
Basel 2015: H. Moser Venturer Tourbillon [live]
Produkowane w Neuhausen am Rheinfall zegarki manufaktury Moser cechuje niczym niezakłócona klasyka. Zasada ta sprawdza się świetnie nawet przy modelu z wielką komplikacją – tourbillonem.
By doskonale zrozumieć filozofię działania H. Moser & Cie., wystarczy przypomnieć sobie nasz artykuł o Moserowym „smartwatchu” sprzed kilku tygodni. Pod wodzą nowego, młodego CEO – Edouarda Meylana – firma nieprzerwanie stawia na zegarmistrzowską klasykę i minimalizm. Nawet, gdy w zegarku pojawia się wielka komplikacja, jej implementacja jest subtelna – tak jak w opisanym już we wspomnianym artykule Endeavour Perpetual Calendar. Równie skromny jest Moserowy tourbillon, choć przyznaję, że gdy zobaczyłem zegarek po raz pierwszy (w materiałach prasowych) moja reakcja daleka była od zachwytu. Ogólnie rzecz ujmując koperta linii Venturer sprawia dość dziwne wrażenie, podobnie jak mocno zaakcentowana na tarczy obecność tourbillonu. Na żywo jest znacznie lepiej, a Venturer Tourbillon (pokazany we w sumie 3 wersjach) to jeden z tych czasomierzy, o których się marzy.


Utrzymana w rozsądnych proporcjach koperta ma 41.5mm średnicy, 14.3mm grubości i mocno wyprofilowane uszy, które gwarantują bardzo przyjemne ułożenie się całości na nadgarstku. Jako że nieco przydługa, pełna nazwa tego modelu brzmi Venturer Dual Time Tourbillon Midnight Blue Fume, nie trudno wywnioskować, że zamknięty pod wypukłym szafirem cyferblat ma kolor niebieski, przechodzący płynnie w ciemny granat. Jego dolna część to obniżone nieco wycięcie z ozdobnym szlifem i dużym, okrągłym wycięciem na wirujący balans, podtrzymywany pełnym mostkiem. Tarcza ma zestaw prostych, złotych indeksów i profilowane, złote wskazówki, łącznie z tą czerwoną, która odpowiada za wskazanie drugiej strefy.

Tourbillon jest częścią manufakturowego kalibru HMC 802 z automatycznym naciągiem (duży, złoty, szkieletowany wahnik), podwójną sprężyną Strumana, 3 dniami rezerwy chodu i modułową konstrukcją. Oznacza to, że cały moduł torubillonu łatwo (dla zegarmistrza) wymontować z mechanizmu, celem serwisu lub regulacji.

Wspomniałem na początku, że Venturer Tourbillon pojawił się w kilku wersjach – druga z nich, to szkieletowany model z kopertą z różowego złota i w pełni otwartym widokiem tego samego (plus szkieletowanie) mechanizmu, otoczonego jedynie srebrnym ringiem z podziałką godzinową.


Przygotowano też jeden unikatowy egzemplarz w kopercie z szafirowego szkła. Zamknięto w niej ten sam szkieletowany kaliber co w modelu złotym, a całość zamocowana została na syntetycznym pasku z… drukarki 3D. Ot taki dowód, że poza klasyką Moser jest w stanie zrobić coś szalonego. I drogiego – cena na metce to równo 1.000.000CHF. Do kupienia w paryskim butiku Chronopassion.
