Carl F. Bucherer Patravi ScubaTec Manta Trust w akcji
Rzadko zdarza się testować mechaniczne divery podczas faktycznego nurkowania. Tym bardziej w otoczeniu turkusowej wody, dzikiej przyrody i prawdziwej, oceanicznej wyprawy naukowej. Dzięki marce Carl F. Bucherer oraz fundacji Manta Trust udało nam się przeżyć jedno i drugie. Na własne oczy obserwowaliśmy życie i zwyczaje zagrożonego gatunku mant w towarzystwie limitowanej wersji zegarka Patravi ScubaTec.
Nie wiem ilu z was miało szanse kiedykolwiek nurkować w ciepłych wodach oceanu podpatrując podwodny świat, ale muszę przyznać, że są to wrażenia jakie trudno opisać słowami. Szczególnie, kiedy odległość dzieląca nas od niesamowitych gatunków ryb, jakie widzimy zwykle w telewizyjnych kanałach przyrodniczych, jest tak mała, że można je mieć niemal na wyciągnięcie ręki. Gdy kilka tygodni temu otrzymałem informację prasową prezentującą współpracę pomiędzy szwajcarską marką zegarkową Carl F. Bucherer a brytyjską organizacją non-profit, zajmującą się ochroną zagrożonych wyginięciem mant (popularnie nazywanych diabłami morskimi) nigdy nie przypuszczałem, że stanę się częścią tej niezwykłej historii.
Limitowana edycja zegarka Carl F. Bucherer z misją
Podczas, gdy liczne grono konkurentów poświęca swoje nurkowe limitacje na śrubowanie rekordów klasy wodoszczelności lub innych nowinek technologicznych czy promowanie znanych nazwisk, marka z Lucerny postawiła na rzeczywiste zaangażowanie w ochronę zasobów oceanów. Kilka lat temu nawiązała współpracę z fundacją Manta Trust zajmującą się lepszym poznaniem i zarazem ratowaniem zagrożonego gatunku mant (Manta birostris). Trwające od kilku lat wsparcie organizacji znalazło swoje dodatkowe potwierdzenie w limitowanej wersji flagowego divera Carla F. Bucherera – Patravi ScubaTec Manta Trust (o samym zegarku pisaliśmy TUTAJ).
Część dochodu z jego sprzedaży pokrywa wydatki związanie z zupełnie nową wyprawą naukową, mającą na celu lepsze zbadanie zwyczajów życia diabłów morskich, a co za tym idzie zapewnienie ciągłości gatunku. Renato Bonina – wiceprezes Carla F. Bucherera – zapytany przez Jana Lidmansky’ego (czeskiego dziennikarza branżowego) o powody nawiązania relacji z Manta Trust odpowiedział: „To zasługa Guy’a Stevensa – CEO Manta Trust. Kiedy Sascha Moeri (CEO Carl F. Bucherer) poznał go podczas jednej z imprez w Anglii, zaczął opowiadać o swoich badaniach i odkryciach z takim zaangażowaniem, że niemal od razu chcieliśmy nawiązać współpracę. Poczuliśmy, że podchodzi do swojej pracy, tak jak my do produkcji zegarków – z pasją”. W normalnych okolicznościach mógłbym uznać podobne deklaracje za marketingowo wyuczony przekaz, ale kiedy sam poznałem wspomnianego Guy’a Stevensa i posłuchałem, co ma do powiedzenia oraz zobaczyłem jak faktycznie wygląda jego świat – mogę zrozumieć, jak szybko jest w stanie zarazić swoim entuzjazmem.
Malediwy, manty i morskie przygody
Oczywiście samo czytanie, czy nawet słuchanie o czyjejś pasji to nie to samo, co doświadczenie tego wszystkiego na własnej skórze. Dzięki zaproszeniu Carl F. Bucherer udało nam się zaliczyć jedno i drugie. Mieliśmy okazję podziwiać uroki Malediwów nie tylko z poziomu leżaka i delektowania się białym piaskiem plaż, ale również – a może przede wszystkim – uczestniczenia w prawdziwej wyprawie naukowej fundacji Manta Trust.
Badacze analizowali siedliska mant, ich zwyczaje, jak również plankton, którym się żywią, a my pływając, a później nurkując w wodach Zatoki Hanifaru w Atolu Baa stawaliśmy w oko w oko z niezwykle majestatycznymi diabłami morskim. Majestatycznymi zarówno w rozmiarach (rozpiętość płetw 7m, a długość od 3 do 5m) jak i w wadze (nawet 3 tony). Jak już wspomniałem wyżej były to niesamowite przeżycia, zarówno w warstwie wizualnej, jak i emocji. Biorąc pod uwagę częste zarzuty stawiane producentom dóbr luksusowych o przeznaczanie zysków na hojne wypłaty dla inwestorów lub jeszcze wyższe gaże celebrytów stojących za ich rynkowym sukcesem, cieszy to, że przynajmniej niektórzy faktycznie finansują organizacje walczące o zachowanie dóbr naturalnych dla przyszłych pokoleń. Jako, że ponoć jedno zdjęcie mówi czasem więcej niż tysiąc słów, zachęcam do zapoznania się z naszym fotoreportażem.
Szczęśliwi właściciele modelu Patravi ScubaTec Manta Trust z wygrawerowaną na deklu mantą (każdy grawer przedstawia innego diabła morskiego) mogą go dumnie nosić na nadgarstku. Nie tylko ze względu na to, że to po prostu fajny zegarek, ale również dlatego, że symbolicznie robi o wiele więcej niż tylko odmierza czas. A to wartość nie do przecenienia.