
Basel 2011: Nowości Hamiltona
Szwajcarska firma o amerykańskich korzeniach zaprezentowała na targach w Bazylei nowości, które nie zawiodły fanów marki. Hamilton może poszczycić się ciekawą historią i z dumą nawiązuje do modeli z przeszłości. Widoczny jest powrót do stylistyki sprzed lat, która w tym roku została mocno zaakcentowana w nowopowstałych modelach wielu marek.

Model Thin-O-matic nawiązuje stylistycznie do swego poprzednika z lat 60-tych, który jak na tamte czasy był bardzo cienkim zegarkiem, a to za sprawą mechanizmu z mikrorotorem pochodzącego ze szwajcarskiej firmy Buren. Obecna interpretacja posiada standardowy werk, czyli popularny automatyczny mechanizm ETA 2824. Thin-O-matic dostępny jest w dwóch wielkościach koperty: 42 i 38mm oraz w kilku wariantach tarcz. Model możemy kupić na skórzanym pasku lub rozciągliwej stalowej bransolecie – w zależności od wersji w kolorze złotym (wersja z pozłacaną kopertą PVD) lub stalowym.

Kolejnym zegarkiem tkwiącym korzeniami w przeszłości jest chronograf Pan Europ. Czasomierz ten wygląda jak żywcem przeniesiony z lat siedemdziesiątych – specyficzny kształt koperty i kolorystyka tarczy przywołują na myśl modele tak popularnych wtedy chronografów. Stalowa koperta ma 45mm średnicy i 10ATM wodoszczelności. Widoczna przez szafirowe szkło tarcza jest w pięknym, niebieskim głębokim kolorze. Wskazówki jak i indeksy pokryte są warstwą luminowy. Wskazówka sekundowa stopera oraz pozostałe wskazówki na małych tarczach mają kontrastowy, czerwony kolor. Sportowy skórzany pasek z dziurkami (kolejne nawiązanie do lat 70.) ma wytłoczony wzór skóry krokodyla.
Pan Europ korzysta ze zmodyfikowanego przez Hamiltona mechanizmu Valjoux, oznaczonego po modyfikacjach H31. Werk jest rzeczywiście zmodyfikowany pod względem technicznym (nie tylko nazwą, jak często ma to miejsce u innych producentów) – posiada wydłużoną do 60 godzin rezerwę chodu, zmienione mostki i spiralę oraz bęben sprężyny.
Moim faworytem wśród tegorocznych nowości jest Khaki SkyMaster UTC. Model ten posiada komplikację drugiej strefy czasowej (mała centralna wskazówka), jest wodoszczelny do 300m, a jego stalowa koperta ma 42mm średnicy. 24 strefy czasowe ustawiane ręcznie koronką na godzinie 2 korzystają z trzyliterowego kodu IATA (International Air Transport Association – Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych) dla poszczególnych lotnisk. Zegarek ten – jak przystało na prawdziwego pilota – ma podwyższoną ochronę antymagnetyczną: automatyczny mechanizm ETA 2893, skryty jest za dodatkową wkładką i pełnym grawerowanym deklem. Model wg materiałów prasowych występuje w trzech wersjach kolorystycznych tarczy – czarnej, szarej oraz srebrzystej – natomiast na zdjęciach prócz czarnej widzimy tylko kolor szampański/ecru.

Ostatnią propozycją jest model dla pań utrzymany w duchu zegarków z początku wieku – Lady Hamilton Vintage. Tarcza z macicy perłowej, barwione termicznie na niebiesko wskazówki, pokrycie PVD „stare srebro” oraz zdobiona koperta sprawiają, że nie pomylimy tego zegarka z żadnym innym.
Cieniutki skórzany pasek połączono z kopertą ruchomymi ogniwami. Wypukłe szafirowe szkło jest utrzymane w duchu pleksiglasowych szybek sprzed lat. Jak można się domyślać, w tak małym zegarku zastosowano mechanizm kwarcowy. Przyznam, że jest to jeden z modeli który sprawia, że marka Hamilton cały czas kojarzy się z zegarkami które mają w sobie to „coś” – czyli smaczki przeznaczone dla prawdziwych miłośników zegarków.

Materiały: Hamilton