„Hands-On” Aerowatch 1942 Moon Phases Automatic
Marka, która uznanie zdobyła kolekcjami zegarków kieszonkowych od kilkudziesięciu lat podbija rynek również czasomierzami nadgarstkowymi. Jednym z nich jest przedstawiciel kolekcji Aerowatch 1942.
Aerowatch to rodzinna szwajcarska firma z ponad 100-letnią tradycją. Przez długi czas jej nazwa budziła jednoznaczne skojarzenie ze specjalizacją w produkcji zegarków kieszonkowych. Obecnie asortyment Aerowatch to przede wszystkim modele naręczne – męskie i damskie – inspirowane, w dużym stopniu, wzornictwem swoich przodków. Z tego swoistego mariażu historii i nowoczesności powstają ciekawe stylistycznie czasomierze, które znajdują entuzjastów na całym świecie. Jeden z nich, przedstawiciel flagowej kolekcji 1942 – Aerowatch 1942 Moon Phases Automatic 74969 AA01 – gościł na moim nadgarstku przez kilka dni.
Design
Moim zdaniem stylistyka zegarka pozostaje jego najsilniejszą stroną. Producent zestawił polerowaną na wysoki połysk, 42mm kopertę (WR50m) z „drucianymi” uszami oraz koronką w kształcie cebuli, nadając tym samym czasomierzowi ciekawy retro-look. Z kolei biały cyferblat skrywa ładnie wkomponowaną tarczkę faz księżyca widoczną w wycięciu na godz. 10 oraz analogowy datownik w formie dodatkowej tarczki na godz. 6. Modyfikacji wskazań obu komplikacji dokonuje się przy użyciu wbudowanych w kopertę korektorów (na godz. 12:30 i 6:30).
Mówiąc o tarczy należy również zwrócić uwagę na jej udekorowanie. Wewnętrzna część została ozdobiona giloszowaniem, a zewnętrzna – z naniesionymi na nią sporymi cyframi rzymskimi pełniącymi rolę indeksów godzinowych – szlifem ślimakowym. Podobny zestaw dekoracji trafił na małą tarczkę datownika – z tym, że tu do oznaczenia dat zastosowano cyfry arabskie. Kompozycję uzupełniają niebieskie, stylizowane na vintage centralne wskazówki: godzinowa, minutowa i zakończona półksiężycem sekundowa. Wskazówka z tarczki datownika – również niebieska – ma już bardziej nowoczesny kształt. Cyferblat – dla mnie bardzo czytelny i przemyślany – chroni od góry wypukłe, szafirowe szkiełko. Całość na nadgarstku wygląda wyśmienicie.
Aerowatcha otrzymałem na tłoczonym à la aligator pasku wykonanym ze skóry cielęcej w kolorze niebieskim. Dostępna jest jeszcze wersja na stalowej bransolecie.
Mechanizm
O ile tarcza oraz koperta wyglądają korzystnie i dostarczają pozytywnych wrażeń, o tyle widoczny przez szkło szafirowe dekla mechanizm trochę rozczarowuje. Jego dekoracja sprowadza się właściwie tylko do wypełnionego złotym kolorem graweru szczotkowanego wahnika.
Aerowatch do napędzenia recenzowanego modelu zdecydował się wykorzystać automatyczny mechanizm Sellita SW200 wzbogacony o moduł Dubois Depraz. Łożyskowany na 26 kamieniach werk pracuje z częstotliwością 4Hz i po uprzednim pełnym naciągnięciu sprężyny oferuje 38-godzinną autonomię chodu.
Wrażenia
Oznaczony numerem referencyjnym 74969 AA01 Aerowatch to bez wątpienia zegarek, który pod względem wzornictwa prezentuje się ciekawie i będzie dobrze pasował do marynarki i koszuli. W moim przypadku bez problemu chował się pod mankiet, pomimo 42mm średnicy oraz ponad 13mm wysokości koperty. I choć wymiary nie należą do najmniejszych, można zaryzykować połączenie również z garniturem.
Aerowatch powinien jeszcze popracować nad zdobieniem mechanizmu, który – biorąc pod uwagę cenę (8300 zł) – nie wygląda imponująco. Piszę to jednak z perspektywy osoby przywiązującej do tego ogromną wagę. Jeśli jednak „nie podziwiacie” tak często drugiej strony swojego czasomierza, ten przedstawiciel kolekcji 1942 może okazać się całkiem interesującym wyborem.
Zegarek udostępniła firma Morwa, dystrybutor marki Aerowatch.
Wynalazek