Recenzja Maurice Lacroix Pontos S Diver [zdjęcia live, dostępność, cena]
Do kolekcji sportowych zegarków Maurice Lacroix powraca rasowy nurek. Pontos S łączy klasyczne i nowoczesne elementy designu w jeden spójny, idealny na aktywne lato zegarek.
Maurice Lacroix to marka o dość złożonym charakterze i historii – choć krótkiej, to bogatej w zwroty akcji. Kiedy zaczynaliśmy przygodę z CH24 (wtedy jeszcze pod nazwą chronos24.pl), ML był cieszącym się szacunkiem producentem z ciekawą kolekcją raczej klasycznych czasomierzy, na czele ze znakomitą linią Masterpiece. To z nią marka kojarzyła mi się przez lata, a nie wolno zapomnieć, że miała i większe ambicje. W pamięci wielu zapisał się model Memory One, który co prawda nie doczekał się komercyjnej wersji, ale zwiastował wielkie plany manufaktury. Potem jakby wszystko nieco przycichło.
Maurice Lacroix wrócił do szerokiej, zegarkowej świadomości kilka lat temu, kiedy w kolekcji pojawił się model o wdzięcznie brzmiącej nazwie Aikon. Firma wpasowała się nim w trend na sportowe, stalowe czasomierze o zintegrowanej konstrukcji i z sukcesem sięgnęła po miejsce na nadgarstku nowych kolekcjonerów. W portfolio dalej jednak pozostają kultowe kolekcje pokroju Masterpiece i Pontos. W skład tej drugiej wchodzi żywo nas interesująca – w kontekście tego tekstu – linia Pontos S.
Pontos S
Pierwszy zegarek nurkowy z kolekcji Pontos zadebiutował w 2013 roku. Marka postawiła na raczej vintage’ową (aniżeli nowoczesną) stylistykę i projekt w typie „compressor”, z dwiema koronkami po prawej stronie koperty oraz wewnętrznym, obrotowym pierścieniem nurkowym. Zegarki produkowane były przez pewien okres czasu, ale szybko ustąpiły miejsca innym modelom, na czele ze wspomnianym Aikonem.
W powracającym, nurkowym Pontosie Szwajcarzy stawiają na ten sam, sprawdzony wzór, w dopieszczonym wydaniu. Z tego choćby względu to jeden z tych diverów, który przemówi przede wszystkim do miłośników technicznego podejścia do projektowania zegarków, w myśl zasady formy podążającej za funkcjonalnością. Na szczęście w sposób nieprzesadzony i absolutnie nie dyskwalifikujący zegarka jako takiego do noszenia na co dzień.
Stalowa, masywna, solidna koperta Pontosa S mierzy 42 mm średnicy. Z profilu kształtem przypomina formę bębna, szerszego w dolnej i zwężającego się nieco w górnej części. Wykończona jest głównie satynowaniem, które nietypowo na bokach ma pionowe ukierunkowanie. Wypolerowane są tylko krawędzie na cienkich, profilowanych uszach oraz górna powierzchnia wąskiego bezela. Od spodu do koperty przykręcono śrubkami pełny dekiel z wygrawerowanym laserowo logo marki. Po prawej stronie natomiast umiejscowiono dwie duże koronki. Tą na godz. 3, sygnowaną logotypem, standardowo (po uprzednim odkręceniu) ustawia się czas, datę oraz w razie potrzeby dokręca sprężynę główną. Druga koronka, która na pierwszy rzut oka bardziej przypomina przycisk z pomarańczową podkładką, dedykowana jest wewnętrznemu, obrotowemu pierścieniowi.
Trzeba ją odkręcić by móc swobodnie, płynnie i w obu kierunkach przestawić dysk z podziałką minutową. Z początku miałem mały, estetyczny dysonans, bo koronka ta rzeczywiście mocno odstaje od koperty, ale po dłuższym zastanowieniu się i przyzwyczajeniu, dodaje zegarkowi charakteru. Technicznego charakteru, który nie znika nawet na tarczy.
Cyferblat
Ideą prawdziwego, rasowego zegarka dla nurków jest jego funkcjonalność, a więc i czytelność wskazań. Podczas nurkowania cenna jest każda minuta, a nawet sekunda, dobrze więc, gdy z tarczy zegarka da się łatwo i szybko odczytać nie tylko czas ale i przykładowo „zaprogramowany” bezelem czas zanurzenia albo przystanku dekompresyjnego. W Pontosie S cyferblat jest klasycznie czarny, z wyraźnymi, zaaplikowanymi indeksami godzinowymi i parą odpowiednio proporcjonalnych wskazówek. Minutowa ma pomarańczową górę, a do tego obie wypełniono luminową, obecną również na indeksach. Akcent jaskrawego pomarańczu znaleźć można także na nieco ukrytych, małych kwadracikach nad każdym z indeksów godzinowych. Umieszczono je na jednym z dwóch ringów uniesionych ponad główny cyferblat (drugim jest wspomniany już, obrotowy bezel).
Choć cyferblat modelu Pontos S jest odpowiednio funkcjonalny, zadbano również o jego estetykę. Zamiast klasycznego matu, powierzchnia tarczy ma chropowate, lekko opalizujące wykończenie. Starannie wykonano także detale, jak choćby fazę na wskazówkach. U dołu wkomponowane zostało okienko daty z czarnym dyskiem, który zapewnia dyskretne wskazanie, zlewające się z całością.
W kopercie zegarka Maurice Lacroix zamknął automatycznie nakręcany kaliber ML115. W istocie jest to spersonalizowana dla ML, doskonale znana, sprawdzona i powszechnie stosowana Sellita SW200-1. Mechanizm dysponuje raczej skromnymi 38 godzinami rezerwy chodu, ma też balans taktowany na 4 Hz i pełną, niezbędną funkcjonalność, na czele ze stop sekundą oraz szybką korektą datownika. I na tym chyba opis mechanizmu wypada zakończyć.
Wrażenia, dostępność, cena
W kategorii zegarków nurkowych zdecydowanie skłaniam się do tej grupy, która funkcjonalność i rasowość stawia ponad formę (a nie odwrotnie). Maurice Lacroix Pontos S Diver jest zegarkiem, który zbudowano zdecydowanie z myślą o nurkowaniu, nawet jeśli lwia część egzemplarzy nigdy pod wodę się nie zanurzy. Forma koperty, z jej dwiema dużymi koronkami i kształtem uszu, podkreśla tę funkcjonalno-estetyczną surowość, która jednak dopieszczona jest lekko detalami polerki oraz efektowną fakturą cyferblatu.
Przy swoich 42 mm średnicy zegarek nosi się wygodnie, a o przyleganie do przegubu dba pospołu kształt krótkich uszu i zamocowany w nich pasek. Zrobiony jest z gumy, dopasowany idealnie do profilu obudowy i – choć mięsisty – odpowiednio miękki. Pasek zapina się na sporych rozmiarów, dobrze dopasowaną klamerkę. Wyposażony jest w system szybkiej zmiany, a to ważne, bo w zestawie z zegarkiem dostajemy dwa paski.
W nowej odsłonie zegarek Maurice Lacroix Pontos S Diver kosztuje 10 500 PLN. To plasuje go w bardzo interesującym miejscu na rynku, bowiem kosztuje wyraźnie mniej, niż podobnego typu zegarki od marek pozycjonowanych nieco wyżej. Rzecz jasna ML oszczędza nieco na mechanizmie, ale istotnym pozostaje pytanie, czy w takim zegarku ma to duże znaczenie. Pontos S Diver w odsłonie a.d. 2023 jest kawałkiem solidnego, technicznego zegarka z kilkoma stylistycznymi detalami, dzięki którym nabiera uniwersalności. I to chyba jego największa zaleta – charakter rasowego nurka, który doskonale sprawdzi się także w codziennym użytkowaniu.
PS
Pontos S Diver dostępny jest także w wersji z białym cyferblatem oraz w kopercie wykonanej z brązu – jeśli lubicie zegarki, które z czasem patynują, nabierając unikatowego, nadgryzionego zębem czasu charakteru.
Maurice Lacroix Pontos S Diver
Producent | Maurice Lacroix |
Nazwa modelu | Pontos S Diver |
Ref. | PT6248-SS00L-330-J |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | ML115 |
Rezerwa chodu (h) | 38 |
Tarcza | czarna |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 42 |
Wodoszczelność | 300m |
Pasek | gumowy |
Cena (PLN) | 10500 |