Timebloid Zegarki w showbiznesie: John Mayer
W drugim epizodzie cyklu o znanych i ich czasomierzach przeczytacie o artyście, który w hollywoodzkim mainstreamie zyskał renomę najwyższej klasy zegarkowego znawcy, do którego często inni przychodzą po poradę, w jaki model tym razem zainwestować.
Przyznajmy otwarcie, iż John Mayer, dla osób nie będących zaangażowanych w muzykę odrobinę bardziej niż słuchanie radia w samochodzie, jest nazwiskiem co najwyżej kojarzonym jako „były facet Katy Perry, Jenniffer Love Hewitt, Jennifer Aniston” etc. Jest to jednak szalenie zdolny muzyk i autor tekstów, którego majątek wyceniany jest na ponad 50 mln USD. Fakt ten otwiera wiele możliwości pod kątem niestandardowych pasji, co u Mayera niezmiennie od lat sprowadza się do powiększania kolekcji zegarków. Nie jest to jednak celebryta polegający na opiniach doradców PR co do kolejnych inwestycji. Mayer to prawdziwy pasjonat, zaangażowany w biznes zegarkowy nie tylko jako kolejny klient, ale przede wszystkim wpływowy znawca tematu na dużo większym poziomie. Czytać go można między innymi jako gościnnego redaktora na blogu Hodinkee. Jest też autorem słynnego „otwartego listu do IWC”, w którym wypunktował zły kierunek, w którym zaczęła podążać marka. Krytykował powiększające się grono kontraktowych celebryckich ambasadorów, oraz błędy w designie nowych linii zegarków, zwłaszcza typu diver.
Nasz bohater powiedział kiedyś, że pasjonatem zegarkowym człowiek się po prostu rodzi, i prędzej czy później szaleństwo na tym punkcie musiało go dosięgnąć. Artysta za swój pierwszy poważny zegarek uważa Rolexa Explorera II, kupionego w 2001 po pierwszych sukcesch albumu „Room for Squares”. Od tamtego czasu widywany był z wieloma modelami Rolexa, np. z klasycznym Deep Sea Dwellerem jak poniżej, na okładce magazynu Details.
Skoro jesteśmy przy Rolexie, nie mogło też zabraknąć kultowych Pepsi GMT II, w wersji z białego złota widzianego m.in. w wizerunkowej sesji do GQ.
Artysta posiada także kilka Rolexów vintage. Częstym gościem jego nadgarstka bywa Daytona ref. 6263 „Paul Newman” z początku lat 80..
Jeśli chodzi o inne kultowe marki, których modele są niejako obowiązkiem każdej poważnej kolekcji: poniżej Audemars Piguet w wersji klasycznej, Royal Oak Extra Thin w 18-karatowym złocie.
AP w kolekcji Mayera to także bardziej wykręcony Concept GMT Tourbillon Skeleton za około 200 000 USD (~765 000 PLN). Idealnie pasującego do jednolitego czarnego t-shirta, bo z tym zegarkiem nie potrzeba raczej dodatkowo „krzyczeć” ubiorem.
To niejedyny zresztą Tourbillon od AP w jego kolekcji, gdyż nierzadko widywany był z wysadzanym diamentami, platynowym Royal Oak Tourbillon Extra Thin, ref. 26516PT.
„Otwarty list do IWC” nakazuje myśleć, że również ta marka jest bliska jego sercu, co naturalnie wielokrotnie potwierdzał nosząc Big Pilot’a ref. 5002. Zegarek możecie zobaczyć TUTAJ.
Na koniec, jak na bardzo poważnego kolekcjonera przystało (jeśli powyższe zegarki już tego nie potwierdziły), John szczególnie upodobał sobie kreacje Patek Philippe. Fascynacja akurat tą marką wyraża się w modelach dużo bardziej wykraczających poza termin „klasyczne”.
Pierwszym przykładem może być ref. 5396G. Na pierwszy rzut oka to „normalny” roczny kalendarz w białym złocie, jednakże nasz bohater posiada jeden ze 100 limitowanych sztuk sygnowanych dodatkowo marką Tiffany & Co.
Kolejny egzemplarz to już bardziej skomplikowany czasomierz, mający ciągle miano najlepszego wiecznego kalendarza do spółki z chronografem (wybacz Langematik!) czyli 5970G w białym złocie.
Bycie na świeczniku showbiznesu, zwłaszcza za czasów Katy Perry u boku Mayera, wymagało częstej obecności na wszelkiego rodzaju galach, będących kwintesencją „celebryckiego” targowiska próżności. Podczas rozdania Grammy w 2013 roku cały świat mówił o naszyjniku (i dekolcie) Katy, zupełnie pomijając fakt, że na nadgarstku Mayera, do spółki ze spinkami Patka z krzyżem Calatrava, obecny był wyjątkowy model Split Seconds chronograf w różowym złocie, Ref. 5004R z bransoletą z pewnością na zamówienie, gdyż nie była ona dostępna w tym czasie dla „zwykłych” klientów.
Zapomnieliśmy dodać na wstępie, więc użyjemy tej ciekawostki na zakończenie – John znany jest również z bardzo zawziętej walki z fałszywkami, których zapewne pełno w Hollywood pośród codziennie rodzących się nowych gwiazd, żyjących swoją 5-minutową sławą. Zasłynął m.in. tym, iż pozwał do sądu jubliera, znajomego Charliego Sheena – Roberta Marona, który oferował sprzedaż zegarków, co do których John twierdził, iż posiadają nieoryginalne części (!). Trzeba być bardzo ostrożnym robiąc zegarkowe interesy z prawdopodobnie najbardziej wprawionym zegarkowo okiem showbiznesu. Na marginesie, proces zakończył się ugodą.