Bell & Ross – PW1 i WW1 Argentium
Szeregi kolekcji „Vintage” zasiliły dwa nowe modele: PW1 i WW1 Argentium. Oba wykonano z odpornego na utlenianie stopu srebra stworzonego w laboratoriach B&R.
Zacznijmy od modelu PW1 Argentium. Nowa kieszonka kryje w sobie mechanizm Dubois Dépraz z repetycją 5-minutową. Komplikacja repetycji minutowej jest – obok tourbillona i wiecznego kalendarza – jedną z najbardziej cenionych w świecie zegarmistrzowskim. Jak zapewnia producent, wybijany dźwięk jest wyjątkowy ze względu na zastosowany materiał koperty. Argentium – bo o nim mowa – prócz możliwości wydobycia innych niż konkurencyjne repetiery tonów, gwarantuje wysoki połysk srebra. Dźwiękowa sygnalicja czasu uaktywniana jest dźwignią na godz. 7. Gongi wybijają kolejno godziny (pojedyncze uderzenia), a następnie 5-minutowe odcinki czasu (podwójne uderzenia).
Osoby preferujące tradycyjny odczyt czasu mogą skorzystać z umieszczonej pod wypukłym szafirowym szkiełkiem tarczy. Po ozdobionym szlifem słonecznym cyferblacie (również wypukły) poruszają się centralnie umocowane wskazówki: godzinowa i minutowa. Tarczka małej sekundy została wkomponowana na godz. 6. Dopełnienie kompozycji stanowią nakładane indeksy i logo Bell & Ross.
Koperta kieszonki (WR 30m) mierzy 49mm średnicy. Ozdobiony giloszowaniem dekiel po otwarciu ujawnia wspomniany wcześniej mechanizm Dubois Dépraz. Manualnie nakręcany werk przy w pełni naciągniętej sprężynie zapewni około 56 godzin nieprzerwanej pracy.
Drugą z nowości jest model WW1 Argentium. Koperta wykonana ze stopu srebra ma 41mm średnicy (WR 30m) i połączono ją – za pomocą vintage’owych uszu – z szarym paskiem ze skóry aligatora. Cyferblat zegarka właściwie nie różni się od tego z opisywanej wcześniej kieszonki (jedynie tarczka małej sekundy została inaczej wyskalowana). Dostępne będą dwie wersje kolorystyczne – srebrna i rutenowa (srebrzystoszara).
Odmierzanie czasu zapewnia ręcznie nakręcany mechanizm ETA 7001. WW1 Argentium to klasyka z zachowaniem DNA szwajcarskiego producenta.
tłumaczenie i opracowanie: Tomasz Kiełtyka