
Recenzja PANERAI Luminor GMT
Mało jest na zegarmistrzowskim runku marek, które osiągnęły na przestrzeni stosunkowo niewielu lat pozycję kultową, nie będąc jednocześnie twórcą wybitnych, skomplikowanych mechanizmów czy unikatowych rozwiązań technicznych. Do głowy przychodzą mi jedynie dwie takie firmy: Rolex oraz PANERAI.
Mająca swoje korzenie w słoneczniej Italii, a tworząca zegarki w Szwajcarii manufaktura Officine PANERAI (Oficyna Panerai) nie jest zegarmistrzowskim tuzem, nie specjalizuje się w tzw. Haute Horlogerie. Ba, nie może się nawet pochwalić historią tak bogatą w wydarzenia, jak wielu jej potencjalnych konkurentów. A jednak, mimo tych wszystkich braków, PANERAI wypracował sobie przez lata pozycję, jakiej może mu pozazdrościć gro firm specjalizujących się w produkcji dóbr luksusowych z całego świata. Która bowiem marka może się pochwalić niesłabnącym wciąż zainteresowaniem (mimo bardzo skonkretyzowanej i wyraźnie nieewoluującej gamie produktów) i skupianiem wokół siebie rzesz fanów, tzw. PANERISTI, kochających zegarki sygnowane logo manufaktury absolutnie bezgraniczną miłością. To im dedykują monotematyczne fora dyskusyjne, spotkania kolekcjonerów i pasjonatów, to wreszcie dla nich szyją i kupują niezliczone ilości customowych pasków i pachów oraz klamerek służących do ich zapinania (jednym z najbardziej cenionych twórców tych ostatnich jest nasz rodak). Na czym polega ten niebywały fenomen, mówiąc zupełnie szczerze, nie mam pojęcia. Jednak uznając wszystkie powyższe tezy za fakt oczywisty, warto przyjrzeć się bliżej jednemu z modeli PANERAI, pochodzącemu z kolekcji Luminor – GMT088 (dla przypomnienia, model z serii Radiomir recenzowałem wcześniej, TUTAJ).
Krótka geneza
Teoretycznie początek marki PANERAI datować należy na rok 1860, kiedy to Giovanni Panerai, po nawiązaniu kontaktów z zegarmistrzami ze Szwajcarii, otworzył we Florencji swój pierwszy zegarkowy sklep. Przez kolejne dziesięciolecia oferowane w nim produkty nie były publicznie dostępne. Tworzone tu urządzenia pomiarowe, zegary i zegarki kupowała armia (głównie włoska Royal Italian Navy). „Cywilna” historia marki rozpoczęła się tak naprawdę całkiem niedawno, bo dopiero w roku 1993, kiedy to publiczności zaprezentowane zostały modele Luminor Marina oraz Mare Nostrum (chronograf). Ten pierwszy, początkujący najlepiej rozpoznawalną kolekcję firmy, swój wzór zawdzięcza militarnej wersji Luminora, stworzonej pod koniec lat 40-tych na potrzeby wojskowe.
Po dziś dzień zegarek zachował zdefiniowane 70 lat temu wzorce: wysoką czytelność, duża ilość świecącej luminowy, wysoką wodoszczelność, prostą, charakterystyczną kopertę oraz niezawodny mechanizm. Nie bez słuszności uznano, że to co dobre i sprawdzone w ekstremalnych warunkach militarnych, sprawdzi się i w codziennym życiu. Sama nazwa Luminor pochodzi od substancji luminescencyjnej bazującej na trycie, którą firma opatentowała w roku 1949.

Design
PANERAI to zegarek, który naprawdę ciężko pomylić z jakimkolwiek innym, jeśli o design chodzi. Z definicji wszystkie modele marki charakteryzuje jeden rozpoznawalny styl – minimalistyczna, bardzo techniczna prostota.

Mierząca spore 44mm średnicy koperta modelu Luminor wykonana jest ze stali AISI 316L polerowanej na wysoki połysk. Tak wykończona jest cała koperta, łącznie z uszami, bezelem i kultową, opatentowaną przez OP osłoną koronki. Jedynym widocznym elementem, którego powierzchnia nie błyszczy, jest dźwigienka zabezpieczenia koronki, wykończona matowym szczotkowaniem. Kwestią gustu jest, czy bardziej podoba się tak wykończona, „świecąca” koperta, czy bardziej surowa, szczotkowana (obecna w innych modelach marki) – fakt faktem, że takie wykończenie można w całościowo bardzo surowym zegarku uznać za dekorację dość przyjemną dla oka, choć oczywiście bardzo podatną na zarysowania.
Nie mniej techniczne niż zewnętrze, jest „widoczne wnętrze” czasomierza, czyli jego tarcza. Na matowej, czarnej powierzchni jedynymi detalami są nakładane, wykonane ze świecącej LUMINOWY indeksy oraz tarcza tzw. małego sekundnika, dla kontrastu w kolorze srebrnym. Detal ten znakomicie ożywia prostą twarz zegarka, dodając fajnego, nietypowego jak na PANERAI akcentu. Niezbędnej całości (wszak zegarek bez wskazówek byłby przejawem przesadnej prostoty) dopełniają polerowane wskazówki z masą świecącą, w tym wskazówka GMT z pokrytym luminową grotem. Okienko datownika, ulokowane tradycyjnie na godzinie 3, wzbogacone jest o umieszczoną na szkle lupkę powiększającą, znaną doskonale z zegarków marki ROLEX. Nie dość, że wizualnie jest to rozwiązanie raczej nielubiane, to dodatkowo wybitnie nie wpływa ono na funkcjonalność – o czym później.
Mechanizm
Jak podaje Officine PANERAI, model Luminor GMT napędzany jest automatycznym mechanizmem kaliber OP VII. Precyzyjnie mówiąc jest to bazowy mechanizm Valjoux 7750-P1, który w manufakturze firmy jest doposażony w system anty-wstrząsowy Incabloc, poddawany regulacji oraz dekoracji. Według producenta mechanizm posiada 42-godzinną rezerwę chodu i 21 kamieni. Balans pracuje z częstotliwością 28.800 A/h (wahnięć/h) wykonany jest z Glucyduru, stopu berylu, miedzi oraz żelaza, odpornego na korozję oraz charakteryzującego się małym współczynnikiem rozszerzalności cieplnej.
Choć zdobień wykonanych przez zegarmistrzów Officine PANERAI nie możemy podziwiać gołym okiem, po otwarciu dekla (czego jednak nie radzę próbować robić samemu) naszym oczom ukazałyby się m.in. pasy genewskie na mostkach oraz personalizowany logo marki wahnik.

Chwilowo nie dysponujemy kompensatorem chodu, który pozwoliłby faktycznie określić precyzję działania zegarka i jego rzeczywiste wartości robocze. Mając jednak na względzie certyfikat C.O.S.C. (Contrôle Officiel Suisse des Chronomètres) jakim opatrzony jest werk testowanego zegarka oraz obserwację podczas codziennego noszenia, odchyłka dobowa mieści się w regulowanych przez szwajcarskie normy wartościach. Dla przypomnienia, jest to zakres -4/+6s na każde 24 godziny pracy. Niedokładność wskazywania czasu mieszcząca się w tych wartościach jest wynikiem jak najbardziej zadowalającym, a w rzeczywistości zegarek chodzi (podkreślam, że jest to pomiar „na oko”) jeszcze dokładniej.
Użytkowanie
Wszystkie zegarki z linii Luminor mają jedną, wspólną cechę dotyczącą komfortu ich użytkowania. Mimo nie przekraczającej granic przyzwoitości średnicy, wynoszącej 44mm, zegarki na nadgarstku sprawiają wrażenie dużych i masywnych. Stalowa koperta waży swoje, co daje poczucie noszenia na przegubie solidnego kawałka stali. Jednak dzięki szerokiemu rozstawowi uszu (24mm) a co za tym idzie, szerokiemu paskowi, zegarek dobrze i stabilnie układa się na ręku. Dodatkowo całkowicie wypolerowana powierzchnia jest bardzo podatna na mniejsze i większe zarysowania, niestety dość widoczne gołym okiem. O paskach, które dla wielu są obiektem kultu nie mniejszym, niż same czasomierze, można by napisać cały osobny tekst. Dodam więc, że ich wymiana odbywa się poprzez odkręcenie zakręcanych uszu śrubokrętem, który dostarczany jest w pudełku razem z zegarkiem (w nowych modelach system ten zastąpiono jeszcze wygodniejszymi, wciskanymi teleskopami).

Po odbezpieczeniu osłony koronki (tzn. po odciągnięciu w bok małej dźwigienki) obsługa funkcji zegarka odbywa się w prosty i intuicyjny sposób. Ogromnym ułatwieniem jest zastosowanie w mechanizmie rozwiązania pozwalającego na szybką korektę datownika oraz równie szybkie, w odstępach godzinowych, przestawianie wskazówki GMT. Kolejnym plusem jest czytelność. Prosta (choć jak na PANERAI dość zajęta) czarna tarcza, duże wskazówki, wyraźna podziałka minutowa i spora ilość substancji świecącej zapewnia naprawdę wzorcowo łatwe odczytywanie aktualnej godziny czy czasu w drugiej strefie. Żeby jednak nie było zbyt kolorowo, dużo gorzej ma się sprawa z datownikiem. Jego białe cyfry umieszczone na czarnym tle są dość słabo widoczne pomimo zastosowania lupki. Oprócz kolorystyki winne temu faktowi jest bardzo głębokie osadzenie tarczy datownika w tarczy zegarka.
Prezentacja video
Konkluzja
Mimo obcowania z zegarkiem przez kilka dni, dalej nie jestem w stanie pojąć fenomenu marki PANERAI. Owszem, testowany zegarek jest bardzo dobrze wykonany, wyposażony w dobrej klasy mechanizm z wygodną komplikacją GMT i ogólnie samemu produktowi nie można wiele zarzucić. Jako, że design jest kwestią gustu (a o gustach się ponoć nie dyskutuje), a ten, jak i cała otoczka towarzysząca marce mnie zupełnie nie przekonuje, zegarek z manufaktury Officine PANERAI z duża dozą prawdopodobieństwa nigdy nie zagości na moim nadgarstku. Oczywiście jestem więcej niż pewien, że PANERAI ciągle będzie zyskiwać coraz to nowych wyznawców (w przypadku tej firmy nie jest to określenie przesadzone) ceniących zarówno militarne korzenie, bardzo ascetyczny, surowy, wyjątkowy design jak i żonglowanie paskami mające rzekomo przy każdej zmianie owocować „zupełnie nowym” zegarkiem. A gdy dodać, że za sprawą własnych mechanizmów w kolekcji Manifatura i ci szukający w czasomierzach przede wszystkim ponadstandardowej mechaniki znajdą coś dla siebie – mamy w sumie zegarek prawie idealny. Tylko, że nie dla mnie – co oczywiście niczego obiektywnie istotnego nie oznacza.
LUMINOR GMT00088
Referencja: PAM00088
Kaliber: OP VIII
Kamienie: 21
Rezerwa chodu: 42 godziny
Naciąg: automatyczny
Średnica koperty: 44 mm
Grubość koperty: 13 mm
Wodoszczelność: 300m (30 bar)
Końcowa ocena zegarka
Punktacja
tekst: Łukasz Doskocz
materiały pomocnicze: PANERAI