Hands-On Doxa SUB 600T w stali i sześciu kolorach [zdjęcia live, cena]
Bazując na pokazanej kilka miesięcy temu limitowanej wersji w tytanie Doxa przygotowała seryjny, stalowy model zegarka, jak zwykle dostępny w szerokiej gamie jaskrawych kolorów tarcz oraz pasków.
Jest coś absolutnie przyjemnego w obcowaniu z zegarkami nurkowymi o nietuzinkowych kształtach i formach. O ile typowy nurek (jak kojarzy Wam się z pewną marką na „R”, to zapewne nie jesteście w tym myśleniu odosobnieni) jest raczej zaprojektowany powtarzalnie i w ramach jednego z kanonów, o tyle jest kliku „buntowników”. Jednym z nich od zawsze była Doxa – marka, która już przy projekcie pierwszego zegarka postanowiła pójść pod prąd. Oryginalny SUB dostał beczułkowatą kopertę w formie przypominającej skorupę żółwia, nietypowy bezel nurkowy z dwoma skalami, a do tego jaskrawopomarańczowy cyferblat. Zegarek wymyślono jako profesjonalny instrument dla nurków i w dużej mierze właśnie takie podejście zapewniło marce (i zegarkowi) sukces. Dzisiejsza Doxa, dalej firma rodzinna i niezależna od dużych grup, kultywuje tradycję m.in. modelami pokroju SUB 300, który testowaliśmy w detalach TUTAJ. W sierpniu firma zaskoczyła wielu prezentując zegarek odmienny stylistycznie od pozostałej części oferty. Oparty na historycznej referencji SUB 600T w tytanie przygotowano razem z australijskim magazynem Time + Tide. Nietrudno było się domyślić, że to zwiastun seryjnej wersji.
SUB 600T w wydaniu standardowym łączy nietypowe detale designu z typowymi elementami nurków Doxy, dając razem jeden bardzo spójny zegarek, dodatkowo w bardzo przystępnej cenie. 40 mm koperta, kanciasta, nieco pudełkowata z wyraźnie odcinającymi się płaszczyznami i sygnowaną koronką (zakręcaną) na wysokości godz. 4, zrobiona została ze stali. Wykończono ją starannie polerowaniem i satynowaniem, a ostre z pozoru krawędzie są przyjemne w dotyku i noszeniu.
O dziwo nie przeszkadza też grubość, która przy wspomnianej średnicy oraz 47,5 mm lug-to-lug wynosi aż 14,15 mm. Dużo? – Owszem, ale na nadgarstku niespecjalnie to czuć, a inna sprawa, że koperta wodoszczelna jest aż do 600 m. Od spodu zamknięta oczywiście pełnym deklem z logo marki.
Od góry Doxa zamontowała swój typowy, obrotowy bezel ze skalą minutową oraz podziałką w stopach. Co ciekawe, tym razem można sobie wybrać jedną z dwóch opcji: elegantszą wkładkę z ceramiki albo bardziej techniczną, surową wkładkę stalową z piaskowanym wykończeniem.
Pod szafirowym szkłem znalazło się miejsce na prosty cyferblat z namalowanymi indeksami i okienkiem daty na godz. 3 (którego w tytanowej limitce nie było), z mojej perspektywy dalece użytecznym, nawet mimo rzekomego zaburzania symetrii. Czas odmierzają typowo przerośnięte wskazówki, z pomarańczową minutową oraz sekundnikiem z kwadratowym elementem. Doxa kocha kolory, a w SUB 600T znajdziemy ich do wyboru 6: pomarańczowy „Professional”, czarny „Sharkhunter”, granatowy „Caribbean”, srebrny „Searambler”, żółty „Divingstar” oraz turkusowy „Aquamraine”. Ponieważ opcje bezela są dwie, łącznie otrzymujemy 12 kombinacji, a to jeszcze nie koniec…
Kupowanie nowej Doxy może przypominać nieco konfigurację nowego auta, bo poza kolorem i bezelem można jeszcze wybrać pasek. Opcje są ponownie dwie – albo nowa guma z wygodnym, również na nowo zaprojektowanym zapięciem, albo stalowa bransoleta. Do niej mam w sumie najwięcej wątpliwości, bo wydaje się ciężkawa i dość luźna między ogniwami – ale być może to tylko wrażenie, wszak zegarki w ręku miałem raptem kilka chwil.
W kopercie SUBa 600T pracuje automatyczna Sellita SW 200-1 – znany i sprawdzony mechanizm w zegarkach z tej półki cenowej. Werk ma skromne 38 h rezerwy chodu, ale i ten fakt raczej nie powinien powodować przesadnego dyskomfortu użytkowania. Zwłaszcza w kontekście ceny. Wersje z gumowym paskiem i stalowym bezelem wyceniono na 5 940 PLN. Do ceramicznego bezela dopłacić trzeba 440 PLN. Na bransolecie opcja full-steel kosztuje 6 120 PLN, a z ceramiką o 430 PLN więcej. Oczywiście zawsze (zazwyczaj) rekomendujemy kupienie zegarka z bransoletą, a potem ewentualnie dołożenie paska, ale u Doxy te różnice są tak niewielkie, że powinniście od razu wybrać preferowaną wersję.
Od strony czysto wizualnej SUB 600T winien być traktowany jako interesujące, historycznie uzasadnione uzupełnienie kolekcji. Finansowo plasuje się między najtańszym w ofercie SUB 200, a wyraźnie droższymi SUB 300 i 300T. Wprowadzenie tego modelu to ze strony marki ruch ze wszech miar zrozumiały i mądry, tym bardziej, że z racji formy to zegarek nie kolidujący z żadnym innym w kolekcji. To z jednej strony nie zniechęci już obecnych klientów Doxy, a z drugiej może zachęcić tych dotychczas sceptycznych. Obawiałem się nieco proporcji SUB 600T, bo przy 40 mm średnicy grubość koperty wydaje się duża – i duża istotnie jest, ale w moich oczach to uzasadniony zabieg. Doxa nie buduje zegarków, które mają przede wszystkim wyglądać, a raczej stawia na „rasowość”. Tool-watch ma być funkcjonalny w myśl zasady „form follows function” i ja ten koncept całkowicie kupuję.
Doxa SUB 600T
Producent | Doxa |
Nazwa modelu | SUB 600T |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | Sellita SW 200-1 |
Rezerwa chodu (h) | 38 |
Tarcza | pomarańczowa, czarna, granatowa, srebrna, żółta, turkusowa |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 40 |
Wysokość (mm) | 14,15 |
Wodoszczelność | inna |
Pasek | bransoleta, gumowy |