
Hamilton Khaki Navy Pioneer LE – powrót do korzeni
Firma Hamilton zaprezentowała na tegorocznych targach Baselworld niezwykły model upamiętniający 120. jubileusz marki. Po pokazanym rok temu PanEurop jest to kolejna oryginalna reedycja czasomierza sprzed kilkudziesięciu lat.
Tym razem za inspirację posłużyły okrętowe zegary pokładowe, używane przez amerykańską marynarkę podczas II Wojny Światowej. Firma z Lancaster była swego czasu oficjalnym dostawcą chronometrów pokładowych, które odznaczały się najwyższą precyzją i wytrzymałością. W latach 40-tych XX wieku wyprodukowano 10.902 czasomierzy tego typu, a ich jakość została wyróżniona m.in. nagrodą US Army-Navy Excellence Award.
Zagłębiając się w detale techniczne modelu Hamilton Navy Pioneer Limited Edition możemy między innymi wymienić zmatowioną, srebrną tarczę, ręcznie barwione błękitne wskazówki, szafirowe szkiełko czy wodoszczelność do 10 ATM (100m). To, co odróżnia ten zegarek od innych tkwi jednak w czymś innym, mianowicie w budowie koperty. Stalowa obudowa mechanizmu jest… odkręcana! Karbowany pierścień ułatwia odczepienie 46,5 mm koperty-bazy niczym wykręcanie obiektywu fotograficznego od stalowego dekla, połączonego na stałe z uszami i paskiem.
Ową „bazę” możemy następnie zamontować w pięknej obudowie z prawdziwego drewna kauczukowca brazylijskiego, która swym kształtem przypomina skrzynie old-school’owych zegarów pokładowych.

Wracając do mechanizmu trzeba stwierdzić, że ETA 6498 jest doskonałym wyborem do tego typu czasomierza. Werk ten słynie ze swej niezawodności, a stosunkowo głośna praca wolnego balansu (o częstotliwości 2,5Hz) idealnie współgra z historycznymi korzeniami modelu. Zdobiony szlifem genewskim kaliber udekorowano dodatkowo niebieskimi śrubkami oraz okolicznościowym grawerunkiem na kole naciągu.
Oprócz opisywanego tutaj modelu, do produkcji zostanie wprowadzony zegarek nielimitowany, wyposażony w kopertę o średnicy 42mm i mechanizm z automatycznym naciągiem (ETA 2892).
Limitowany do 1892 sztuk Khaki Navy Pioneer dostępny będzie w salonach od listopada 2012 roku. Jedyną łyżką dziegciu jest w tym przypadku brak polskiej dystrybucji marki Hamilton. Fani znad Wisły będą się więc musieli celem zakupu wybrać poza granicę kraju. Może nadszedł już czas by przybliżyć Polakom tę jakże ciekawą firmę. Hamilton jest na pewno alternatywą dla wielu innych producentów, a swym niecodziennym designem i wysoką jakością wykonania potrafi zawstydzić nawet znacznie bardziej „nobliwe” marki.
Video
opracowanie: Tomasz Skupień