SIHH 2013: AP Royal Oak Offshore Grand Complication
Nieco ponad 2 miesiące przed przyszłorocznymi targami Salon International de la Haute Horlogerie w Genewie pojawiają się pierwsze zegarkowe zapowiedzi. Audemars Piguet swoje nowości inauguruje propozycją z bardzo wysokiego C.
Przyszłoroczne SIHH (Salon International de la Haute Horlogerie) odbędzie się – tradycyjnie już – w Genewie, w dniach 21-25 stycznia 2013. 16 zegarkowych manufaktur (tym razem bez marek Girard Perregaux i Jean Richard) zaprezentuje swoje najnowsze dzieła, rozpoczynając jednocześnie wyznaczanie branżowych trendów na kolejne 12 miesięcy. Wśród wystawców swoje zaszczytne miejsce zajmuje nieprzerwanie Audemars Piguet, pochodząca z Le Brassus manufaktura, powszechnie uznawana ze jednego z największych graczy zegarmistrzowskiego fachu. 75 dni przed uroczystym przecięciem wstęgi genewskiego SIHH, AP zaprezentował pierwszą z tworzonych na styczeń nowości – i ciężko wyobrazić sobie, że cokolwiek będzie w stanie ją przebić.
Royal Oak Offshore Grand Compliction, bo o nim mowa, to pierwszy w historii powstałej w 1993 roku sportowej linii Royla Oak model z mechanizmem śmiało pretendującym do miana wielkiego, zegarmistrzowskiego Haute Horlogerie. Bez cienia przesady.
Zwyczajowo nie jestem fanem łączenia sportowego designu z zegarmistrzowskimi komplikacjami w myśl zasady, że funkcjonalny w założeniu czasomierz sportowy to nie najlepsze tło dla klasycznych w gruncie rzeczy „skomplikowanych komplikacji”. Te winny łączyć się z tradycyjną stylistyką, tak jak elegancki garnitur z wypastowanymi Oxfordami zamiast wytartych Conversów. Od każdej reguły są jednak odstępstwa – i właśnie nowe AP jest tego dobrym przykładem, choć to jak zwykle rzecz gustu.
ROO Grand Complication to dość śmiałe posunięcie manufaktury z Le Brassus, ale zważywszy na mocno promowane ostatnio Offshory takie połączenie ma swoje uzasadnienie i na szczęście ciekawy rezultat. Jak na wyjątkowo skomplikowany mechanicznie czasomierz, nowy ROO zachował użytkowe proporcje (44mm średnicy i pewnie nieco ponad 15mm wysokości) wykonanej z tytanu koperty z ceramicznym, czarnym bezelem i gumowym paskiem. Zamknięcie wewnątrz niej składającego się z bagatela 648 komponentów mechanizmu z trzema wielkimi komplikacjami to imponujące osiągnięcie. Trójka ta to chronograf split-second z kołem kolumnowym, wieczny kalendarz z fazami księżyca i repetycja minutowa – wszystkie spięte w jeden automatycznie nakręcany kaliber 2885 z minimum 45-godzinną rezerwą chodu. Taktowany balansem tykającym z częstotliwością 19.800 A/h werk ma raptem 8.95mm wysokości, co zważywszy na 3 zawarte w nim komplikacje jest kolejnym powodem do zachwytu. Choć materiały prasowe póki co nie pokazują samego kalibru, jego dekoracje, podkreślające funkcje, to m.in. ręczne szkieletowanie i fazowanie krawędzi, satynowanie, polerowanie, perłowanie itd. Jednym słowem cały wachlarz najdoskonalszych zdobień łącznie z personalizowanym, złotym i powleczonym czarną powłoką wahnikiem.
Złożony i pracujący mechanizm można będzie podziwiać w pełnej krasie nie tylko przez szafirowy dekiel, ale również od strony otwartej tarczy. Ta sprowadzona została jedynie do zewnętrznego ringu minutowego z indeksami z białego złota i luminowy oraz czterech małych tarcz wiecznego kalendarza – trzech otwartych oraz czwartej, na godz. 12, z wkomponowanym dyskiem fazy księżyca.
Ci, którzy chcieliby na własne oczy przekonać się o jakości ROO Grand Complication, muszą się spieszyć. Debiutujący na SIHH czasomierz powstanie w ilości dokładnie 3 (słownie TRZECH) egzemplarzy. Każdy z nich konstruowany będzie przez jednego zegarmistrza na przestrzeni około 700 godzin ręcznej pracy. W trosce o dobre samopoczucie pasjonatów zegarmistrzostwa Audemars Piguet nie podaje ceny tego mechanicznego cudeńka.
Więcej detali przedstawimy w relacji live z Genewy.
Opracowanie: Łukasz Doskocz