Z branży Breitling nowym właścicielem Universal Genève
Partners Goup i Breitling ogłosiły właśnie przejęcie historycznej marki Universal Genève. Firma ma powrócić na zegarkowy rynek w pełnej krasie i z poszanowaniem jej długoletniej tradycji.
Przywracanie do życia starych, zapomnianych już zegarkowych manufaktur nie jest we współczesnej branży niczym nowym ani szczególnie zaskakującym. Co i rusz słyszymy o jakimś „wskrzeszeniu” z martwych, co zresztą zazwyczaj kończy się dość mizernymi efektami. Co prawda trend na vintage ma się doskonale i reedycje starych zegarków trafiają na podatny grunt, ale zadanie wcale nie jest tak proste, jak się wydaje. Tym ciekawiej będzie przyglądać się temu, jak z przywróceniem świetności mace Universal Geneve poradzi sobie Breitling, kierowany przez charyzmatycznego Georgesa Kerna.
Założona w 1894 roku marka znana jest dobrze szczególnie kolekcjonerom vintage. I to z kilku powodów. Po pierwsze, firma od dekad pozostawała w uśpieniu, od 1989 roku należąc do grupy kapitałowej Stelux Group z Hong Kongu. Po drugie, szczególne uznanie zyskała na rynku aukcyjnym, gdzie niektóre vintage’owe referencje z chronografem czy kalendarzem cieszą się szczególną popularnością, a elegancki i prosty Polerouter pozostaje jedną z najciekawszych propozycji entry-level. Zegarki UG nosili tacy znani i lubiani jak Nina Rindt i Eric Clapton, a model Tri-compax (z lat 40. XX wieku) przez wielu uznawany jest za jeden z najdoskonalszych chronografów w historii.
Jak będzie wyglądała marka UG pod auspicjami Breitlinga, tego jeszcze nie wiemy. Ulokowana w Zurychu Partners Group – większościowy właściciel Breitlinga – zapewnia, że firma powróci w pełnej glorii i z poszanowaniem jej korzeni. Świadom trudności zadania, oraz ogromnych zapewne oczekiwań kolekcjonerów, jest sam Georges Kern, który powiedział: „Na równi z podekscytowaniem, jesteśmy świadomi zadania jakie nas czeka i wyjątkowego dziedzictwa, o które musimy zadbać. Odbudowanie marki z tak bogatą przeszłością nie jest szybkim i łatwym przedsięwzięciem – to precyzyjny i skrupulatny proces, którego owoce przewidujemy w ciągu najbliższych lat. Dedykowany zespół ludzi pozwoli współpracować markom Breitling i Universal Genève jako dwóm niezależnym bytom”.
Jeśli Breitling postawi na sprawdzoną przez siebie metodę zbudowania marki (UG) na historycznych podstawach, ale ze współczesnym podejściem, własnymi mechanizmami i technologicznymi możliwościami, może to być jedno z najbardziej ekscytujących „powstań z martwych” ostatnich lat. Z pewnością niezwykle wyczekiwane przez kolekcjonerów, a to zarówno błogosławieństwo jak i przekleństwo, bo oczekiwania będą ogromne.