Alpina Limitowana Edycja Jerzy Kukuczka [zdjęcia live, video, cena]
Alpina, partner Polskiego Związku Alpinizmu, przygotowała limitowany do 188 egzemplarzy zegarek dedykowany słynnemu polskiemu taternikowi, alpiniście i himalaiście – Jerzemu Kukuczce.
Jerzy Kukuczka, urodzony w roku 1948 w Katowicach na Śląsku, uznawany jest za jednego z największych himalaistów XX wieku. Jako drugi człowiek na świecie zdobył tzw. Koronę Himalajów i Karakorum, czyli 14 głównych szczytów o wysokości ponad 8.000 metrów. Miało to miejsce w latach 1979 – 1987 i warto zwrócić uwagę na fakt, że na 10 z gór wszedł nowymi drogami. Zginął w 1989 roku na wysokości 8300 metrów, podczas próby wejścia na Lhotse przez niezdobytą w tamtym czasie ścianę. Kukuczka wspinając się, odpadł tuż przed granią szczytową – jego lina pękła, a on sam spadł w kilkukilometrową przepaść. Ciała Polaka nigdy nie odnaleziono.
Obecnie w Istebnej – miejscowości, z której wywodzi się rodzina Kukuczki – znajduje się „Izba Pamięci Jerzego Kukuczki”, czyli prywatne, poświęcone mu muzeum. Zebrano w nim sprzęt wykorzystywany przy wspinaczce, medale oraz fotografie z jego wypraw. Dlatego akurat to miejsce postanowiliśmy wykorzystać jako tło sesji zdjęciowej limitowanej Alpiny.
Alpina i Polski Związek Alpinizmu
Od 2015 roku Alpina jest oficjalnym partnerem Polskiego Związku Alpinizmu. To właśnie ta współpraca zrodziła pomysł stworzenia czasomierza dedykowanego Kukuczce. Tym z Was, którzy interesują się zegarkami, nie trzeba mówić, że przekonanie Szwajcarów do takiego pomysłu nie jest zadaniem łatwym. Z tym większą radością przyjęliśmy informację o limitowanej serii 188 zegarków Alpina „Jerzy Kukuczka”.
Alpiner 4 – antymagnetyczny, wodoszczelny, odporny na wstrząsy i zbudowany ze stali
Alpina w latach 1933-1938 pracowała nad koncepcją „Alpina 4”, czyli stworzeniem zegarka wodoodpornego, antymagnetycznego, odpornego na wstrząsy i zbudowanego ze stali szlachetnej. Tak powstały modele o cechach uznawanych dziś za niemal niezbędne w zegarkach sportowych. W 2014 reaktywowano nawiązującą do historii firmy kolekcję Alpiner 4 i teraz dołączy do niej limitowany model „Jerzy Kukuczka”.
Design
Za bazę dla nowej Alpiny posłużyła identyczna jak w seryjnym modelu (Alpiner 4), 44mm koperta ze stali o klasie wodoszczelności 100m zestawiona z obrotowym bezelem wyskalowanym od 0 do 36 (odpowiednik 0° – 360°). Taka podziałka ma w założeniu pomagać w nawigacji. Bezel połączono z szafirowym szkiełkiem, które chroni czarną, ozdobioną szlifem słonecznym tarczę.
Na wspomniany cyferblat nałożono polerowane indeksy z paskiem pomarańczowej luminowy. Barwa ta odnosi się do koloru strojów jakie w trakcie wypraw nosił Kukuczka i występuje też na trójkącie bezela oraz na centralnych wskazówkach (godzinowej, minutowej oraz przeciwwadze sekundnika). Wyjątek stanowi biały indeks na godzinie 8, który ma nawiązywać zarówno do wysokości 8.000 metrów n.p.m., jak i 8 lat (1979-1987), w trakcie których Kukuczka zdobył Koronę Himalajów oraz Karakorum.
W dolnej części tarczy umieszczono biały podpis Jerzego Kukuczki, jego imię i nazwisko oraz rok 1987.
Pisząc o detalach warto odnotować sygnowaną logo Alpiny koronkę oraz nazwę firmy wygrawerowaną na sprzączce czarnego, perforowanego, skórzanego paska z pomarańczowymi przeszyciami.
Na dekiel zegarka trafił z kolei ładny grawer prezentujący Kukuczkę na tle gór.
Wrażenia
Strasznie podoba mi się idea tworzenia limitacji typu Alpina Kukuczka – dzięki niej przypomniany i uhonorowany zostaje wielki Polak. Także ilość dostępnych egzemplarzy tj. 188 zdaje się być sensowna, zwłaszcza w kontekście znanych powszechnie edycji specjalnych, tworzonych w ilości kilku tysięcy sztuk.
Z zegarkiem mieliśmy do czynienia jako pierwsi w Polsce. Niestety Alpina dostarczyła prototyp z niedziałającym werkiem. Docelowo w wersji sprzedażowej będzie to mechanizm automatyczny AL-525 (26 kamieni, 38h rezerwy chodu, 4Hz), czyli Sellita SW200 dekorowana przez Alpinę.
Cena, którą trzeba zapłacić za jeden ze 188 egzemplarzy, to 5.888PLN.
To bardzo miłe, że uczczą Kukuczkę. Już się zapaliłem do kupna aż przeczytałem średnicę tarczy i zapał odszedł. Gdyby nie to niedopasowanie do moich nadgarstkowych gabarytów to bym poważnie zastanawiał się nad kupnem.
Nazwisko zobowiązuje – oczywiście, że tak :)
Ja mam bardzo mały nadgarstek, a czasem modele o średnicy 45mm wyglądają na nim OK. Wszystko zależy od budowy zegarka.
Zdaję sobie sprawę, że różne zegarki wizualnie różnie się prezentują na nadgarstku bez względu na średnicę (nie licząc ekstremalnych średnic). Na przykład u mnie 38mm Certina wygląda na więlszą niż 40mm Oris. Jednak myślę, że 44mm to byłby już widoczny rozmiar. Nim kupiłem Orisa Big Crown Pointer Date mierzyłem BC3 i jego 42, a konkretnie 2mm względem drugiego było już widać jak gorzej wyglądające na moim nadgarstku. PS. Jak można „pogrubić” nadgarstki? Ćwiczenia przyrządem do ściskania dały jedynie efekt silniejszego uścisku ale nic mi się nie pogrubiło. Da się to zmienić? :)