A. Lange & Söhne Lange 1 Moon Phase Day/Night – SIHH2017 [zdjęcia live, ceny]
Tradycyjnie już w grudniu poznaliśmy pierwszą z przyszłorocznych nowości manufaktury z Saksonii. Nowe Lange 1 jest jak cała marka – konsekwentne i wierne własnemu stylowi.
Pierwsza połowa grudnia to Mikołajki, a dla nas – zegarkowych dziennikarzy – równie tradycyjna podróż do Drezna i Glashütte na przedpremierowy pokaz pierwszej z nowych referencji, przygotowanych na styczniowe targi SIHH. Lange z charakterystyczną, niemiecką precyzją, przygotowuje swój „przed-genewski” event w połączeniu z eksploracją Drezna, wizytą w manufakturze w Glashütte (my odwiedziliśmy ją i opisaliśmy TUTAJ) i nagrodą „Ferdinand Adolf Lange Watchmaking Excelence Award”. Honoruje ona młode, zegarmistrzowskie talenty, a laureata wyłania konkurs polegający na wykonaniu autorskiej wersji jednej z zegarmistrzowskich komplikacji. W tym roku zwycięzcą okazał się Francuz Tanguy Huret, autor oryginalnej wersji komplikacji pełnego kalendarza, wzbogaconego o „annual calendar”, czyli kalendarz roczny. Najważniejszym punktem zimowej imprezy w Dreźnie jest jednak nowy zegarek.
Lange 1 jest z pewnością modelem kultowym, nie tylko dla niemieckiej marki, ale i dla całego zegarkowego świata. Zegarek zadebiutował w dniu rewitalizacji manufaktury, dobre 22 lata temu. Z mniej i bardziej kosmetycznymi zmianami funkcjonuje w kolekcji do dziś, a dwa lata temu doczekał się nowego, manualnego kalibru. Już wtedy jasne było, że nowy werk otwiera pewien nowy rozdział rozwoju linii, a na kolejne referencje nie trzeba będzie czekać zbyt długo. Zawsze powtarzam, że siłą Lange jest konsekwencja i własny, niczym nie zmącony styl. Lange 1 Moon Phase Day/Night jest tego doskonałym przykładem, ewolucją zamiast zazwyczaj nikomu niepotrzebnej rewolucji.
Subtelny detal, odróżniający ten model od wersji z fazami Księżyca, ukryto w małej tarczce na godz.5. Ma ona teraz nie dwa a trzy wskazania: małą sekundę, fazy Księżyca i tytułowe Day/Night, czyli wskaźnik dnia i nocy. Rozwiązano je bardzo sprytnie, w formie podzielonego na dwie strefy dysku, z gwieździstą i bezgwiezdną częścią, odpowiadającymi odpowiednio za noc i dzień. Dysk obraca się raz w ciągu 24h. Wskazanie aktualnej fazy Księżyca to umieszczony nad tym dyskiem element z dwoma złotymi sylwetkami naszego satelity. Wskazanie jest precyzyjnie wyregulowane tak, że odchyłka – o jeden dzień – powinna pojawić się dopiero po 122 latach i 6 miesiącach. Całość zaimplementowano w kalibrze L121.3 z 72h rezerwą chodu. Mechanizm z charakterystyczną, zrobioną z niemieckiego srebra płytą ¾, nakręca się manualnie a za wszelkie korekty odpowiada koronka. Manufakturowa konstrukcja ma także robioną w Glashütte sprężynę, ręcznie grawerowany mostek balansu oraz złote szatony.
Zewnętrze najnowszego Lange 1 stanowi stosunkowo niewielka, mierząca 38.5mm średnicy i 10.2mm wysokości koperta, zrobiona ze złota (białego albo różowego) lub platyny. Złoto białe zestawiono z czarną, a różowe ze srebrną tarczą. Dla platyny zarezerwowano cyferblat srebrny z rodowaną powłoką. Wszystkie tarcze mają aplikacje w kolorze korespondującym z materiałem koperty i tradycyjny (dla kolekcji), asymetryczny zestaw wskazań z tarczką godzin i minut, dużym datownikiem i rezerwą chodu.
Za Lange 1 Moon Phase Day/Night w złocie trzeba będzie zapłacić 39.500EUR (~176.000PLN). Platyna to już wydatek 52.000EUR (~232.000PLN).
PS. Przy okazji premiery Lange 1 MPDN firma zainaugurowała także swoje oficjalne konto na Instagramie. Możecie ją obserwować TUTAJ.
Ładny. Wszystko doskonale rozplanowane. Elegancko i praktycznie. Rozmiar odpowiedni. No. Wiadomo, że cena do przystępnych nie należy. Wybieram złoty bo najbardziej mi się podoba (jest też najtańszy ;)
Lange jak to Lange. Moim zdaniem numer 1 pod każdym względem.