oraz szwajcarskiej manufaktury Bovet.
Kilka dni temu cały motoryzacyjny Instagram zapełnił się zdjęciami jednego samochodu. Na pierwszy rzut oka odgadnąć można było, co to za marka, jednak samo auto wyglądało nietypowo. Niby Rolls Royce, ale jednak inny. Okazało się szybko, że to pachnąca świeżym lakierem i drewnem propozycja działu „coach-building” manufaktury RR – model Boat Tail. Zainspirowane architekturą pełnomorskich jachtów auto mierzy bagatela 6 metrów długości, ma w zestawie otwierany barek z parasolem chroniącym przed słońcem (aż dziw bierze, że bez malutkiego wodotrysku) i tylną klapę pokrytą drewnem, niczym pokład najbardziej wypasionej jednostki pływającej. Przepych jest ogromny, ale nie bardziej imponujący niż cena – 105 000 000 PLN (słownie, gdybyście mieli problem z policzeniem zer, sto pięć milionów złotych).

Boat Taili powstanie raptem w trzech egzemplarzach, ale gdybyście zdecydowali się na jeden z nich, do zestawu możecie dorzucić dedykowany czasomierz. Co więcej, czasomierz, który prosto z nadgarstka będzie można łatwo zamontować w centralnym punkcie deski rozdzielczej samochodu.
Projektu zegarka podjęła się, w oficjalnej współpracy z Rolls Roycem, manufaktura Bovet. Wyjątkowy będzie jeszcze bardziej niż samochód, bo powstaną raptem 2 egzemplarze. Bovet postawił na swój klasyczny wzór i system Amadeo, dzięki któremu z zegarka można korzystać na jeden z czterech sposobów: na nadgarstku, jako zegarek stołowy, zegarek kieszonkowy z łańcuszkiem albo jako element kokpitu. W tym ostatnim celu wspólnie z Rolls Roycem zaprojektowany został specjalny, bezpieczny system mocowania koperty do deski rozdzielczej. Gdyby jednak właściciel akurat się na to nie zdecydował, w kokpicie jest także wyściełana skórą szuflada do przechowania zegarka i wszystkich akcesoriów.
A w samych zegarkach – w wersji dla niego i dla niej – postawiono na okrągłą, 44 mm kopertę z białego złota, ze specjalnymi uszami i systemem obracania. Męska wersja została wypolerowana, damska zaś wygrawerowana ręcznie i wypełniona niebieskim lakierem. Przednie tarcze obu modeli zrobiono z drewnianej mozaiki, mostek tourbillonu zaś to ręcznie grawerowana figurka „Spirit of Ecstasy” – słynna sylwetka uskrzydlonej kobiety, która wieńczy maskę każdego Rolls Royce’a.
Druga strona prezentuje jeszcze bardziej złożoną kompozycję, składającą się z grawerowanej sylwetki Boat Taila oraz dysku z awanturynu (model męski) albo ręcznie malowanej emalii, przedstawiającej bukiet kwiatów. Dodatkowy element personalizacji to plakietka z wygrawerowanym imieniem partnera (czytaj: właściciela drugiego zegarka) na mostku tourbillonu. Jest on częścią manualnie nakręcanego, manufakturowego kalibru z 5-dniową rezerwą chodu, złożonego z 284 komponentów.

Cena zegarków nie jest znana, ale możemy z duża dozą prawdopodobieństwa założyć, że będzie nieco mniej zwalająca z nóg, niż cena auta. A żeby sprawić sobie parę unikatowych Bovetów i tak trzeba będzie być właścicielem samochodu.
Bovet
Producent | Bovet |
Mechanizm | manualny |
Rezerwa chodu (h) | 120 |
Koperta | białe złoto |
Średnica (mm) | 44 |