Recenzja Vacheron Constantin Historiques 222 w stali
Sportowy zegarek genewskiej manufaktury Vacheron Constantin w swoim stalowym wcieleniu doskonale pokazuje, na czym polega umiejętny design w najbardziej minimalistycznej odsłonie.
„Good design is as little design as possible” zwykł mawiać Dieter Rams, projektant przemysłowy, odpowiedzialny m.in. za estetykę produktów marki Braun. Nie jest to może nazwisko z piedestału światowego designu, ale jego minimalistyczny i stawiający na esencję użytkowego projektowania koncept doskonale pasuje do tematu zegarka, o którym przeczytacie za chwilę. Jestem nawet w stanie wyobrazić sobie, że definicji tej przyklasnąłby Jorg Hysek, projektant pierwowzoru modelu 222. Zegarek powstał na zamówienie Vacheron Contantin w roku 1977 (na 222 urodziny firmy), nieco na kanwie charakteryzujących tę dekadę eksperymentów z formami i detalami.
Projekt Hyseka odróżniał od innych podobnych zegarków absolutny minimalizm – słowo, które w tym tekście pojaw się wielokrotnie. 37-milimetrową, płaską kopertę połączono ze zintegrowaną bransoletą, której ogniwa swój kształt zaczerpnęły z emblematycznego logo marki – krzyża maltańskiego. Do kompletu Hysek dodał również zainspirowany tym elementem bezel oraz prosty, pozbawiony jakichkolwiek zbędnych elementów cyferblat z zaledwie dwiema wskazówkami i małym okienkiem daty. Projekt uznać by można za wręcz niegodny uwagi, gdyby nie fakt, że było zupełnie odwrotnie. Jakimś ciężkim do zdefiniowania sposobem suma elementów składowych 222 zachwyciła koneserów i kolekcjonerów. I choć zegarek przegrał może wyścig o serca fanów sportowego zegarmistrzostwa (przegrał z modelami Overseas, Royal Oak czy Nautilus), swoją kartę w historii zapisał. Nie dziwi więc, że fani marki i modelu czekali cierpliwie na jego kolejne wcielenie. Doczekali się przy okazji jego 45. urodzin, w 2022 roku.

Wiernie odtworzony, niemal skopiowany 222 we współczesnej odsłonie zadebiutował w klasycznym, żółtym złocie. Jak na rasową reedycję przystało, czasomierz zwymiarowano tak jak oryginał – na 37 mm średnicy – i podkreślono jego złoty charakter pasującym, oczywiście złotym cyferblatem. O żadnym innym nowym zegarku nie rozmawiało się wtedy więcej, niż o nowym Vacheronie. Nie tylko przypomniał o marce szerszej grupie kolekcjonerów, ale i utwierdził w przekonaniu, że manufaktura jest na ewidentnej fali wznoszącej. Do tego doszła ograniczona dostępność zegarka (przy i tak wysokiej cenie) plus skok zainteresowania egzemplarzami vintage na rynkach aukcyjnych. Swoją cegiełkę do współczesnej historii 222 dorzucił również Brad Pitt, którego przyłapano ze stalowym modelem vintage na nadgarstku. I to stal właśnie – co zresztą można było uznać za naturalną kolej rzeczy – pisze w historii modelu kolejny rozdział.

Historiques 222 w stali
Naturalna kolej rzeczy i premiera 222 w wersji stalowej każe zastanowić się, czemu od tego właśnie metalu Vacheron nie zaczął. Odpowiedź wydaje się dość logiczna i podparta stanowiskiem kilku branżowych ekspertów. Złoto zapewniło zegarkowi więcej rozgłosu i odpowiedniej oprawy, podkreślającej powrót legendarnego przecież modelu. Na tym zapewne zależało szefostwu marki, które z całym przekonaniem w szufladzie miało już przygotowaną kolejną wersję. 222 w złocie sprzedawał się świetnie, kwestią czasu pozostawała więc jedynie kolejna wersja.
Stalowy 222A („A” od acier, czyli po francusku „stal”) trafił na rynek dość niespodziewanie, bo chwilę przed Watches & Wonders. Zamiast poczekać z premierą do rozpoczęcia targów, Vacheron Constantin pokazał stalowy model 222 w styczniu i tym samym – według wielu opinii – zamknął temat najciekawszej zegarkowej premiery roku.

Tak jak wariant złoty, tak i ten bardzo wiernie odtwarza liczący sobie już prawie pół wieku oryginał. Mamy więc mierzącą 37 mm kopertę – stalową rzecz jasna – o grubości 7,95 mm (o 0,75 mm więcej niż oryginał). Całość wykończona jest satynowaniem, za wyjątkiem ładnie wypolerowanych, wąskich rantów. Satynowane są również ogniwa bransolety, uformowane w geometryczne kształty i dobrze ze sobą spasowane. Bransoleta na pozór sprawia wrażenie masywnej i ciężkiej, ale ogniwa nie są przesadnie grube, a całość zwężą się ładnie od koperty aż do zintegrowanego zapięcia. Zaopatrzono je w dwa zabezpieczające przyciski i klasycznego motylka, który na szczęście nie dodaje zbyt dużo grubości. Koronka, zajmująca klasyczne miejsce po prawej stronie obudowy, ozdobiona jest wytłoczonym krzyżem na polerowanym tle.


Od góry kopertę wieńczy bezel, który tak jak w pierwowzorze ma kształt koła zębatego, skomponowanego z elementów krzyża maltańskiego. W bezelu zamocowano płaskie, szafirowe szkło. Zanim o tym, co pod nim – jeszcze jeden mały, ale jakże istotny detal. W dolnym prawym rogu koperty, zaraz obok bezela, wywiercono wgłębienie i zamocowano w nim złoty Krzyż Maltański – drobny detal, który świetnie oddaje filozofię całego projektu. Robi przy tym znakomite wrażenie.

Właściwy niebieski
O ile przy projekcie złotego 222 Vacheron Constantin postawił na idealną synergię i do złota obudowy dodał pasującą odcieniem, złotą tarczę, o tyle przy stali wybór nie był tak oczywisty. Historycznie zegarek oferowany był z kilkoma różnymi kolorami, finalnie Szwajcarzy postawili jednak na z pozoru bezpieczną opcję – niebieski. Aczkolwiek nie jest to niebieski byle jaki.

Odcień cyferblatu oraz jego projekt pozwolił Vacheronowi osiągnąć ciekawy efekt vintage bez typowych zabiegów sztucznego postarzania całości. Kolor niebieskiego jest lekko szary, pastelowy, nieco wypłowiały, ale jednocześnie głęboki i nasycony – zmieniający się nieco wraz z padającym światłem. Wśród palety barw niestandardowych, niebieski cieszy się w zegarkach pewnie największą popularnością, ale w odcieniu użytym przez VC pojawia się raczej rzadko. A szkoda, bo to chyba najładniejsza niebieska tonacja, jaką widziałem na zegarkowej tarczy. Dodatkowo nie jest niepotrzebnie zdobiona żadnymi szlifami, a jedynie lekko chropowata dla podbicia matowego efektu.
Reszta projektu cyferblatu sprowadza się do małych, nałożonych indeksów godzinowych, skromnie wypełnionych lekko beżową w odcieniu luminową (świecącej na zielono) i otoczonego ramką, prostokątnego okienka datownika, który zaopatrzono w biały dysk z czarnymi, czytelnymi cyframi. Formę indeksów powielono w prostych wskazówkach, również wypełnionych małą ilością substancji świecącej. Na tarczy są tylko dwie, nie ma więc sekundnika, co jeszcze mocniej uwydatnia minimalizm projektu. U góry, na godz. 12., zaaplikowano złoty Krzyż Maltański, a pod nim napisaną na biało nazwę marki. Po przeciwnej stronie namalowano prosty napis „AUTOMATIC” – z pozoru zbyt prosty, ale zadziwiająco dobrze uzupełniający estetykę całości.


Druga strona koperty również zamknięta jest szafirowym szkłem, które oferuje widok na pracujący w zegarku kaliber 2455/2. Manufakturowa konstrukcja VC dysponuje raczej skromną, 40-godzinną rezerwą chodu, którą generuje wykonany z 22 ct złota wahnik automatycznego naciągu, ozdobiony motywem geometrycznym z bezela oraz wytłoczonym na środku „222”. Taktowany na 4 Hz kaliber ma 3,6 mm grubości i opatrzony jest Pieczęcią Genewską – a to oznaka nie tylko wyśrubowanych parametrów technicznych, ale i estetyki. 2455/2 ozdobiony jest więc bogato, od pasów genewskich począwszy, przez polerowanie rantów, perłowanie i polerowane śrubki. Symbol pieczęci wygrawerowano na mostku koła balansowego.



Konkurencja
Zanim przejdziemy do podsumowania i werdyktu na temat modelu Vacheron Constantin Hiatoriques 222, wypada wspomnieć o jego rynkowym ulokowaniu i konkurencji. Kategoria sportowych czasomierzy w stali o zintegrowanej konstrukcji ma się ciągle znakomicie, ale specyfika 222 każe go stawiać w szranki z najlepszymi propozycjami tego segmentu rynku. Gdybym miał sobie wyobrazić zegarkowy pojedynek między propozycją Vacherona, zestawiłbym go z Royal Oakiem „Jumbo” od Audemars Piguet i Nautilustem 5711 i 5811 od Patek Philippe. Wszystkie te zegarki charakteryzuje estetyczny minimalizm w stylu vintage, smukłość konstrukcji, minimum funkcji i ogólnie pojęta, sportowa elegancja. Propozycja od Vacherona jest chyba najbardziej minimalistyczną, a przy tym zdecydowanie najmniej popularną w szerokiej świadomości – a to również cecha istotna dla niektórych kolekcjonerów. Warto też nadmienić, że cenowo Vacheron plasuje się gdzieś w okolicach stalowego AP, jest za to wyraźnie tańszy od Patka – choć ten zrobiony jest z białego złota.


Poszukać można również wśród mniej prominentnych przedstawicieli gatunku, którzy jednak stworzyli umiejętne wariacje na temat, np.: Parmigiani Fleurier i model Tonda PF czy Piaget i jego Polo S. To zegarki z własnym charakterem, które podobnie jak 222 trafiają w bardzo konkretny gust.

Wrażenia i cena
Długo zastanawiałem się, jak najlepiej podsumować model Vacheron Constantin Historiques 222, ale wyręczył mnie w tym znajomy, który przy okazji jest szczęśliwym posiadaczem egzemplarza – swoją drogą, podobno pierwszego na australijskiej ziemi. To z jego nadgarstka pierwszy raz miałem okazję przymierzyć zegarek, o którym jakże zasadnie powiedział „to zbiór pozornie prostych, niepasujących i mało imponujących elementów, które połączone w całości działają doskonale”.

Na nadgarstku 222 sprawia wrażenie mniejszego, niż sugeruje średnica (dla przypomnienia – 37 mm), ale przy tym masywnego, co jest zasługą szerokiej, spójnej bransolety. Zegarek przypomina rzeźbę otaczającą przegub – smukłą, dobrze spasowaną i przemyślaną w swojej prostocie. Prostota designu jest zresztą jedną z największych zalet Historiques 222 – to zdecydowanie czasomierz dla purystów, z pewnością tych rozmiłowanych w smaczkach vintage i szkole projektowania lat 70. XX wieku. Pozornie nie oferuje interesujących czy świadczących o jakości detali, razem wszystkie współgrają jednak jak doskonale skomponowane, wyszukane danie.


Egzemplarz modelu Vacheron Constantin Historiques 222 kosztuje 32 000 CHF (~145 000 PLN). Kupić go można tylko w butikach manufaktury, a dostępność jest mocno ograniczona. Zapewne znaczne więcej klientów wyjdzie z salonów Vacherona ze stalowym Overseas na nadgarstku – bardziej nowoczesnym w formie, bogatszym w błyszczące detale i wyraźnie tańszym. Historique 222 to jak niepozorne danie dla prawdziwych kolekcjonerów – i z tej perspektywy zegarek udał się Vacheronowi znakomicie.

Vacheron Constantin Historiques 222
| Producent | Vacheron Constantin |
| Nazwa modelu | Historiques 222 |
| Ref. | 4200H/222A-B934 |
| Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
| Symbol mechanizmu | 2455/2 |
| Rezerwa chodu (h) | 40 |
| Tarcza | niebiesk |
| Koperta | stal |
| Średnica (mm) | 37 |
| Wysokość (mm) | 7,95 |
| Wodoszczelność | 50m |
| Pasek | bransoleta |


