BASEL 2010: Blancpain Villeret Phase de Lune Demi-Savonnette
Pierwszą z przygotowanych na tegoroczne BASELWORLD nowości manufaktury Blancpain jest elegancki model Villeret Moon Phase (Phase de Lune Demi-Savonnette). Można się jednocześnie spodziewać, że nie jest to ostatnie słowo obchodzącej w tym roku rocznicę 275-lecia marki.
Wchodzący w skład klasycznej linii Villeret model, zaprojektowany w stylistyce doskonale znanej miłośnikom marki, łączy w sobie prosty, klasyczny czasomierz z umiejętnie wkomponowanymi komplikacjami wskazania faz księżyca oraz pełnego kalendarza. Całość opakowana jest w piękną, wykonaną z różowego złota kopertę o średnicy 40 i grubości 11.7mm z efektownym, otwieranym deklem.
Jak przystało na szwajcarską manufakturę mocno inwestującą w zegarmistrzowską stronę każdego zegarka, czasomierz napędza stworzony we własnych warsztatach mechanizm automatyczny Calibre 6654. Jego podstawowe parametry to balans pracujący z częstotliwością 28.800 wahnięć/h, 321 komponentów, 28 kamieni i 72h rezerwy chodu. Cechą wyróżniająca ten kaliber jest natomiast bezpieczny (bez ryzyka uszkodzenia mechanizmu) sposób korekcji wskazań kalendarza. Operację korekty ustawień daty przeprowadza się w modelu Villaret Phase de Lune za pomocą korektorów umieszczonych pod uszami koperty. Takie rozwiązanie nie tylko pozwala na bezpieczne przestawianie poszczególnych wskazań, ale również umożliwiło piękne wykończenie koperty nie zakłóconej małymi przyciskami po bokach, stosowanymi przez inne marki.
Złota koperta, nakładane, złote, rzymskie indeksy oraz wskazówki, opalowa, gliszowana tarcza i skórzany, brązowy pasek tworzą wyrafinowaną i piękną dla oka całość. Na kolejne, zapewne zaprezentowane wkrótce, nowe kreacje projektantów Blancpain pozostaje czekać z wypiekami na twarzy.
opracowanie: Łukasz Doskocz
W przeciwieństwie do co niektórych marek których inwencja ogranicza się do kolejnych „ambasadorów” tutaj zamiast pięknej ambasador piękny zegarek.
Jest wręcz doskonały – świetne zaplanowanie i wykonanie tarczy,) gustowne i praktyczne umieszczenie korektorów. Poza podkreślonymi w informacji (fajny artykuł !) plusami dobra rezerwa chodu (dla automatu nie ma potrzeby większej), współczesny ale sensowny rozmiar no i nie jest grubasem – co dla garniturowca jest ważne.