Syloxi – krzemowa sprężyna balansu Rolexa
Rolex niespodziewanie dołączył do wąskiej grupy szwajcarskich producentów wykorzystujących krzem do wytwarzania kluczowych elementów mechanizmu zegarka.
Producent z Bienne nie często serwuje nam informacje na temat wykorzystania nowych technologii do produkcji swoich zegarków. Uważany jest za stosunkowo konserwatywny brand, nie często zmieniający kolekcję i używający zazwyczaj tradycyjnych materiałów. W 2000 roku (wcześniej prace trwały ok. pięciu lat) pomimo wspólnego projektu badawczo-rozwojowego z The Swatch Gruoup, Jeager-LeCoultre i Patek Philippe nad zastosowaniem krzemu, zainwestował we własną, odmienną technologię wytwarzania sprężyn: Parachrom. Zasiliła ona męską kolekcję zegarków (jako że Panowie są bardziej wymagający pod względem technicznym) i do dnia dzisiejszego nic nie zapowiadało rewolucji w tym względzie. Niespodziewanie po zegarkowych premierach Baselworld – raczej mało zaskakujących – Rolex upublicznił wiadomość, że wyposażył nowe mechanizmy dedykowane tylko i wyłącznie kobiecej kolekcji w krzemowy włos.
Syloxi – tak nazywa się nowy materiał, z którego została wykonana sprężyna balansu mechanizmu zastosowanego m.in. w modelu Datejust Pearlmaster. Chroni go pięć patentów, składa się z krzemu oraz kompozytu tlenku krzemu, a niemagnetyczne i termokompensacyjne właściwości pozwalają utrzymać wysoką precyzję działania podczas gdy sprężyna poddawana jest wahaniom temperatury i wpływom pola magnetycznego. Panowie powinni już mieć powody do zazdrości, ale to jeszcze nie wszystko! Odpowiednio dobrana geometria sprężyny optymalizuje izochronizm układu drgającego – regulatora, co pozwala w długookresowej perspektywie działania utrzymać wartości niedokładności chodu właściwe chronometrom. Wysokość sprężyny zoptymalizowano tzn. zróżnicowano grubość na całej długości. Dzięki temu rozwija się ona w każdym kierunku bardziej równomiernie, zmiany położenia środka ciężkości włosa zostały ograniczone do minimum i w efekcie powinien ulec zmniejszeniu błąd pozycyjny minimalizując wpływ grawitacji.
Nowy, opatentowany sposób mocowania końców sprężyny do koła i mostka balansu umożliwił zastosowanie sprężyny bardziej płaskiej, idealnie prostopadłej i samocentrującej. Elastyczna część centralna została połączona z balansem bez konieczności użycia kleju. Punkty mocowania znajdujące się na sztywnym i wzmocnionym elemencie w kształcie półksiężyca, umieszczone po przeciwnych stronach balansu powodują, że wycentrowana sprężyna jest wolna od naprężeń mechanicznych w aktywnej strefie.
Taki sposób mocowania pozwolił również na zoptymalizowanie pracy systemu antywstrząsowego Paraflex. Proces wytwarzania odbywa się całkowicie we własnym zakresie z wykorzystaniem procesów produkcji wysokiej precyzji zwanej DRIE, od słów: deep reactive ion etching (głęboko bierne wytrawianie jonowe).
Sprężyna balansu Syloxi zostanie wykorzystana w mechanizmie oznaczonym symbolem 2236 (następca 2235) i przeznaczonym do zegarków z damskiej kolekcji. Wraz z wprowadzeniem nowatorskiej technologii zwiększono autonomię chodu do 55 godzin (o ok. 6 godzin więcej niż w przypadku tradycyjnych sprężyn) i wyposażono w nowe niklowo-fosforowe, paramagnetyczne (materiał o przenikalności magnetycznej niewiele większej od jedności) koło wychwytu, które ma zwiększyć odporność na pole magnetyczne.
Jak podaje producent, innowacja Syloxi eliminuje wady tradycyjnych sprężyn ferromagnetycznych, poprawia regularność oscylatora i precyzję odmierzania czasu. Materiał jest niewrażliwy na działanie pól magnetycznych i odporny na zmiany temperatury. Ponadto znacząco poprawia wydajność przez wyeliminowanie konieczności smarowania – zastosowanie krzemu – oraz użycie opatentowanych rozwiązań takich jak zoptymalizowana geometria włosa i nowo opracowane systemy mocowania włosa. Sprężyna balansu Syloxi będzie produkowana równolegle do Parachrom by technologiczne dorównać jakością do mechanizmów stosowanych w męskiej kolekcji. Rolex jak sięgam pamięcią zawsze zabiegał o kobiecą klientelę niemal tak samo jak o męską zapewniając odpowiednią szerokość oferty. Czyżby tym razem to jednak Panie obejmując niespodziewany prym miały wygrać ten wyścig ?!?