A.Lange & Söhne i Concorso d’Eleganza Villa d’Este (Live 1/3)
Weekend nad włoskim jeziorem Como, w towarzystwie parady pięknych zabytkowych aut i mechanicznych zegarków z Glashütte – tak w skrócie wyglądało tegoroczne Concorso d’Eleganza.
Marketing to w branży zegarkowej bardzo ważny (niestety) element strategii każdej marki, która pragnie wykazać na koniec roku dodatni wynik finansowy. Fakt to bezdyskusyjny – problem leży w tym, jak się do tego marketingu podchodzi. Metod kreowania własnego PR’u jest tak wiele, jak wiele marek mamy na rynku, ale te najbardziej popularne (i najmniej ekscytujące zarazem) to wszelkiej maści ambasadorzy, przyjaciele marek czy też wszelkiego rodzaju imprezy sponsorowane. Czasem mariaże takie wypadają korzystnie, czasem groteskowo, rzadko kiedy jednak są tak precyzyjnie dobrane jak ten między manufakturą A.Lange & Söhne a Concorso D’Eleganza Villa D’Este. Kiedy jesteś twórcą zegarków reprezentujących topowy poziom zegarmistrzowskiej sztuki i tradycji, związek z przedstawicielami piłki kopanej czy amerykańskim raperem o dziwnie brzmiącym pseudonimie może nie być najfortunniejszym pomysłem. Co innego, gdy swój wizerunek łączysz umiejętnie i z kierującymi się podobnym zestawem wartości partnerami. To właśnie dzięki wspaniałej ekipie Lange miałem przyjemność spędzić 3 dni w towarzystwie zegarków, starych aut i genialnej scenerii jeziora Como w słonecznej Italii. I mówiąc zupełnie szczerze, to był weekend, który ciężko będzie przebić.
Como
Położone we włoskich Alpach Como to miejsce, które każdy powinien zobaczyć chociaż raz w życiu. Kiedy po otrzymaniu zaproszenia zacząłem przeglądać Internet, peanów na temat jeziora i okolicy było tak wiele, że można by z góry uznać je za nierealne – gdyby nie fakt, że istnieje naprawdę. Richard Hammond w jednym z odcinków Top Geara nazwał Como jednym z najpiękniejszych miejsc ziemi – i nie ma w tym cienia przesady, o czym przekonaliśmy się już chwilę po krótkiej podróży z mediolańskiego lotniska Malpensa. Grand Hotel Tremezzo, nasza baza wypadowa, oferuje przepiękny widok na to, co czyni okolicę miejscem istotnie wyjątkowym.
W telegraficznym skrócie (resztę niech powiedzą zdjęcia) Lago di Como to liczący sobie 46km długości i 146km² powierzchni głęboki zbiornik rynnowy, otoczony malowniczym krajobrazem mocno zalesionych gór. Mniejsze i większe wioski zdobi urokliwa włoska architektura i wąskie, tworzące serpentyny uliczki, ledwie mieszczące dwa mijające się samochody. W połączeniu z błękitem wody i wszechobecnymi łodziami – w tym drewnianymi motorówkami Riva, naszym głównym środkiem transportu – włoskie Dolce Vita nadaje zupełnie nowego znaczenia kolokwialnemu powiedzeniu „szczęka zatrzymana na butach”.
Como to całe masy turystów, to przepiękne wille otoczone wiekowymi ogrodami (ich urok docenili m.in. George Clooney oraz Richard Branson) i – co zupełnie zrozumiałe – to miejsce organizacji jednej z najciekawszych imprez motoryzacyjnych w kalendarzu.
Concorso d’Eleganza
Tegoroczna edycja prestiżowego (dla wielu najbardziej prestiżowego w swojej klasie) konkursu samochodowej elegancji odbyła się już tradycyjnie w Cernobbio, a mówiąc precyzyjniej w Villa d’Este (część zamknięta) i Villa Erba (część otwarta dla publiczności) – dwóch malowniczych lokalizacjach nad samym brzegiem Como.
Organizowana od 85 lat impreza (Lange jest oficjalnym partnerem od lat 3) to w dużym uproszczeniu zlot pięknych, starych i nowych, klasycznych i sportowych aut z całego świata. Choć selekcja konkursowa jest niezwykle surowa, a do finałowej wystawy przechodzi ledwie 51 aut (plus 36 motocykli i 6 współczesnych aut koncepcyjnych, nagradzanych w odpowiednich kategoriach), nad Como swoją dopieszczaną latami perełkę chce pokazać chyba każdy szanujący się kolekcjoner. I jedno przyznać trzeba – nawet jeśli samochody nie są tym, co przyspiesza Twój puls, na Concorso będziesz się czuł jak małe dziecko w Legolandzie – te auta, w takim anturażu i z cała masą pasji stojącą za każdym pojedynczym egzemplarzem, po prostu emanują klasą i czystym pięknem. A że było ich 51, poświęcimy im osobny wpis – teraz tylko mała zapowiedź.
W ubiegłym roku triumfatorem Concorso d’Eleganza zostało jednomyślnie cudowne Bugatti 57SC Atalantic z 1938 roku – niezwykle rzadki i drogi samochód z garażu Ralpha Laurena. Tym razem jury miało znacznie trudniejsze zadanie, a sam finałowy werdykt zaskoczył znaczną część zgromadzonych gości. O ile całkiem spodziewana nagroda publiczności powędrowała w ręce białego, pochodzącego z roku 1931 Alfa Romeo 6C 1750 GS, wybór 11 osobowego jury był znacznie mnie przewidywalny…
Decyzją komisji, Trofeo BMW Group powędrowało do granatowego, dwumiejscowego, wyścigowego Maserati 450 S z 1956 roku.
Jego wyraźnie zaskoczony i podekscytowany zarazem właściciel – szwajcar Albert Spiess – otrzymał nie tylko tytuł i branżową sławę, ale również (a z naszego punktu widzenia pewnie przede wszystkim) zegarek. I to nie byle jaki.
Zegarki
Piękne auta i wspaniałe scenerie gwarantują niezapomniane wspomnienia znad błękitnego Como, ale to zegarki były tym, co zaprowadziło nas nad włoską riwierę. Zegarki A.Lange & Söhne, niemieckiej manufaktury z Glashütte, towarzyszą Concorso d’Eleganza od 3 edycji, a laureat najważniejszego trofeum imprezy otrzymuje unikatowy, personalizowany model. Lange 1 Time Zone to wyposażony w manualny kaliber L031.1 czasomierz z kultowej kolekcji Lange 1, z decentrycznym wskazaniem czasu, duża datą i drugą strefą czasową. Wersja „Concorso d’Eleganza Villa d’Este” to koperta z białego złota, srebrna tarcza i zamykany – jak w zegarkach kieszonkowych typu hunter – dekiel z wygrawerowanym ręcznie emblematem Concorso.
Poza specjalnym Lange 1 Time Zone imprezie towarzyszyła praktycznie cała obecna kolekcja czasomierzy manufaktury. Ponieważ Lange miało na miejscu swój mały butik z pracującym za biurkiem zegarmistrzem, a swój egzemplarz dostał każdy z obecnych dziennikarzy (i niestety musiał na koniec imprezy oddać), mieliśmy sporo czasu by przyjrzeć się i sfotografować kilka z nich. To jednak już w osobnym poście… a w nim m.in. o klasycznym chronografie z linii 1815 i wyjątkowym Datograph Perpetual z kapitalną, szarą tarczą.
Gdybym chciał potraktować weekend nad jeziorem Como jako czysto marketingowe posunięcie Lange & Söhne, to pewnie dałoby się takie podejście uzasadnić. Concorso d’Eleganza Villa d’Este to jednak coś znacznie więcej. Mariaż pięknych aut, mechanicznego zegarmistrzostwa, pięknej przyrody i włoskiego Dolce Vita pasuje jak ulał. Ogromne podziękowania dla całej ekipy A.Lange & Söhne. La Vita e Bella!
Więcej o Concorso d’Eleganza Villa d’Este czytaj TUTAJ.