Patek Philippe Grandmaster Chime Ref. 5175 na 175-lecie manufaktury
175 lat manufaktury Patek Philippe to znakomita okazja do świętowania w wielkim stylu, wielkim zegarkiem z wielkimi komplikacjami. Grandmaster Chime ma ich bagatela 20!
Na ten wieczór czekał od dobrych kilku miesięcy cały zegarkowy świat. Już na BaselWorld Patek dał przedsmak tego, jak świętować będzie swoje 175. urodziny. Nowy, przeszklony pawilon i kilka nowych modeli okazały się jednak ledwie preludium do tego, co miało się wydarzyć w Genewie 13 października. Nas tam niestety nie było (Polska dla założonej przez Polaków marki praktycznie nie istnieje), ale reszta zegarkowego świata z rosnącym napięciem wyczekiwała tego, co zaprezentuje wreszcie Thierry Stern, obecny prezydent Patka. Zgodnie z maksymą marki mówiącą, że „na wielkie okazje należy się wielki czasomierz”, gwiazdą wieczoru był liczący sobie nie mnie nie więcej dwie dziesiątki komplikacji Grandmaster Chime – chyba najbardziej skomplikowany zegarek naręczny w historii firmy.
Lista funkcji i komplikacji kalibru GS AL 36-750 QIS FUS IRM to repetycja minutowa, Grande e Petite Sonnerie, druga strefa czasowa ze wskazaniem dzień/noc, wieczny kalendarz z 4-cyfrowym wskazaniem roku, wskazanie 24h, fazy Księżyca, wskaźniki rezerwy chodu, selektor funkcji koronki i selektor repetycji. Do tego dochodzi alarm (wybijający pełną melodię repetiera) i repetycja wybijająca aktualną datę.
Co więcej, moduł dźwiękowy ma nie 2 a 3 osobne gongi i swój niezależny zasób energii (na 30h grania) z dedykowanymi dwiema sprężynami (dwie pozostałe dostarczają energii pozostałym funkcjom). Wieczny kalendarz z kolei pokazuje wszystkie możliwe wartości, od dnia miesiąca począwszy na aktualnym roku i wskazaniu lat przestępnych kończąc – wskazania zmieniają się precyzyjnie w momencie przeskoku daty. Data sprzęgnięta jest z modułem repetycji tak, że wybija każdą pełna dziesiątkę dni plus pojedyncze dni od każdego dziesiątego, dwudziestego i trzydziestego dnia miesiąca. Mechanizm ma izolator – zabezpieczenia chroniące delikatne konstrukcyjnie komplikacje przed niepożądanym wpływem jednej na drugą. Całość składa się z łącznie 1366 elementów i co ciekawe, nie będzie jej można oglądać gołym okiem – zegarek ma bowiem dwie tarcze.
Obrotowa koperta Grandmaster Chime (mechanizm obrotu ukryto w uszach) skrywa pod dwoma szafirowymi szkiełkami dwa białe cyferblaty z giloszowanym zdobieniem i złotymi aplikacjami. Tam, gdzie zwyczajowo znajduje się dekiel, umieszczono wskazania wiecznego kalendarza. Na froncie natomiast ulokowano wskazanie czasu, datę, fazy Księżyca, selektory funkcji, czas drugiej strefy i rezerwy naciągu.
Mocno ekscentryczna obudowa to 47.4mm rzeźba z 18ct różowego złota, ozdobiona bogato ręcznie grawerowanymi motywami, w tym wieńcem laurowym na bazelu. Kopertę zbudowano z 214 części, w tym 4 przycisków i przesuwki do obsługi komplikacji. O estetyce Grandmaster Chime można by dyskutować (rzecz gustu), faktem jest jednak, że Patek Philippe ma tendencję do projektowania swoich największych czasomierzy „na bogato”, a i tak pokaźne wykorzystanie sztuki grawerowania ma swój sens.
W genewskiej manufakturze powstanie w sumie 7 egzemplarzy Ref. 5175. 6 trafi do wybranych i oddanych kolekcjonerów marki, jeden znajdzie swoje miejsce w muzeum Patka. Za każdą sztukę, zaprezentowaną w eleganckim, drewnianym pudełku z dodatkami, przyszłemu właścicielowi przyjdzie zapłacić 2.500.000CHF. Ponad 8,5mln złotych i tak zapewne nie okazałoby się ceną zaporową dla wiernych fanów marki, którzy za każde kolejne jej dzieło (co do faktu, że to zegarmistrzowskiej dzieło, nie ma cienia wątpliwości) daliby sobie pewnie odrąbać rękę. Oczywiście nie tę, na której noszą zegarek, choć Grandmaster Chime i tak zapewne trafi do pilnie strzeżonego sejfu.