20 lat A. Lange & Söhne – Lange 1 Tourbillon Handwerkskunst (Live)
2 dekady to w zegarkowej branży wiek niemal niemowlęcy, ale Lange & Söhne udowodniło, że zdolny i zdeterminowany może wszystko. Jubileusz obchodzi specjalnym zegarkiem z serii „Handwerkskunst”.
Walter Lange ma dzisiaj dokładnie 90 lat, a dalej emanuje od niego ta sama pewność siebie, którą zapewne miał także, gdy 24 lata temu odbudowywał markę założoną przez swoich przodków. Jeszcze kiedy 156-kilometrowy Mur Berliński dzielił Niemcy na wschodnią i zachodnią część, w głowie i sercu praprawnuka Ferdinanda Adolfa Lange zrodziło się marzenie o wskrzeszeniu niemieckiego zegarmistrzostwa w jego najdoskonalszej formie. Choć w zniszczonych wojną i podziałami Niemczech wydawało się to zadaniem niemal niemożliwym, determinacja Waltera Lange wspieranego przez Guntera Blumleina i grupę Richemont (wtedy VOD) okazała się silniejsza od rzeczywistości. W 4 lata przygotowano kolekcję, której oficjalna premiera odbyła się – dokładnie co do dnia – 24 października 1994 roku w Dreźnie.
W tym samym, choć wizualnie nie przypominającym już w niczym powojennych ruin Dreźnie, Lange celebrowało właśnie 20 lat swojej współczesnej historii. Rocznicowy zegarek to natomiast Lange w pigułce – dokładnie to, co zapewniło marce jej dzisiejszy status.
Tak jak pierwsza prezentacja 20 lat temu, tak i jubileuszowe świętowanie w gronie zaproszonych gości (w tym także nas) odbyło się w drezdeńskim Pałacu Królewskim. Budynek obecnie przechodzi gruntowną renowację, ale podobnie jak rok temu w budowanej manufakturze w Glashütte, także i tu Lange zaadaptowało kilka pomieszczeń na potrzeby całkiem uroczystej gali. Jej głównymi bohaterami byli ciągle czynnie biorący udział w życiu marki Walter Lange i specjalny, limitowany czasomierz – Lange 1 Tourbillon Handwerkskunst.
Lange 1 Tourbillon Handwerkskunst
W 1994 roku Lange zadebiutowało na rynku z czterema modelami: prostokątnym Arkade, klasyczną Saxonią, skomplikowanym Tourbillonem „Pour le Merite” i asymetrycznym Lange 1. I choć wszystkie te zegarki z pewnością były znakomite, to właśnie Lange 1 doczekało się statusu ikony – i to nie tylko w skali marki ale i całego zegarmistrzostwa. Manualny werk w typowo niemieckim stylu plus asymetryczna tarcza i praktycznie niezmieniony względem pierwowzoru design nieprzerwanie gwarantują Lange 1 niesłabnącą popularność (wersję Grand testowaliśmy i opisaliśmy obszernie TUTAJ). Trudno się więc dziwić, ze to właśnie Lange „Ein” wybrano na bazę jubileuszowego modelu. Pytaniem było, co tak naprawdę zobaczymy – zwłaszcza w kontekście niedawnej rocznicy pewnego szwajcarskiego konkurenta.
Kiedy miałem okazję zamienić kilka słów z mocno rozchwytywanym tego wieczoru CEO Lange – Wilhelmem Schmidem – ten podsumował projekt krótkim, ale jakże wymownym komentarzem: „robimy dokładnie to, co chcemy”. Zamiast tworzyć monumentalne dzieło designerzy Lange, kierowani przez Anthonego de Haasa, zaprojektowali charakterystyczne Lange, nie pozbawione kilku wyjątkowych smaczków.
Najistotniejszy z nich jest ten kryjący się pod określeniem „Handwerkskunst” czyli ręcznie wykonywanej sztuki, ręcznego rzemiosła. Lange szczyci się tym aspektem swojej manufakturowości w pełni zasadnie, a tym razem, poza grawerowanymi mostkami mechanizmu ręcznie wykonywana – in-house- jest także emaliowana na czarno, połyskująca tarcza. Do niej dodano wpuszczony lekko w cyferblat, mały sekundnik z ozdobionego szlifem srebra, wypolerowane złote indeksy i wskazówki, okienko dużego datownika i wreszcie widoczny u dołu otwór z klatką tourbillonu i dużym, wypolerowanym mostkiem. Ten wykończono tzw. czarnym polerowaniem, techniką, o której pisaliśmy już przy naszej relacji z wizyty u Lange TUTAJ. Mostek i tourbillon są częściami kalibru L961.3.
Nie wypada chyba nawet wspominać, że mechanizm to w pełni manufakturowa konstrukcja Lange z własną sprężyną balansową, warto natomiast nadmienić, że 60-sekundowy tourbillon ma funkcję stop (która stopuje sekundnik i ułatwia precyzyjne ustawienie czasu), a tradycyjny mostek ¾ (z niemieckiego srebra) tym razem wycięto w miejscu montażu dwóch ozdobionych szlifem słonecznym bębnów sprężyny. Do tego trzy mostki zdobione ręcznym grawerowaniem, siedem złotych szatonów i dwa diamenciki jako kamienie łożyskujące tourbillon plus 72h rezerwy chodu i 21.600 A/h.
Całość zamknięto w platynowej kopercie o średnicy bardzo mocno klasycznych – i wiernych oryginałowi zarazem – 38.5mm (10.2mm grubości) z czarnym paskiem ze skóry krokodyla i zatrzaskiwaną, platynową klamerką. Jak nietrudno zgadnąć, w Glashütte powstanie 20 egzemplarzy zegarka, każdy za równo 179.000Euro (~756.000PLN). Przy mającej tak wiernych kolekcjonerów marce wybranie dwudziestu szczęśliwców, którzy będą mogli wejść w posiadanie Lange 1 Tourbillon Handwerkskunst, nie wydaje się zadaniem prostym, ale coś podpowiada mi, że wszystkie egzemplarze już mają swoich właścicieli. Właścicieli, którzy swój zegarek będą mogli nosić dumnie na ręku zamiast trzymania go zamkniętego i kurzącego się w sejfie.
A. Lange & Söhne oraz Walterowi Lange życzymy samych sukcesów i kolejnych 20 lat tworzenia historii zegarmistrzostwa.