Genewa 2013: F.P.Journe Quantieme Perpetuel
Optymalna czytelność i uproszczone użytkowanie były motywami przyświecającymi F.P.Journe przy tworzeniu nowego, automatycznego modelu z wiecznym kalendarzem.
Francois Paul Journe to jeden z tych tuzów mechanicznego zegarmistrzostwa, który zawsze, z każdym kolejnym modelem oferuje powtarzalny poziom połączenia tradycji, klasyki i własnego stylu – zawsze najwyższej możliwej jakości. F.P.Journe to marka kolekcjonerska, nie tylko z racji cen zegarków, ale również z powodu bardzo limitowanej produkcji (około 900 egzemplarzy rocznie) i wspomnianego własnego stylu. Urodzonemu we Francji Journe’owi udało się bowiem stworzyć markę, która ma tak cenną i poszukiwaną w branży cechę – własne DNA (wiem, że to dziwaczne określenie, ale idealnie oddaje istotę sprawy).
Najnowszy czasomierz F.P.Journe z napisanym na tarczy motto „Invenit et Fecit” to Quantieme Perpetuel, 9 członek kolekcji Octa.
Wykonany z 18ct różowego złota automatyczny kaliber 1300-3 prezentuje komplikację wiecznego kalendarza z natychmiastowym przeskakiwaniem wskazań (tzn. odpowiednie wskazania kalendarza przeskakują o kolejną pozycję dokładnie o północy). Regulowany 3-pozycyjną koronką i przyciskiem kalendarz wskazuje dzień tygodnia i miesiąc (dwa okienka na godz.12), datę (godz. 6), lata przestępne (centralny licznik z malutką strzałką) i rezerwę chodu. Ta wynosi 120h przy pełnym nakręceniu. Dekoracje złotego werku (swoją drogą F.P.Journe robi jedne z najpiękniejszych kalibrów na świecie) to giloszowanie na 22ct rotorze, kołowe pasy genewskie, groszkowanie oraz polerowane wpusty polerowanych śrubek.
Tradycyjnie już (dla marki) Quantieme Perpetuel można będzie kupić w 40 lub 42mm kopercie z platyny albo różowego złota z odpowiednio srebrną (białe złoto) lub różowozłotą tarczą i niebieskimi wskazówkami.
Opracowanie: Łukasz Doskocz