
„Hands-On” Epos for Poland – „Piątek”
5 lat po debiucie modelu Epos for Poland – nazywanego pieszczotliwie „czwartkiem” – na rynek trafia druga edycja zegarka. Tym razem projekt powstał w Polsce, a za cel postawiono sobie połączenie trzech cech: eleganckiej tarczy, wodoodpornej koperty i charakterystycznego dla Eposa wzornictwa.
Marka Epos dba o swoich polskich miłośników i po raz kolejny prezentuje ciekawą, limitowaną propozycję z rodzimym akcentem. Poprzedni zegarek – potocznie nazywany „czwartkiem” (to właśnie ten dzień ustawiano na zdjęciach promujących ten model) – był limitowany do 100 egzemplarzy i wyróżniał się przede wszystkim kalendarzem ze wskazaniami zapisanymi w naszym języku. Nie inaczej jest z jego następcą, który na rynku pojawił się w miniony – nomen omen – piątek.

Tarcza, koperta, mechanizm…
Nowy Epos for Poland (EFP) otrzymał stalową kopertę o wodoszczelności 100m, średnicy 43mm i wysokości 10,9mm. Jej powierzchnia jest częściowo piaskowana, a częściowo polerowna. W środku, pod szafirowym szkiełkiem z wewnętrznym antyrefleksem, znalazła się antracytowa (szara) tarcza, podzielona na dwie części. Pierwszą z nich – zewnętrzny pierścień – tworzy powierzchnia ozdobiona szlifem słonecznym z nałożonymi długimi, prostymi, stalowymi paskami pełniącymi rolę indeksów godzinowych (ten na godzinie 12 jest podwójny). W dolnej części wspomnianego fragmentu wycięto otwór, przez który widać wskazania dni tygodnia. Jedyne co w tej kompozycji mnie nie do końca przekonuje, to wybrana czcionka. Szczególnie przy literach „Ą” i „Ś” nie wygląda to zbyt ładnie, a i same litery mogłyby być nieco mniejsze.

Druga, wewnętrzna część cyferblatu, to element udekorowany szlifem ślimakowym. W okolicy jego brzegu – krawędzi naniesiono podziałkę minutową, a w środku znalazło się srebrne logo oraz napisy, między innymi: czerwony LIMITED EDITION.

Na styku dwóch powierzchni tarczy, na godzinie 3, zlokalizowano okienko daty. Jej wskazania – podobnie jak wskazania dnia – reguluje się za pomocą sygnowanej logo Eposa koronki.

Za wskazanie czasu odpowiadają trzy centralnie zamocowane wskazówki: minutowa, godzinowa i sekundowa. Długość dwóch ostatnich dobrano tak, żeby ich końcówki nie wychodziły poza skalę minutową. Tymczasem wskazówka minutowa jest blisko dwukrotnie dłuższa od pozostałych i w miejscu przecięcia ze wspomnianą podziałką lekko ją przesłania, utrudniając precyzyjny odczyt minut. Przyznam jednak, że wcale mi to nie przeszkadzało.

Do zasilania zegarka wykorzystano mechanizm ETA 2834-2, który dodatkowo w warsztatach Eposa zostaje poddany dekorowaniu. Dzięki temu można cieszyć oko elementami widocznymi przez szafirowe szkiełko dekla, na przykład: część werku poddano groszkowaniu, a wahnik ozdobiono pasami genewskimi. Na rotor trafił też wypełniony czerwonym lakierem grawer „LIMITED EDITION-POLAND-200PCS.” oraz numer egzemplarza. My mieliśmy okazję, jako pierwsi, przyjrzeć się bliżej gorącej „jedynce” (001/200).

W salonach sprzedaży EFP dostępny jest na skórzanym pasku z zapięciem motylkowym (w cenie 5.500PLN) lub na stalowej bransolecie (6.100PLN).

Wrażenia
A jakie wrażenia wywołał u mnie Epos „Piątek”? Po pierwsze bardzo się cieszę, że krajowy dystrybutor walczy o limitowane edycje na polski, wciąż jeszcze mało rozwinięty rynek. Takie inicjatywy zawsze spotykają się z naszym zainteresowaniem. Po drugie, limitacja jest prawdziwą limitacją – nie ma 6000 czy nawet 2000 egzemplarzy, tylko 200, a sam czasomierz nie jest tylko drobną modyfikacją poprzedniego modelu. Dodany do zegarka dysk z polskimi nazwami dni to pomysł bardzo ciekawy i wbrew pozorom ciężki do zrealizowania, chociażby z powodu różnicy w długości dni – jeden to składający się z dwunastu znaków poniedziałek, a inny to pięcioliterowa środa. W efekcie trudno wybrać czcionkę, która pozostanie czytelna i zadowoli wszystkich. Akurat ta w zaprezentowanym EFP jakoś nie do końca mi się podoba, ale to kwestia gustu. Podobnie może być z samą kompozycja tarczy. Tu Epos – jak zwykle – postanowił zrobić coś niesztampowego, co prawdopodobnie podzieli ludzi na miłośników i przeciwników tego zegarka. Na koniec kilka słów o wykończeniu mechanizmu. Widoczne przez dekiel groszkowanie, pasy genewskie i grawer z lakierem przygotowano na porządnym poziomie. Nie raz zdarzyło mi się oglądać zegarek, którego słabiej wykończony mechanizm nie powstrzymał jego producenta w wycenieniu go o wiele wyżej niż EFP.

W rozmowie z CH24.PL polski dystrybutor Eposa przyznał, że docelowo dla fanów marki w przeciągu kilku, kilkunastu lat powstanie 7 edycji, na każdy dzień tygodnia jedna. Trzymamy za słowo i czekamy na kolejną odsłonę!



Przymierzyłem wreszcie. Jest naprawdę ładny. Niby skromny ale jednak nie jest nudny i nadaje się by na niego patrzeć co jakiś czas i cieszyć nim oczy. Dla mnie, niestety, za duży rozmiarowo i wizualnie.