„Hands-On” Eberhard & Co. Scafograf 300 „MCMLIX” [zdjęcia live, dostępność, cena]
Przygotowana przez firmę Eberhard z okazji 60. rocznicy premiery pierwszego zegarka nurkowego reedycja modelu Scafograf 300 to ukłon w stronę klasycznego designu w nieco odświeżonej oprawie.
Chociaż w Polsce Eberhard nie należy do najbardziej znanych marek, a pierwsze czasomierze sygnowane tą nazwą trafiły oficjalnie do rodzimych salonów zaledwie kilka lat temu, ma za sobą kawał historii. Założono ją w La Chaux de Fonds w 1887 r., a dziś kojarzona jest przede wszystkim z charakterystycznymi nurkowymi zegarkami Scarograf, które firma po raz pierwszy zaprezentowała ponad sześćdziesiąt lat temu, na fali wschodzącej popularności diverów.
Koniec lat 50. oraz lata 60. minionego stulecia to czas fascynacji morzem, odkrywaniem tajemnic głębi oceanów i – co za tym idzie – wyścigu producentów zegarków o zaproponowanie modelu, który w najbardziej niezawodny sposób będzie w stanie zmierzyć czas w warunkach podwodnych wypraw. Odpowiedzią firmy Eberhard na tę potrzebę był pokazany w 1959 roku Scafograf. Premierowy model był wodoszczelny do 100 metrów, a z czasem pojawiły się wersje Scafograf 200 i Scafograf 300, w których wartość liczbowa przy nazwie odnosiła się do klasy wodoszczelności.
W 2016 r. Eberhard postanowił przygotować reedycję modelu Scafograf 300. Decyzja okazała się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Zegarek zyskał rozgłos, ponowną rozpoznawalność i nagrodę w postaci statuetki Grand Prix d’Horlogerie de Genève w kategorii „Zegarek Sportowy”. Trzy lata później, w 60. rocznicę premiery Scafografa, Szwajcarzy pokazali specjalną wersję: Scafograf 300 „MCMLIX” Edition (MCMLIX to rzymski zapis 1959). I to właśnie ten egzemplarz trafił na mój nadgarstek.
Opisywany Eberhard ma stalową kopertę o średnicy 43 mm. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że to dużo, ale nawet na tak niewielkim nadgarstku, jak mój, wygląda dobrze. Niestety, w wersji na bransolecie (opcjonalnie można wybrać skórzany pasek) całość jest naprawdę dość ciężka. Powiedzmy, że przez pierwszych kilka dni czułem dość wyraźnie, że mam zegarek na ręce – co zresztą wielu użytkowników lubi i ceni. Z czasem się przyzwyczaiłem.
W kwestii projektu tarczy Eberhard postawił na charakterystyczne dla siebie duże, trójkątne i jakby „odwrócone” indeksy na godz. 12, 6 i 9. Z ich kształtem koresponduje trójkątny grot wskazówki godzinowej. Z kolei z nakładanymi indeksami godzinowymi łączy się okrągły element na centralnym sekundniku typu „lollipop”. Szwajcarzy obficie wypełnili wszystkie te komponenty stylizowaną kolorystycznie na vintage substancją świecącą. Dopełnienie projektu stanowi wkomponowane na godz. 3 i otoczone stalową ramką okienko daty. Warto zwrócić też uwagę na chropowatą fakturę tarczy i nadrukowaną w dolnej części pełną nazwę. Moim zdaniem bez rzymskich cyfr ten fragment byłby mniej dominujący, a przez to wyglądał nieco lepiej.
Tarczę zabezpiecza od góry lekko wypukłe, szafirowe szkło z antyrefleksem, skutecznym na tyle, że czasem ma się wrażenie, jakby szkła w ogóle nie było.
Scafograf 300 „MCMLIX” wyposażony został w obrotowy bezel z ceramiczną wkładką i standardową podziałką nurkową. Dzięki ząbkowanej krawędzi, obracanie bezelem jest przyjemne, a sam mechanizm praktycznie pozbawiony zbędnych luzów, co niestety nie jest taką oczywistością nawet w wyraźnie droższych czasomierzach.
43 mm koperta została w większości poddana szczotkowaniu, co nadaje jej bardziej surowego charakteru. Eberhard postawił jedynie na polerowane, fazowane krawędzie. Na bocznej powierzchni (na wysokości godz. 9) umieszczono automatyczny zawór helowy, a po przeciwnej stronie sygnowaną, dokręcaną koronkę otoczoną elementem, który ją zabezpiecza. Od dołu obudowę zamyka pełny dekiel z wygrawerowanym wizerunkiem rozgwiazdy pod którym zamknięto taktowany na 4 Hz mechanizm z automatycznym naciągiem i 38-godzinną rezerwą chodu – ETA 2824-2.
Kopertę połączono z 21 mm (przy uszach), naprawdę dobrze wykonaną bransoletą. Środkowa część jej ogniw jest szczotkowana, a boki i zewnętrzne, fazowane krawędzie, polerowane. Szwajcarzy zastosowali zapięcie na zatrzask z dodatkowym zabezpieczeniem w postaci dźwigienki zakończonej „kulką”, która po odchyleniu blokuje mechanizm i zapobiega przed przypadkowym otwarciem. Zatem, choć bransoleta dodaje sporo wagi, to pozostaje bardzo mocnym punktem zegarka.
Scafograf 300 „MCMLIX” to z pewnością zegarek czytelny i nie kopiujący konkurencji. Duże indeksy w kształcie trójkątów, stylizowana na vintage luminowa, klasa wodoszczelności 300 metrów, dobry antyrefleks i świetna bransoleta to detale, które zdecydowanie mogą przekonać do zakupu. Dla niektórych osób minusem pozostanie spora waga (choć to można skorygować wyborem skórzanego paska) i skromna rezerwa chodu. Scafograf w opisanej wersji kosztuje 14 780 PLN.
Eberhard Scafograf 300 "MCMLIX"
Producent | Eberhard |
Nazwa modelu | Scafograf 300 "MCMLIX" |
Ref. | 41034.07 CAD |
Mechanizm | z automatycznym naciągiem |
Symbol mechanizmu | ETA 2824-2 |
Rezerwa chodu (h) | 38 |
Tarcza | czarna |
Koperta | stal |
Średnica (mm) | 43 |
Wodoszczelność | 300m |
Pasek | bransoleta |