Chanel J12 – flagowy model w całej gamie nowych wariantów
Niepowtarzalny projekt, odważna estetyka i przeróżne wersje. Marka Chanel kolejny raz przesunęła granice tego, jak ma wyglądać model J12.
Zegarek J12 jest jak kameleon, ciągle się zmienia. W tym roku mija 25 lat od jego premiery i przez ten czas powstała ogromna kolekcja, w której skład wchodzą bardzo zróżnicowane modele: od tych prostych, z trzema wskazówkami, przez te dostępne w różnych rozmiarach i kolorach, aż po skomplikowane wersje z tourbillonem.
Mimo, że J12 został zaprojektowany przez mężczyznę dla mężczyzn, z czasem stawał się coraz popularniejszy wśród kobiet. Zegarek dosyć długo był oferowany z popularnym kalibrem ETA, lecz gdy na początku 2019 r. marka Chanel kupiła 20 procent udziałów w należącej do Tudora firmie Kenissi SA, J12 dostał nowy, automatyczny kaliber 12.1, wykorzystywany w wersjach o średnicy 38 mm. Od 2022 r., ten mechanizm z własnej manufaktury ma też mniejsze „rodzeństwo”, czyli automatyczny kaliber 12.2.
Zmieniając się przez te 25 lat, J12 wiele razy zaskakiwał, przesuwając granice dla tego, co teoretycznie jest niemożliwe. W tym roku znowu intryguje, nie tylko ilością wersji, lecz także nowym, ręcznie nakręcanym kalibrem 6 oraz nową interpretacją modelu J12 Diamond Tourbillon. Marka Chanel oferuje aż jedenaście różnych wariantów. Są wśród nich trójwskazówkowe J12 Couture, dostępne w większym i mniejszym rozmiarze (38 lub 33 mm), w których obrotowy pierścień ma naniesioną podziałkę, inspirowaną centymetrem krawieckim, natomiast wskazówki minutowa i godzinowa przypominają krawieckie nożyce, a sekundowa igłę do szycia. Mniejsze wersje są zrobione z białej, a większa, czyli J12 Couture 38 mm, z czarnej ceramiki. Jest jeszcze jedna różnica: większy wariant ma dodatkowo wskazanie datownika między godz. 4. a 5. i jest napędzany automatycznym kalibrem 12.1 z 70-godzinną rezerwą chodu (ma certyfikat chronometru).
Poza tym, Chanel oferuje też biżuteryjną wersję J12 Couture 33 mm z pierścieniem wysadzanym 46 diamentami o szlifie bagietkowym, diamentowymi indeksami godzinowymi (szlif bagietkowy) oraz diamentem osadzonym w koronce (seria limitowana do 55 sztuk).
Chanel J12 Couture Workshop Automaton
Nie ma sensu opisywać tu wszystkich dostępnych wariantów, ale z pewnością na uwagę zasługują dwa, czyli J12 Couture Workshop Automaton i J12 Diamond Tourbillon. Pierwszy z nich ma, co prawda, tylko wskazania godzin i minut, lecz nawiązuje do historycznych zegarów-automatów. Tutaj, na tarczy widać Gabrielle Chanel pracującą w swoim atelier. Mademoiselle ma w dłoni nożyczki i po uruchomieniu przycisku znajdującego się po lewej stronie koperty, zaczyna się poruszać. Za tą oryginalną „animacją” kryje się nowy, ręcznie nakręcany kaliber 6, który ma 72-godzinną rezerwę chodu i składa się z 355 części. J12 Couture Workshop Automaton pochodzi z limitowanej serii 100 sztuk i jest opakowany w czarną, ceramiczną kopertę o średnicy 38 mm, przechodzącą w, także czarną, ceramiczną bransoletę. Dodatkową ozdobą tego zegarka jest pierścień wysadzany 48 diamentami o szlifie bagietkowym.
Chanel J12 Diamond Tourbillon
I druga spektakularna nowość, czyli J12 Diamond Tourbillon z latającym tourbillonem. Nie jest to całkiem nowy model, a raczej interpretacja zegarka z 2022 r., wykonana z matowej ceramiki. J12 Diamond Tourbillon jest dostępny w dwóch wersjach: białej i czarnej. Jako napęd posłużył w nim ręcznie nakręcany kaliber 5 – pierwszy kaliber z własnej manufaktury z latającym tourbillonem (ma 42-godzinną rezerwę chodu), który jest wyeksponowany zarówno od strony tarczy, jak i dekla. Znajdująca się w dolnej części tarczy klatka tourbillonu ma osadzony wewnątrz, specjalnie oszlifowany diament (018 kr), który obraca się w rytmie sekundnika, co dodatkowo ma przyciągać wzrok.
Jak wspomniałam, to tylko wybrane wersje znanego modelu J12, który pewnie jeszcze nie raz nas zaskoczy.