Zegarki Formuły 1 – czyli co się będzie nosić w padoku sezonu 2025
W strugach australijskiego deszczu pełną parą ruszył nowy sezon królowej motorsportu. Wyścigowy cyrk F1 zaliczy w tym roku 24 przystanki, a my już tradycyjnie sprawdzamy, co będzie się nosić na nadgarstkach. Oto więc nasz komplety przewodnik po zegarkowej stronie Formuły pierwszej.
16 marca o godzinie 5:00 czasu polskiego (z pewnymi problemami, spowodowanymi padającym deszczem) wystartował wyścig o Grand Prix Australii, inaugurujący nowy sezon Formuły 1. Na torze Albert Park w Melbourne do rywalizacji stanęło 10 ekip, reprezentowanych przez 20 kierowców i ich lśniące, pomalowane w barwy sponsorskie bolidy. Tegoroczny sezon zapowiada się bardzo interesująco, zwłaszcza z perspektywy licznych i czasem spektakularnych przetasowań kadrowych. Największe to z całym przekonaniem zmiana barw klubowych przez 7-krotnego Mistrza Świata – Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk, do tej pory niemal nierozerwalnie kojarzony z Mercedesem, zmieniał czarny kombinezon na czerwień „rosso corsa” i przeszedł do Ferrari. Wszyscy zastanawiają się, jak poradzi sobie w legendarnym teamie, zwłaszcza, że za partnera ma ambitnego i nieco chimerycznego Charlesa Leclerca. Inne kadrowe roszady w padoku F1 to m.in. Carlos Sainz, który zmienił fotel Ferrari na ten mniej wygodny, w Williamsie, Liam Lawson, który za Checo Pereza zasiądzie za kierownicą Red Bulla czy też Nico Hulkenberg, który pojedzie neonowo-zielonym bolidem Kick Sauber.
W Australii, której scenariusz w dużym stopniu napisał wspomniany już, kapryśnie padający deszcz, triumfował Lando Norris, dojeżdżając do mety tuż przed Maxem Verstapenem i Georgem Russellem. Wyścigu nie ukończyło w sumie aż sześciu kierowców, którzy po kolei rozbijali swoje samochody o okalające Albert Park bandy reklamowe. Zaczął jeszcze na okrążeniu formującym Hadjar, zakończył na 10 okrążeń przed metą Lawson. Jeśli traktować ten wyścig jako zwiastun całego sezonu, fani zdecydowanie powinni już zacierać ręce.
F1 nie bez przyczyny nazywane jest kolorowym cyrkiem, to bowiem chyba najbogaciej marketingowo opakowany sport na świecie. Od tego roku jedną z głównych ról odgrywać będzie grupa LVMH, która z przytupem wjechała do świata F1, zastępując w nim ponoć mocno niezadowolonego takim obrotem spraw Rolexa. Jak pisaliśmy już w tekście o tym, że LVMH zostało globalnym partnerem Formuły 1 z całym dobrodziejstwem swojego inwentarza, począwszy od szampanów Moët & Chandon, przez luksusowe produkty Louis Vuitton (możemy się prawdopodobnie spodziewać choćby skórzanych kufrów do prezentacji trofeów) po zegarki TAG Heuera. Ostatnia ze wspomnianych marek – szczególnie z naszej, zegarkowej perspektywy – odgrywać będzie teraz niezwykle istotną rolę.
TAG Heuer i pomiar czasu podczas wyścigów Formuły 1
Po latach hegemonii Rolexa (jego związek z F1 trwał równo dekadę) teraz nad torami wyścigowymi królować będzie logo manufaktury z La Chaux-du-Fonds. TAG wraca do świata F1, z którym kiedyś był niemal nierozerwalnie związany, by zostać oficjalnym chronometrażysta całego cyklu, co najmniej na kolejnych 10 lat.

Już w Melbourne marka zaprezentowała oficjalną oprawę graficzną, z zegarami inspirowanymi modelem… Formula 1, który TAG Heuer reaktywował w ubiegłym roku. Logotypy marki były obecne na wszystkich torach, a dodatkowo w GP Monaco manufaktura będzie pierwszym w historii sponsorem tytularnym.
Oracle Red Bull Racing i TAG Heuer
Czterokrotny Mistrz Świata – Max Verstapen – i jego nowy klubowy kolega, Liam Lawson, na swoich nadgarstkach nosić będą TAG Heuery. Red Bull i TAG Heuer współpracują od sezonu 2016, a zegarki z charakterystycznym logo nosi cała ekipa teamu z Milton Keynes. Co ciekawe, do tej pory nie doczekaliśmy się modelu dedykowanego bezpośrednio samemu Verstapenowi – co jak na jego cztery mistrzowskie tytuły może nieco dziwić. Zamiast tego Max zazwyczaj wybiera zegarki z linii Monaco, np. często widywaną na jego nadgarstku wersję Skeleton w tytanowej kopercie. W Australii nosił czarne Monaco model Split-Seconds Chronograph.

Scuderia Ferrari HP i Richard Mille
Od strony czysto sportowej z pewnością to właśnie włoski, legendarny team będzie najczęściej dyskutowanym i analizowanym w całej stawce. Wszystko rzecz jasna za sprawą transferu Hamiltona i jeszcze bardziej wygórowanych oczekiwań włoskich tifosi. Zegarkowo Ferrari od 4 lat współpracuje (również cywilna część firmy) z Richardem Mille, po epizodach z takimi markami jak Hublot czy Panerai.

Hamilton zamieni wiec nie tylko kombinezon i auto na krwistą czerwień Ferrari, ale istotna zmiana dotknie również jego nadgarstka. Brytyjczyk, podobnie jak jego kolega z ekipy Charles Leclerc, nosić będą czasomierze Richarda Mille, i nie będą w tym względzie w formułowym padoku odosobnieni.

McLaren Formula 1 i Richard Mille
Zegarki RM to również oficjalny partner teamu McLaren Formula 1. Legendarna ekipa stawiana jest w roli jednego z faworytów rozpoczętego właśnie sezonu, a potencjał pomarańczowych bolidów, kierowanych przez Lando Norrisa i Oscara Piastri, ma być ponoć imponujący.

Richard Mille z McLarenem pracuje od roku 2016, tworząc zegarki dedykowane również cywilnym samochodom brytyjskiego koncernu, jak choćby model RM 11-03 Automatic Flyback Chronograph McLaren.
Mercedes-AMG Petronas Formula One i IWC Schaffhausen
Osierocony po odejściu Hamiltona Mercedes, dalej kierowany twardą ręką Toto Wolffa, będzie na sezon 2025 patrzył z optymizmem i dwójką młodych kierowców – Georgem Russellem i debiutującym w stawce Andreą Kimim Antonellim. Nie zmieni się również zegarkowy partner niemieckiej drużyny – od 2013 roku jest nim IWC Schaffhausen.

Partnerstwo między Mercedesem-AMG a IWC to nie tylko najdłużej trwające związek tego typu w obecnej stawce wyścigowej, ale i owocujący najliczniejszymi wspólnie przygotowanymi modelami. Nie tak dawno IWC zaprezentowało np. wyjątkowy zegarek Big Pilot’s Watch Shock Absorber XPL, zadedykowany Toto Wolffowi i pokolorowany na charakterystyczną, seledynową zieleń Mercedesa.

Aston Martin Aramco F1 i Girard-Perregaux
Weteran w stawce kierowców – Fernando Alonso – i syn właściciela ekipy – Lance Stroll – będą do zielonych kombinezonów zakładać zegarki od Girarda-Perregaux. Obie marki współpracują od roku 2021, a GP okazjonalnie tworzy również zegarki dla drogowych wersji Aston Martina. Najnowsze to chronograf Laureato Aston Martin Edition, w tytanowej kopercie i z oczywiście zieloną tarczą oraz Laureato Absolute Aston Martin F1 Edition.


Visa Cash App RB Formula One i Tudor
Tudor wkroczył do świata F1 dość niespodziewanie i ku zaskoczeniu wielu. Uczynił to raptem rok temu, sezon 2024 był więc pierwszym dla siostrzanej marki Rolexa, w którym mogła dumnie prezentować się na bolidach Racing Bulls i nadgarstkach jej kierowców. W tym roku do filigranowego Japończyka Yukiego Tsunody dołączył kolejny debiutant – Francuz Isack Hadjar.

Z czasem i rozwojem bieżącego sezonu pewnie doczekamy się nowych zegarków, dedykowanych ekipie RB. Być może zbliżonych stylistycznie oraz technicznie do ostatniego owocu współpracy – modelu Black Bay Ceramic „Blue”, w kolorach Racing Bulls oczywiście.

BWT Alpine F1 i H. Moser & Cie.
O ile pojawienie się w F1 manufaktury Tudor było niespodzianką, o tyle wejście do niego H. Moser & Cie. w większości odebrano jako szokujące. Niezależni zegarmistrzowie raczej nie inwestują w przedsięwzięcia tak komercyjne, jak F1, ale Moser dowodzony przez braci Meylan łamie zasady, więc i tę postanowił schować głęboko do szuflady z konwenansami. Zamiast tego Moser z impetem wjechał do garażu Alpine (ekipy fabrycznej Renault), a dodatkowo specjalnie z tej okazji zaprojektował wyjątkową wersję Streamlinera. Zegarek wyposażono w szkieletowany mechanizm z tourbillonem i tarczę z szafirowego szkła. Całość podbijają żywe kolory francuskiej ekipy.


Logo Mosera zajmuje prominentne miejsce również na tegorocznym bolidzie Alpine, a pewnie tylko kwestią czasu jest kolejny interesujący projekt zegarka dedykowanego F1.
MoneyGram Haas F1 – brak partnera (nieoficjalnie Bianchet)
Pierwszą z ekip tegorocznej stawki F1, która nie ma swojego oficjalnego partnera zegarkowego, jest Haas. Należąca do Gino Haasa ekipa z siedzibą w Kannapolis (USA) na razie wygląda na pretendenta do dojeżdżania do mety w ogonie stawki, ale Esteban Ocon i Oliver Bearman z pewnością ambicje mają większe niż oglądanie migających, tylnych świateł innych bolidów.

Choć z Haasem nie związała się na razie żadna marka, Ocon został niedawno oficjalnym ambasadorem marki Bianchet. Będzie go więc można w padoku wypatrzeć z jednym z beczułkowatych modeli tej młodej, niezależnej firmy.
Williams Racing – brak partnera
Oficjalnego zegarka nie ma w swoim partnerskim portfolio także jedna z najbardziej zasłużonych ekip w całej historii F1 – Williams. Brytyjski team współpracował w przeszłości m.in. z Bremontem oraz Orisem, ale w tym roku – przynajmniej na ten moment – Alexander Albon i Carlos Sainz będą musieli zadowolić się swoimi prywatnymi czasomierzami. Hiszpan jeszcze w zeszłym sezonie, z racji jeżdżenia dla Ferrari, nosił Richarda Mille.

Stake F1 Kick Sauber – brak partnera
Ostatni w naszym zegarkowym zestawieniu tegorocznego sezonu Formuły 1 zespół Kick Sauber również nie znalazł sobie jeszcze oficjalnego brandu zegarkowego. W latach 2022 – 23 był nim Rebellion, ale ta firma znikła już zegarkowego horyzontu. O ile więc włodarze Saubera nie znajdą chętnego, panowie Nico Hulkenberg i Gabriel Bortoleto (formułowy debiutant) będą musieli polegać na swoich prywatnych czasomierzach.



