TOP 6 Najciekawsze zegarki Geneva Watch Days 2023
Za nami kolejna edycja targów Geneva Watch Days – rekordowa pod względem liczby prezentujących się marek i gości oraz interesujących zegarkowych premier. Oto te naszym zdaniem najciekawsze.
Trzecia edycja Geneva Watch Days była pod każdym względem wyjątkowa i rekordowa. W centrum „stolicy” szwajcarskiego zegarmistrzostwa zebrało się niespełna 40 zegarkowych marek. Inicjatywa, którą zainaugurowało w pandemicznym 2020 roku osiem manufaktur (Breitling, Bulgari, De Bethune, Girard-Perregaux, H. Moser & Cie., MB&F, Ulysse Nardin i Urwerk) zgoła różni się od typowych, branżowych targów. Przełom sierpnia i września w Genewie to nie tylko piękna pogoda i widoki na malownicze Lac Leman, ale i niezobowiązująca, luźna wręcz atmosfera obcowania z zegarkami i toczące się na ich temat rozmowy – niezwykle ciekawe i wyróżniające to wydarzenie. Na GWD nie brakuje oczywiście także zegarkowych premier – nie ma ich na pewno tylu, co na Watches & Wonders, ale i tak pokusiliśmy się o wskazanie Wam naszych faworytów.
Łukasz Doskocz: 1. Bulgari Octo Finissimo CarbonGold Automatic
Kolejne w rodzinie (które to? już się trochę pogubiłem) Octo Finissimo wprowadza do linii kolejną innowację – tym razem materiałową. Ultrapłaska, bo cienka na raptem 6,9 mm koperta, zrobiona została z karbonu. Jest więc lekka, matowa i oryginalna, bo karbon w takim wydaniu ma fakturę przypominającą marmur. Bulgari zestawiło ciemny w kolorze kompozyt z różowym złotem, jakby chciało przypomnieć, że to wciąż luksusowy zegarek. Na dokładkę złotem powleczono mechanizm – ten sam, płaski automat z mikrowahnikiem – i w efekcie uzyskano jedną z najciekawszych referencji OF w jej dziesięcioletniej niemal historii. Kreatywność Fabrizia Buonamassy nie przestaje mnie zadziwiać. To zupełnie tak, jakby ten rodowity Włoch z Neapolu nie potrafił zaprojektować niczego brzydkiego.
Więcej o zegarku Bulgari Octo Finissimo CarbonGold Automatic przeczytacie TUTAJ.
Tomasz Kiełtyka: 2. Singer Reimagined 1969 Timer
Są takie zegarki, które po założeniu na nadgarstek przywołują uśmiech. Podczas tegorocznych targów Geneva Watch Days uczucie to wywołała propozycja firmy Singer Reimagined – utrzymany w stylistyce przełomu lat 60. i 70. model 1969 Timer. Za projektem, jak również za samą marką, stoi (kolejny) włoski designer – Marco Borraccino. I tę włoską lekkość da się od razu wyczuć. Marco zadbał też o ciekawe „smaczki” pokroju wewnętrznego, złotego, karbowanego pierścienia, czy wskazówek odwołujących się do wskaźników w zabytkowych samochodach Porsche. Mechanicznie również jest bez zarzutu – za werk odpowiada studio Agenhor, a sam kaliber AGH 6363 widać w pełnej krasie przez przeszklony dekiel.
Więcej o zegarku Singer Reimagined 1969 Timer przeczytacie TUTAJ.
Ł.D.: 3. Oris AquisPro 4000m
Nie ma w sumie żadnego logicznego powodu, dla którego ten monstrualnych gabarytów zegarek od Orisa mógłby trafić w zegarkowe gusta kogokolwiek poza profesjonalnymi nurkami. Zaprojektowano go z myślą właśnie o nich, a ja z wodą mam tyle wspólnego, co przeciętny turysta nad Bałtykiem tudzież mazurskimi jeziorami. A jednak, nowy Oris AquisPro – zegarek tak techniczny jak to tylko możliwe – spodobał mi się bardzo. Co prawda 49,5 mm raczej dyskwalifikuje go jako zegarek do noszenia na co dzień, ale jest coś w kolorach, technicznej surowości, detalach konstrukcji i pofalowanej tarczy, co zdecydowanie nie pozwalało mi go odłożyć do pudełka. Aż chciałoby się spróbować nurkowania… oczywiście z AquisemPro na nadgarstku.
Więcej o zegarku Oris AquisPro 4000m przeczytacie TUTAJ.
T.K.: 4. Ressence Type 3 Eucalyptus
Kiedy ponad dekadę temu po raz pierwszy oglądałem zegarek Ressence, miałem problem z jego proporcjami. Na szczęście lata nieustannego wdrażania przez Benoita Mintiensa (założyciela marki) poprawek robią swoje, w efekcie przekładając się na coraz lepszy wygląd oraz wyższy komfort użytkowania. Najnowsza propozycja Ressence – Type 3 Eucalyptus – przez system umieszonych na tarczy magnetycznych dysków łączy charakterystyczną, zatopioną w oleju górną komorę z mechanicznym werkiem zamkniętym w dolnej części koperty. Zegarek wygląda fajnie, jest lekki (to zasługa tytanu) i inny – w pozytywnym tego słowa znaczeniu – od konkurencji.
Ł.D.: 5. Czapek Place Vendôme Complicité
Im dłużej przyglądam się kreatywności Xaviera de Roquemaurela, tym bardziej nabieram przekonania, że to człowiek z prawdziwą iskrą i zegarkową pasją. Najnowsze dzieło marki – model Complicité – przygotowany został wspólnie z niezależnym zegarmistrzem Bernhardem Ledererem. Zegarek prezentuje dwa niezależne od siebie wychwyty, których pracę uśrednia dyferencjał. To bez dwóch zdań zegarek skomplikowany i mechanicznie zaawansowany, ale przy tym zaprojektowany bardzo w stylu marki (układ tarczy, koperta, detal wykończenia). Przykryta efektowną kopułą z szafirowego szkła tarcza prezentuje nieustający, kinetyczny spektakl, ale jednocześnie to elegancki czasomierz, który bardzo dumnie prezentuje się na nadgarstku. Takie współprace szanuję bardzo.
Więcej o zegarku Czapek Place Vendôme Complicité przeczytacie TUTAJ.
T.K.: 6. Frederique Constant Classic Power Reserve Big Date Manufacture
Frederique Constant w 2023 świętuje swoje 35. urodziny. I choć to w skali branży wiek dziecięcy, firma zdołała już stworzyć aż 30 własnych kalibrów. Właściwie to 31. Ten ostatni trafił do jubileuszowego modelu Classic Power Reserve Big Date Manufacture, którego nazwa mówi już sporo o oferowanej funkcjonalności. Na tarczy zegarka znalazło się miejsce dla wskaźnika rezerwy chodu, faz Księżyca oraz – po raz pierwszy – tzw. dużej daty. W przypadku seryjnie produkowanych wersji ze stali model ten wpisuje się w filozofię marki Frederique Constant, która łączy klasyczny design i użyteczne komplikacje z atrakcyjną ceną na metce. Mocno limitowana opcja z platynową kopertą i tarczą z meteorytu jest już „nieco” droższa.