Z branży Girard-Perregaux i Ulysse Nardin opuszczają grupę Kering
Na mocy obustronnej umowy manufaktury Girard-Perregaux i Ulysse Nardin zostały sprzedane grupie managerów zarządzających obiema markami, na czele z ich obecnym CEO.
Za nami nieco ponad 3 tygodnie nowego roku i pierwszy znaczący ruch biznesowy w branży zegarkowej. Manufaktury Girard-Perregaux i Ulysse Nardin nie są już częścią grupy Kering. 100% pakiet udziałów (w ramach wykupu menedżerskiego) trafił w ręce osób dotychczas zasiadających na kierowniczych stanowiskach obu firm, na czele z ich CEO – Patrickiem Pruniaux. Tym samym francuski konglomerat (Kering), kierowany przez Françoisa-Henri’ego Pinaulta, pozbywa się ze swojego bogatego portfolio marek zegarmistrzowskich, skupiając pełna uwagę na segmencie mody oraz biżuterii. Do Keringa należy m.in. Balenciaga, Bottega Veneta, Boucheron, Brioni, Gucci i Saint Laurent.
Girard-Perreguax dołączył do grupy Kering w roku 2011, Ulysse-Nardin trzy lata póżniej. Szacunkowa wartość obu transakcji wyniosła ponad 1 mld EUR. W latach 2017 – 2018 za sterami marek stanął wspomniany Patrick Pruniaux, wcześniej pracujący w TAG Heuerze oraz Apple.
Finalizacja umowy między nowymi, a dotychczasowymi właścicielami ma nastąpić pod koniec pierwszej połowy tego roku. Ty samym niewielki rynek luksusowych, niezależnych manufaktur powiększy się o dwóch istotnych graczy, reprezentujących bogatą historię, łączoną z nowoczesnym podejściem do zegarmistrzowskiej sztuki.
W 2014 roku mieliśmy okazję odwiedzić Ulysse Nardin w Le Locle, w ramach szwajcarskiego Road Tripu. Naszą relację znajdziecie TUTAJ.