
Recenzja Longines HydroConquest – w nowej odsłonie i z komplikacją GMT [zdjęcia live, dostępność, cena]
Do bieżącej kolekcji zegarków Longinesa dołącza odświeżony gruntownie HydroConquest. Dostępny w czterech wariantach model od razu doposażono w funkcję wskazania czasu w drugiej strefie.
Często kiedy na CH24 piszemy o Longinesie, podkreślamy – trochę z uporem maniaka – że marka swoją obecną pozycję i rynkowy sukces buduje na modelach inspirowanych tymi sprzed lat. Istotnie, linia Heritage jest prawdopodobnie najpopularniejszą wśród zegarkowych koneserów, bo Szwajcarzy umiejętnie nauczyli się czerpać ze swoich przepastnych archiwów i na ich bazie tworzyć jakże udane reedycje.
Heritage jest więc kluczowym elementem DNA współczesnego Longinesa, ale nie oznacza to, że marka całkowicie odpuściła nowe zegarki. Na tym polu ostatnim czasy wykazuje wzmożoną aktywność i pokazała kilka modeli, które mają trafić w gusta klienta niezainteresowanego historią. Jednym z flagowych jest sportowy HydroConquest, który teraz debiutuje w wersji po gruntownych liftingu.

HydroConquest
Kolekcja HydroConquest zadebiutowała w portfolio marki z Saint-Imier w 2007 roku, jak odpowiedź na nowoczesne podejście do tworzenia sportowych, nurkowych zegarków ze stali. Przez lata model nieco ewoluował, ale głównie dotyczyło to rozmiaru i kosmetycznych zmian pokroju kolorystyki. Odsłona a.d. 2023 na tym polu wypada jak rewolucja, choć z grubsza rzecz biorąc nie wychyla się ponad przyjęty kanon.

Najciekawsza w nowym zegarku jest decyzja marki, by HydroConquesta zaprezentować – na start – tylko w wersji z komplikacją GMT. Dziwić to może o tyle, że do tej pory linia prezentowała raczej klasyczne zegarki nurkowe z minimum niezbędnych wskazań. Dodanie GMT oczywiście zwiększa funkcjonalność, ale pewnie wielu potencjalnych klientów poczeka na wariant bez komplikacji – co naszym zdaniem pozostaje jedynie kwestią czasu.
A jak wygląda sam zegarek? Dobrze, ciekawie, a przy tym klasycznie, z perspektywy formy – i ciężko oprzeć się wrażeniu, że w tym aspekcie Longines nie „inspirował” się nieco kultowymi modelami innych marek, sami pewnie zresztą doskonale wiecie jakimi. Stalowa, masywna i sprawiająca solidne wrażenie koperta mierzy 41 mm średnicy, ma 12,9 mm grubości, WR 300 m i lug-to-lug na poziomie 49 mm. Na nadgarstku układa się bardzo przyjemne, także dzięki profilowanym uszom. Od spodu w obudowę wkręcono pełny dekiel, ozdobiony w środkowej części dużym logo Longinesa. Po prawej masywne osłony otaczają dużą (może nawet troszkę zbyt dużą) zakręcaną koronkę, od góry ozdobioną wygrawerowaną klepsydrą. Całość wykończona została ładnie zaaplikowanym satynowaniem, pasującym do tool-watch’owego charakteru zegarka.


Z góry na kopercie zamontowany został obrotowy bezel, który, tak jak w zegarkach nurkowych, obraca się tylko w jedną stronę. Jego wkładkę zrobiono z ceramiki, z podziałką minutową oraz trójkątem z kropką z luminowy na godz. 12. Bezel otoczony jest ząbkowanym rantem, znacznie ułatwiającym obracanie.
GMT
Choć od zewnątrz nowy Longines HydroConquest to zegarek nurkowy, tarcza zdradza jego prawdziwą naturę. Można w nim oczywiście swobodnie nurkować, ale de facto to rasowy, funkcjonalny GMT dla podróżnika. W testowanym przez nas modelu tarcza ma granatową, ozdobioną szlifem słonecznym bazę, z nałożonymi na nią geometrycznymi indeksami z luminową. W ostrym świetle słonecznym cyferblat mieni się całą paletą barw – od jasnego niebieskiego, po prawie idealną czerń, ale wyraźne i jednokolorowe (jasnoniebieskie oraz białe) pozostają indeksy 24 h pierścienia skali GMT.

Podzielono go bardzo subtelnie na nieco ciemniejszą i jaśniejszą połowę, reprezentujące godziny dzienne oraz nocne. Z pierścieniem tym koresponduje centralnie zamocowana, cienka wskazówka z dużym, jasnoniebieskim grotem, wypełnionym sporą ilością substancji świecącej. Trzy pozostałe wskazówki, w tym godzinowa z charakterystycznym rombem, ładnie sfazowano i również zaopatrzono w nieco lumy. Wskazania uzupełnia funkcjonalny datownik w formie prostokątnego okienka na wysokości godz. 3.
Mechanizm
Do nowego HydroConquesta Longines przygotował nowy, automatyczny kaliber. Mechanizm nosi symbol L844.5 i powstaje w należących do Swatch Group zakładach ETA. Dysponuje pokaźną, 72-godzinną rezerwą chodu i balansem taktowanym na 3 Hz. Do tego jest antymagnetyczny za sprawą krzemowego włosa oraz materiałów użytych do wykonania niektórych elementów (jakich konkretnie, o tym Longines nie informuje). Jest też niebrzydki – i choć zamknięto go pod pełnym deklem, ozdobiony został pasami genewskimi, perłowaniem oraz złotymi grawerami na wahniku.

L844.5 to w pełni funkcjonalny mechanizm z GTM. Oznacza to, że przy zmianie strefy czasowej można wskazówkę godzinową zegarka przestawiać w równych, godzinowych skokach, nie wpływając na odmierzanie aktualnego czasu. Wśród purystów tylko taką funkcjonalność mechanizmu uznać można za prawdziwe GTM, ukłony więc dla Longinesa za odpowiednie podejście do tematu.
Warianty, dostępność, cena i wrażenia
Cztery wspomniane już warianty nowego Longinesa HydroConquest GMT to, poza opisanym niebieskim, również czarny, zielony khaki oraz beżowo-brązowy. Przyznam szczerze, że odwaga marki w doborze kolorów i kolorystycznych akcentów jest godna podziwu, choć dla mnie nieco zastanawiająca. Z jednej strony bowiem projekty są bez dwóch zdań ciekawe i przyciągające oko, z drugiej jednak – szczególnie w opcjach khaki i brąz – dość oryginalne i chyba wymagające równie oryginalnego gustu. Z całej czwórki niebieski wypada najbardziej klasycznie, a przy tym czytelnie, choć i model czarny, z pomarańczowymi akcentami, spełni swoją rolę znakomicie.




Kupując zegarek można się będzie zdecydować na kilka opcji. Podstawowa to oczywiście stalowa bransoleta w typie „oyster” z satynowanymi ogniwami i motylkowym zapięciem z mikroregulacją. Modele khaki i brązowy Longines zaoferuje także z pasującym kolorystycznie paskiem NATO. Niebieski i czarny z kolei na miękkiej, dopasowanej do koperty gumie z motylkowym zapięciem, zaopatrzonym w dyskretnie ukrytą, ale idealnie pomocną mikroregulację. Z bransoletą zegarki kosztują 14 200 PLN. Z gumą cena nie ulega zmianie, a z paskiem NATO spada do 13 600 PLN.

HydroConquest GMT od Longinesa to zegarek z wielu powodów ciekawy, dobrze rozbudowujący (tudzież odświeżający) kolekcję Hydro. Choć wybór odważnych zestawień kolorystycznych budzi pewne wątpliwości (a może to tylko mój konserwatywny gust) do samego wykonania, detali i wrażenia ogólnego nie można się przyczepić. HydroConquest GMT na ręku jest kawałkiem solidnego, sportowego czasomierza, który śmiało może pełnić rolę zegarka codziennego. Opcja z gumowym paskiem wydała mi się najrozsądniejsza, bo redukuje nieco wagę całego zestawu, a przy tym bardzo komfortowo dopasowuje się do nadgarstka. Longines ostatnimi czasy umiejętnie rozbudowuje kolekcję, a HydroConquest GMT uznać wypada za kolejny, przemyślany krok. A teraz poproszę o opcję Hydro w nowej stylistyce, ale bez komplikacji…




Longines Hydroconquest GMT
Producent | Longines |
Nazwa modelu | Hydroconquest GMT |
Ref. | L3.790.4.96.9 |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | L844.5 |
Rezerwa chodu (h) | 72 |
Tarcza | niebieska |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 41 |
Wysokość (mm) | 12,9 |
Wodoszczelność | 300m |
Pasek | gumowy |
Cena (PLN) | 14200 |